Wakacje to niewątpliwie czas, który powinniśmy przeznaczyć na odpoczynek oraz nadrabianie zaległości. Strategie, które wiążą się z wyborem odpowiedniej lektury na urlop są różne. Jedni chcą przeczytać książki, które piętrzyły się od jakiegoś czasu na nocnym stoliku, inni postanawiają nie zabierać ze sobą publikacji związanych z branżą, w której pracują. A jak to wygląda wśród rodzimych artystów? Jakie książki towarzyszą im w podróży, na plaży lub domowym tarasie? Kto jest fanem kryminałów, science fiction, a kto lubi sięgać po tę samą pozycję w tym samym czasie każdego lata?
Elena Ciuprina, ilustratorka i projektantka mody
Uwielbiam czytać i kocham książki – ich zapach oraz moment, w którym dotykam papieru. Lubię również to, że mogę podkreślić ważne zdania, zrobić notatki ołówkiem na krawędziach i kiedyś przez przypadek na nie trafić. Jeśli chodzi o tegoroczne wakacyjne lektury to są to trzy publikacje. Przede wszystkim Architektura nowoczesna, czyli wykłady, które Frank Lloyd Wright wygłosił w Princeton University w 1930 roku. Tę książkę poleciła mi Małgorzata Tomczak (redaktor naczelna „Architektura&Biznes”), która napisała przedmowę do wydania polskiego i którą przez przypadek poznałam w pociągu. Czytam i coraz bardziej uświadamiam sobie, że wszystkie poruszone zagadnienia dotyczą nie tylko architektury, ale i projektowania w każdej dziedzinie. Druga książka, po którą z pewnością sięgnę to Myśl to forma odczuwania Susan Sontag w rozmowie z Jonathanem Cottem. Jeszcze się za nią nie zabrałam, ale książka Sontag pod tytułem O fotografii, której nie przeczytałam, a po prostu „połknęłam” w całości jest jedną z moich ulubionych. Jestem bardzo ciekawa tego wywiadu-rzeki, który zapewne porusza wiele ciekawych tematów. Na trzeciej pozycji wakacyjnych lektur znajduje się The Fountainhead – powieść o architekcie, autorstwa Ayn Rand. Jak się okazało później, postać głównego bohatera była zainspirowana Frankiem Lloydem Wrightem.
Serafin Andrzejak, projektant mody
Wstyd się przyznać, ale nie należę do tych, którzy nieustannie sięgają po nowe pozycje książkowe. Kiedy jednak pojawia się ochota i czas, który w tym przypadku odgrywa jedną z ważniejszych ról, to staram się liczyć siły na zamiary. Często wracam do podręczników akademickich i w ten sposób, w zeszłym roku, powtórzyłem zagadnienia z historii sztuki. Aktualnie na moim regale czeka kilkanaście książek, które kupiłem na przestrzeni ostatnich lat w różnych antykwariatach. Podczas tegorocznych pierwszych wakacji, na podróż spakowałem Mitologię indyjską, która została wydana jeszcze w latach osiemdziesiątych. Okazało się, że ze względu na swoje gabaryty (mieści się bez problemu do plecaka), książka na stałe zagościła w moim bagażu i sięgam po nią w komunikacji miejskiej czy w parku na trawie). Treść okazała się świetnym towarzyszem podróży. Jeżeli sięgam po książki z założenia chcę, żeby oprócz przyjemności zawierały jakąś realną wiedzę. Dzięki tej konkretnej pozycji zgłębiłem dzieje religii indyjskich oraz sztukę przedstawiania bóstw. W te wakacje czeka na mnie jeszcze pozycja, którą otrzymałem na urodziny od znajomej. Z [politycznym] fasonem. Moda młodzieżowa w PRL i NRD autorstwa Anny Pelki. Nie wiem jeszcze czego się spodziewać po tej lekturze. Jak się domyślam będzie to historia mody upolitycznionej, opowiadająca o jej przemianach, zakazach i nakazach, ówczesnym buncie oraz problemach ekonomicznych. Chociaż przez Polaków to zapominany okres, osobiście uważam, że był jednym z ciekawszych. Każdy radził sobie jak mógł, kombinował, handlował pod sklepową ladą i to działało. Dzisiaj jesteśmy leniwym społeczeństwem i chodzimy do sieciówek. Żeby jednak nie wyszło tak, że stawiam tylko na naukę, to na półce leży też podrzucona przez znajomego książka 13 Pięter Filipa Springera. Tutaj posłużę się cytatem, który mnie zainteresował: ta książka budzi złość. Springer opisuje przeklęty polski problem mieszkaniowy (…). Jak widać nie mam prostej ścieżki, po której chodzę, wybierając książki. Zaglądam w różne zakamarki.
