Od 13 lat ramię w ramię przedzierają szlaki na polskim rynku mody, ewoluując wraz ze swoją marką i klientkami. Teraz siostry Blanka Jordan i Zuzanna Wachowiak zdecydowały się otworzyć kolejny rozdział w historii BIZUU, wprowadzając nowy model biznesowy. Wychodząc naprzeciw potrzebom klientek, postanowiły zapewnić im regularny dostęp do swoich nowych projektów w postaci regularnych, comiesięcznych „dropów”. O nowej strategii sprzedażowej i odświeżeniu wizerunku marki, oraz o trwających jednocześnie intensywnych przygotowaniach do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, rozmawiamy z Blanką Jordan, współzałożycielką BIZUU.
Przeczytaj również: Fenomen marki BIZUU: z poznańskiej pracowni na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu
Magda Posełek, Fashion Biznes: 13 lat na rynku, grono oddanych klientek, dobrze rozpoznawalna marka – to wspaniałe osiągnięcie. Jak zdefiniujesz Waszą drogę na szczyt i miejsce, w którym obecnie jesteście?
Blanka Jordan: Tak, w tym roku świętujemy swoje 13. urodziny. Czas leci niesamowicie szybko i bardzo dużo się wydarzyło od momentu, kiedy postanowiłyśmy założyć markę. Początkowo traktowałyśmy nasz pomysł jako wspólną formę spędzenia czasu z siostrą, który z czasem przerodził się w biznes. Zaczęłyśmy od jednego butiku, po czasie doszły kolejne oraz sklep online. Na początku naszej drogi kilka zamówień online w miesiącu było dla mnie dużym sukcesem. W tym momencie sprzedaż internetowa stanowi 70 proc. naszego biznesu. Cały czas się rozwijamy, testujemy formy sprzedaży, otwieramy kolejne butiki. Aktualnie najmocniej skupiamy się na sprzedaży online, jednak ten rozwój jest ciągły. Uważam, że kto się nie rozwija, ten się cofa, więc żyjemy w ciągłej akcji.
Wraz z Waszym rozwojem, ewoluuje również „dziewczyna BIZUU”. Kim jest w tym momencie?
Przez to, że my z siostrą jesteśmy zupełnie różne, tak tez określamy BIZUU – to eklektyzm. Dlatego też dziewczyna BIZUU nie jest jednolita. Staramy się trafić do kobiet, które są otwarte na modę i nie boją się eksperymentować z ubraniem, jak i do fanek minimalizmu. Pod tym kątem z pewnością się zmieniamy i to zróżnicowanie jest coraz bardziej widoczne w naszym asortymencie.
Początkowo projektowałyśmy stricte dla siebie. Sam pomysł na markę powstał dlatego, że odczuwałyśmy deficyt ubrań w polskich sklepach. Chciałyśmy stworzyć alternatywę dla zagranicznej marki premium. Z biegiem lat, wiadomo, same się zmieniałyśmy, dlatego i BIZUU zaczęło ewoluować. Weźmy chociażby pod uwagę fakt, że nie projektujemy już same. Mamy do pomocy zespół projektowy, a my nadzorujemy cały proces i koncept kolekcji. Jednak to nie tylko my się zmieniamy, nasze klientki również. Przy coraz większej możliwości wyboru, trafiamy do różnych kobiet, które mogą podążać za swoim stylem i pozostać sobą.
Kolejnym rozdziałem w waszym rozwoju będzie wprowadzenie nowej strategii sprzedaży. Jak będzie wyglądać nowy model biznesowy BIZUU?
Marka BIZUU w pewnym momencie rozdzieliła się na dwie linie. Jedną określałyśmy jako BIZUU, czyli linię premium, równolegle tworząc tzw. Sub-brand pod hasłem BIZUU Après-Midi. Te kolekcje pojawiały się w sprzedaży naprzemiennie. Biorąc pod uwagę, że klientka nie miała co miesiąc dostępu do każdych z tych rzeczy – zarówno pod względem stylu, jak i ceny, postanowiłyśmy zunifikować naszą strategię i stworzyć wszystko pod jednym brandem BIZUU. Teraz regularnie, co miesiąc będziemy wypuszczać nowy drop. W sprzedaży pojawią się rzeczy z dwóch półek, czyli rzeczy w stylu premium i asortyment Après-Midi. Będzie to miks, który stworzy spójną kolekcję.
Czy wraz ze zmianą strategii, wasza polityka cenowa również ulegnie zmianie?
