Biznes spółki Birkenstock “idzie jak po maśle“. Z analizy dotychczasowych poczynań niemieckiej spółki wynika, że jej wyniki od miesięcy napędzane są wciąż bardzo dobrą kondycją globalnych konsumentów, wysokiej jakości produktami i aspektem oryginalności obuwia. Z Erykiem Szmydem, analitykiem XTB, rozmawialiśmy o wynikach spółki, która na nowojorskiej giełdzie wcale nie zaliczyła udanego debiutu. Co się zmieniło?
Przeczytaj również: Akcjonariusz VRG proponuje wypłatę 0,18 zł dywidendy na akcję
Notowania Birkenstock. Jak spółka radzi sobie na NYSE?
Birkenstock zamknął pesymistom usta. W ostatnim czasie spółka jasno zakomunikowała Wall Street, że popyt na jej obuwie przekracza dostępną podaż. Nic dziwnego, że skutkuje to wzrostem cen akcji, wspartym lepszymi wynikami. Co prawda nieco niższe marże brutto odczuwają na sobie wpływ wzrostu mocy produkcyjnych… To jednak sygnał, że Birkenstock nie blefuje i naprawdę przygotowuje operacje, na dużo większą skalę.
– Rosnący motor napędowy biznesu firmy stanowi Azja. W tym regionie przychody w ostatnim kwartale wzrosły o 40 proc. rok do roku, wobec ponad 20 proc. wzrostu na rynku Europy i Ameryki Północnej. Rosnąca populacja i gospodarka krajów azjatyckich stanowi dla spółki istotną, długoterminową cegiełkę. Docelowo może nawet fundament rozwoju. Nowa oferta obuwia spotkała się z wysokim zainteresowaniem – tłumaczy Eryk Szmyd z XTB.
W ostatnich miesiącach amerykańskie tabloidy regularnie publikowały informacje o celebrytach zakładających Birkenstocki, wśród których wymienić można m.in. Jenne Dewan. Takie nagłówki z pewnością mogą przełożyć się na wyższe wyniki sprzedażowe, przy relatywnie niewielkich nakładach marketingowych. Można powiedzieć wręcz, że Birkenstock nie potrzebuje głośnych i kosztownych reklam. Produkt broni się jakością i wygodą, a głośne (i udane) IPO marki na amerykańskiej giełdzie zainteresowało konsumentów, przekładając się na wzrost rozpoznawalności marki.
Wyniki spółki Birkenstock. Drożejące akcje, poprawa sprzedaży i wyższy zysk
Od początku roku akcje Birkenstock mają za sobą prawie 25-proc. wzrost i przeszło 60-proc. rajd, od ceny z IPO. Globalna recesja nie zmaterializowała się, a konsumenci na niemal wszystkich szerokościach geograficznych kupują kultowe, “niemieckie sandały”. Możemy oczekiwać, że tak długo jak długo sytuacja gospodarki globalnej będzie solidna, marka może korzystać na nowych ofertach produktów i dynamicznej ekspansji oraz rosnącej rozpoznawalności we wspomnianej Azji, co już teraz przekłada się na wyższą sprzedaż.
– Wzorce sezonowe, które sprzyjają popytowi na obuwie letnie stanowiące trzon sprzedaży Birkenstock. Mogą one sygnalizować, że rekordowy w historii sezon spółka ma dopiero przed sobą. Prawdopodobnie będzie nim III kwartał 2024 roku. W ostatnim kwartale firma odnotowała 22 proc. wzrost przychodów, do 481 milionów euro. Został on wsparty 45 proc. wzrostem zysku netto, który wyniósł 70 milionów euro. EBITDA wzrosła o 7 proc. rok do roku – mówi analityk XTB.
Przeczytaj również: Klasyczne i ponadczasowe: dlaczego buty Birkenstock pozostają w trendach sezon za sezonem?
Jak podała spółka, wzrost wsparty był wyższym zainteresowaniem jej produktami w każdym segmencie obuwia i na każdym z rynków. Inwestorom podoba się fakt, że Birkenstock wzbogaca ofertę o obuwie “zamknięte”, które zajmuje coraz większą część całkowitej sprzedaży i spotyka się z zainteresowaniem konsumentów. – Przychody z Azji, które odpowiadają obecnie za ok. 10 proc. wyników sprzedażowych, prawdopodobnie wzrosną do wyższych wartości dwucyfrowych. Nic dziwnego, że firma podniosła prognozy. Wall Street z coraz większą chciwością spogląda w kierunku szybujących na północ akcji Birkenstock – podsumowuje Szmyd.
Zdjęcie główne: Pexels