Agata Mayer, fotografka
Mam żelazną zasadę, że na wyjazdy, i te urlopowe i te związane z pracą, nie zabieram książek związanych stricte z tym, co robię na co dzień. Żadnego fashion, art, lifestylu, fotografii i PR-u. W tym roku wyjątkiem mogą być jedynie Dokumentalistki: Polskie fotografki XX wieku, czyli album zawierający opis i prace pięćdziesięciu polskich fotografek XX wieku, przedstawiających rzeczywistość różnych momentów historii ubiegłego stulecia. Daleka byłabym od feminizacji, ale faktycznie fotografia kobiet była mocno zepchnięta na margines. Ówczesne mechanizmy wykluczenia kobiet–artystek, świadomie czy nie, ocierały się mocno o aspekty polityczne i o to, jak postrzegano kobiece role w społeczeństwie. To ciekawy temat do dyskusji. Książka ma dać mi wolność i jest dla mnie furtką do innego wymiaru. Tam znikam. Nie lubię też czytać w języku polskim. Wyjątkiem jest jedynie poezja. Co roku, w okolicach sierpnia wracam do J.D.Salingera i Buszującego w zbożu. To już tradycja i pewien rodzaj uzależnienia się od języka, jakim ta książka jest napisana. Staram się doszukać tej kontrowersji, którą ze sobą niesie, ale nigdzie jej nie znajduję, mimo upływu lat. Ponadczasowa pozycja. Kolejna publikacja to The Candy Machine: How Cocaine Took Over the World – autorstwa dokumentalisty Toma Feilinga. Świetny facet, zaangażowany w różne kampanie mające na celu ochronę praw człowieka w Kolumbii. Candy Machine oparta jest na ponad sześćdziesięciu wywiadach z ludźmi zaangażowanymi w praktycznie każdy aspekt kokainowego biznesu i wojny narkotykowej – od tihuańskich urzędników, brazylijskich przemytników, przez amerykańskich i brytyjskich handlarzy, po żołnierzy i policjantów zwalczających gangi. Porusza, otwiera oczy, uświadamia. Moim Top 1 w to lato jest jednak High-Rise J.G. Ballarda. Hipnotyzująco trafna ocena praktycznie każdego społeczeństwa, naszych żądz, potrzeb, zachowań, ustanawiania porządku i hierarchii, która i tak nie jest nam do niczego potrzebna. Plastyczny obraz upadku, mimo wszystko, prymitywnej ludzkości. Takie betonowe zoo, w którym żyjemy mimo słodkiej iluzji jaka nas otacza.
Maga Ibarra Naque, projektantka mody, aktorka, choreografka
Czytam od zawsze, odkąd pamiętam. Nie dzielę swoich lektur na te wakacyjne, zależne od pory roku, nastroju, dni. Z całą pewnością duża część tekstów, książek, opracowań jest pochłaniana przeze mnie w związku z moim zawodem. Jestem choreografką i aktorką, zatem poszukiwanie pytań, odpowiedzi, podpowiedzi, inspiracji szukam w księgarniach, bibliotekach, czytelniach, prasie, przesyłanych scenariuszach, filmach, dokumentach, przestrzeniach, w ludzkim geście, ruchu, bezruchu, słowie. Obecnie jestem w trakcie przygotowań do spektaklu 19 minut w teatrze Druga Strefa w Warszawie, do którego zostałam zaproszona przez dyrektora Sylwestra Biragę, z którym współreżyseruję oraz tworzę ruch do historii rodziców, którzy… no właśnie… nie zdradzę tematu, być może podane tytuły, które wybrałam do przeczytania będą podpowiedzią. Całość historii przeniesie na papier Jan Krasnowolski, który zgodził się napisać tekst do 19 minut. Jeśli chodzi o książki, które chcę przeczytać w to lato są to na pewno: Śmiech morderców Klausa Theweleita, Masakra na wyspie Utoya Adriana Paconia, Rok niebezpiecznych marzeń Slavoja Žižka. Oprócz tego na mojej liście znajduje się jeszcze pozycja Jeden z nas. Opowieść o Norwegii, czy znany wszystkim Makbet Shakespeare’a.