Polityka cenowa pozostanie taka sama. Zmieni się natomiast asortyment, który pojawi się w sprzedaży co miesiąc, a ten będzie zawierać rzeczy z różnych półek cenowych. Klientka BIZUU będzie mogła wybrać pomiędzy sukienką z droższej i tańszej kolekcji. Dotyczy to oczywiście produktów z całego asortymentu. Chcemy wyjść na przeciw oczekiwaniom klientek i zapewnić im możliwość wyboru od razu, bez przymusu czekania.
Jak będą wyglądać comiesięczne dropy i kiedy planujecie wcielić nowy plan w życie?
Pierwszy drop 17 stycznia traktujemy jako wstęp do nowego rozdziału BIZUU. Kolejnej odsłonie, którą zaprezentujemy już za miesiąc, będzie towarzyszyć niezwykła kampania wizerunkowa. Dropy będą pojawiać się regularnie co miesiąc w dwóch kanałach sprzedaży: online i offline – w naszych butikach stacjonarnych. Chcemy postawić na krótkie linie, limitowane ilościowo.
Czy stałe klientki i obserwatorki będą mogły liczyć na benefity?
Nasze klientki zapisane do newslettera zawsze jako pierwsze otrzymują informacje o akcjach specjalnych czy niespodziankach. Wraz z odsłoną kolejnego dropu na początku lutego planujemy coś naprawdę wyjątkowego. Nie chciałabym zdradzać jeszcze szczegółów, ale gorąco zachęcam zarówno do zapisania się do newslettera jak i śledzenia naszych social mediów, by być na bieżąco z kolejnymi nowościami.
Oprócz zmiany strategii sprzedażowej, czy jakieś zmiany czekają na horyzoncie?
Naszym głównym celem na kolejne miesiące jest skupienie się na dropach i unifikacji marki. Chcemy, by wszystko kojarzyło się z jednym brandem BIZUU. Chcemy utrwalić tę myśl w świadomości naszych klientek, więc najbliższy rok przeznaczymy na komunikację i oswajanie ze zmianami. Pragniemy przyzwyczaić nasze odbiorczynie do myśli, że nie muszą już czekać na ich ulubione ubrania, które od teraz będą dostępne regularnie, co miesiąc.
Czy możesz zdradzić, czego możemy spodziewać się w najbliższych dropach? Czy coś nas zaskoczy?
Projektujemy tak, aby szafa naszej klientki była kompletna. Od początku tworzenia BIZUU naszym marzeniem było ubierać „od stóp do głów”. Stąd w najbliższych dropach nie zabraknie sukienek, płaszczy, czy dodatków. Pojawi się również bielizna, co będzie u nas nowością.
Jak planujecie ogłosić waszą nową strategię sprzedaży?
Pierwszy drop 17 stycznia traktujemy jako wstęp do nowego rozdziału BIZUU, a kampanię wizerunkową kolekcji zaprezentujemy już za miesiąc, wraz z premierą kolejnej odsłony. Mogę zdradzić, że zdjęcia do niej wykonała dla nas Ina Lekiewicz, przed której obiektywem pozowała nasza duma narodowa, topmodelka Jac (Monika Jac Jagaciak – przyp.red.) Jesteśmy bardzo szczęśliwe, że udało nam się nawiązać współpracę z osobą, którą niezwykle cenimy, jest dla nas wielką inspiracją zarówno jako mama, jak i kobieta sukcesu.
Czy plan na nową strategię w jakiś sposób wiąże się z waszą najnowszą współpracą z Komitetem Olimpijskim?
Te plany akurat zbiegły się ze sobą w czasie. Jesteśmy bardzo dumne, że możemy zaprojektować stroje dla naszych Olimpijczyków. To naprawdę wielka sprawa i spełnienie marzeń, szczególnie dla nas, które od małego śledziły rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby nasi olimpijczycy wyglądali wybitnie, żeby się bardzo dobrze czuli w tych strojach.
Czy możesz uchylić rąbka tajemnicy i opowiedzieć, jak idą przygotowania?
Jest bardzo intensywnie. Projekty już powstały, jednak niestety nie mogę zdradzić ich szczegółów.
Jakie były największe wyzwania w tworzeniu kolekcji Olimpijskiej?
Zdecydowanie stworzenie męskiego stroju, bo przecież nigdy nie zajmowałyśmy się modą męską. Jednak my lubimy wyzwania i bardzo starałyśmy się, aby nasi Olimpijczycy poczuli się w naszych strojach elegancko i swobodnie. Doskonale zdajemy sobie sprawę, jak ubiór wpływa na nasze samopoczucie. Jak wiadomo, sportowcy mają różnorodne sylwetki, jednak my dołożyłyśmy wszelkich starań, by każdy otrzymał rzeczy skrojone na miarę i czuł w nich doskonale.
Zdjęcie główne: Blanka Jordan, mat. BIZUU
Przeczytaj również: BIZUU ubierze polskich olimpijczyków