Kasia Gola, założycielka Geek Goes Chic
Jeśli chodzi o lektury, podchodzę do sprawy analitycznie. Nie mam jednak założeń typu: konkretna książka w danym tygodniu. W wakacje definitywnie inwestuję w fantastykę, odświeżam Tolkiena (aktualnie Silmarilion, potem Hobbit i trylogia – chcę skończyć czytanie najpóźniej do końca, a najlepiej do połowy sierpnia). Po Tolkienie zamierzam przeczytać biografię Elona Muska. Później mam inne założenia, które chcę spełnić, a potem chcę wrócić do Rowling i przeczytać ósmą część Harrego Pottera. Moim celem jest wykończenie wszystkich założeń. Do tej pory dawałam radę, na dzień dzisiejszy mam już 51% przeczytanej listy. Jeśli chodzi o sposób czytania, najczęściej wybieram iPada.
Rafał Stanowski, dyrektor kreatywny Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru
Lato i wakacje to czas, by uciec od świata. Ale nie czas, by uciec od swoich myśli, więc lubię zagłębiać się w tematy, które mnie na co dzień poruszają. Na urlop polecam zabrać ze sobą książkę, ba – powiedziałbym nawet biblię – dotyczącą mody męskiej, autorstwa samego Krzysztofa Łoszewskiego pt. Od spódnicy do spodni. Znajdziecie tu odpowiedzi na pytania, jak było, dlaczego tak jest i co nas czeka w przyszłości męskiego stylu – bo przecież moda to nieustanna symbioza historii z teraźniejszością. Sztuka w naszym wieku, wydana przez Fundację Sztuki Polskiej ING i Zachętę, mówi o tym, z czego moda wyrasta i czym nadal się karmi – o sztuce współczesnej w tym wypadku polskiej. To niezwykły przegląd spojrzeń na najnowsze prądy, dylematy i problemy, dokonany przez cenione autorytety, m.in. Iwo Zmyślonego, Dawida Radziszewskiego czy Ewę Łączyńską-Widz. A wszystko zamknięte w wycyzelowanej oprawie graficznej, która dla podróżnika ma jedną tylko wadę – spore gabaryty. Za to jaki w środku kryje się gabaryt wiedzy!
Waleria Tokarzewska-Karaszewicz, projektantka mody
Książki zawsze odgrywały główną rolę w moim rodzinnym domu. Rodzice posiadają własną potężną, dwupiętrową bibliotekę, składającą się ze zbiorów pokoleniowych, ale w dużej mierze również ich własnych. Właściwie nie przypominam sobie bym kiedykolwiek widziała ich bez książki. Lektura zawsze towarzyszyła im czy to przy porannej kawie, w czasie wolnym, czy przed snem. Razem z moją starszą siostrą odziedziczyliśmy po rodzicach miłość do książek. Pamiętam, jak prawie każdej nocy po oficjalnym “dobranoc” leżałam z latarką pod kołdrą, pochłaniając kolejną pozycję Małgorzaty Musierowicz. Każdy w moim rodzinnym domu, mimo oczywistych i widocznych podobieństw, ma zupełnie różne gusta literackie. Ja jestem fanką kryminałów, thrillerów, książek akcji o zabarwieniu science fiction, dramatów sądowych oraz pozycji detektywistycznych i psychologicznych. W mojej prywatnej biblioteczce można również znaleźć trochę dzienników – szczególnie podróżniczych i książek o tematyce religijnej (religie świata, wierzenia – szczególnie Azji i Afryki, obrzędy). Czytanie niesamowicie mnie relaksuje i traktuje je jako czas tylko dla siebie. W najbliższym czasie będę czytała On wrócił Timura Vermesa, Sokół maltański Dashiella Hammetta, Porno Irvine Welesha. Od kilku tygodni czekają na swoją kolej, mam nadzieję, że będę zachwycona.
Monika Zieleniewska, dziennikarka
Ponieważ w ciągu roku czytam głównie książki na szeroko rozumiane tematy modowe, z których piszę recenzje oraz teksty branżowe (głównie po angielsku), latem lubię sięgnąć po współczesną literaturę polską. Czytam ją seriami, tzn. na przykład wszystkie dostępne na rynku pozycje danego autora (jeśli pierwsza lektura mi się spodoba). Teraz zaczęłam Morfinę Szczepana Twardocha, nota bene też w jakiś sposób związanego z modą. Z niecierpliwością czekam na nową powieść Pawła Huelle, mam nadzieję, że dostarczy mi tylu wrażeń co Śpiewaj ogrody. Cenię sobie sposób opowiadania historii oraz język tego pisarza, już od czasów jego pozycji Mercedes-Benz. Na półce czeka jeszcze na mnie Aldous Huxley i jego Syntetyczny Bóg kupiony parę miesięcy temu.
Autor: Tatiana Zawrzykraj