W szeroko pojętym show biznesie często słyszymy o rosnącej popularności dzieci gwiazd. Co za tym idzie, zdarza się, że słyszymy niepochlebne opinie o potomkach sławnych osobistości. Mówi się, że zarówno rozgłos, jak i ewentualną pracę zawdzięczają jedynie znanym nazwiskom. A jak jest w przypadku córki Anny Wintour? Jak wygląda życie Bee Shaffer w cieniu matki? Jak potoczyła się kariera córki redaktor naczelnej biblii mody?
Trzeba przyznać, że jak na córkę tak znanej osobistości jak Anna Wintour, o Katherine “Bee” Shaffer nie słyszy się wiele. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że nie słyszy się o niej prawie wcale. Na portalach plotkarskich zagościła ostatnio w 2018 roku przy okazji swojego ślubu. Ten fakt może się wydawać nieco zaskakujący, jako że 31-latka od zawsze bywa na najważniejszych wydarzeniach związanych z modą, odwiedza czerwone dywany oraz aktywnie działa w mediach. Stroni jednak od skandali, zdecydowanie nie należy do grona celebrytów i po cichu robi swoje.
Urodzona w 1987 roku Katherine lata dzieciństwa spędziła w Londynie u boku matki, starszego brata Charlesa i ojca, profesora psychiatrii Davida Shaffera. Kiedy Anna została redaktorką amerykańskiego Vogue’a razem z dziećmi wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Już jako nastolatka, Bee miała okazję poznawać świat mody od podszewki. Regularnie uczestniczyła w galach MET, oczywiście ubrana w suknie najlepszych projektantów. Kto nie zechciałby ubrać córki Anny Wintour? Jednak Bee zawsze była skupiona głównie na nauce. Podobno w 2007, na gali MET właśnie, poprosiła jednego z gości siedzącego obok niej o… przepytanie z historii. Bee uczęszczała do najlepszych prywatnych szkół, w tym słynnej nowojorskiej The Spence School. Skończyła też studia humanistyczne na uniwersytecie Columbia, należącym do Ligi Bluszczowej. Od początku nie chciała pójść wyłącznie szlakami przetartymi przez mamę. Owszem, interesowało ją dziennikarstwo, ale niekoniecznie to związane stricte z modą. W jednym z niewielu wywiadów, których udzieliła, powiedziała, że chce się trzymać z dala od Vogue’a. Ostatecznie jej teksty pojawiły się kilkukrotnie na jego łamach, jednak sama Bee nigdy nie była w Vogue’u oficjalnie zatrudniona. Pisała dla niego gościnnie, jako niezależny dziennikarz. Zanim jednak zaczęła pracę, jak każdy początkujący odbywała staże w magazynach o różnej tematyce. Dzięki nim odkryła, że tak naprawdę interesuje ją praca w branży rozrywkowej. Przez ponad 3 lata pracowała jako producent telewizyjny na planie programu Late Night Setha Meyersa. Tym, co od zawsze grało w duszy Bee był teatr. Jako dziecko marzyła o zostaniu aktorką, jednak szybko przekonała się, że ma lęk przed sceną i nie lubi być w centrum uwagi. Wolała więc zostać za kulisami. Aktualnie zawodowo jest związana ze swoim ukochanym teatrem Broadwayowskim.
https://www.instagram.com/p/5QmhrFAMcH/
W 2018 roku Bee poślubiła włoskiego reżysera i fotografa, Francesco Carrozziniego. Co ciekawe, wspólna branża to coś, co łączy nie tylko samą parę, ale także Annę Wintour i Francę Sozzani, matkę Francesco. Sozzani aż do swojej śmierci w 2016 roku była bowiem redaktor naczelną włoskiego Vogue’a. Shaffer poznała przyszłego męża, kiedy reżyserował on film dokumentalny o swojej matce. Anna Wintour, jako że znała Sozzani osobiście czynnie uczestniczyła w jego realizacji. Pół roku po debiucie Bee i Francesco jako pary, ogłosili oni swoje zaręczyny. Planowanie ślubu córki redaktor naczelnej biblii mody nie mogło się obejść bez echa. Spekulowano, kto pojawi się na liście gości i kto zaprojektuje suknię Bee. Media spodziewały się ogromnej, włoskiej fiesty z listą gości pełną samych najważniejszych nazwisk. Para jednak zaskoczyła wszystkich. Datę i miejsce ślubu (a konkretnie ślubów, bo odbyły się dwie ceremonie) do końca utrzymano w tajemnicy. Nie zaproszono fotografów ani gwiazd, jedynie najbliższą rodzinę i przyjaciół. Bee i Francesco najpierw pobrali się w posiadłości matki panny młodej na Long Island, a następnie, już jako pan i pani Carrozzini powiedzieli sobie sakramentalne “tak” w małym kościele w Portofino. Cała ceremonia odbyła się bez zbędnego patosu, a po jej zakończeniu młodzi przebrali się w niemalże casualowe stylizacje aby świętować z najbliższymi.
https://www.instagram.com/p/BlY5QiAlFQA/
Skoro więc Bee nie poszła w ślady Anny, nie zainteresowała się bliżej modą, a po przeprowadzonych z nią wywiadach wydaje się być ciepłą, wyjątkowo sympatyczną i uśmiechniętą osobą, to czy jest w ogóle coś, co odziedziczyła po mamie? 31-latka pół żartem, pół serio odpowiada, że jest jedna rzecz, którą nie różnią się z Anną. Obie są bowiem rannymi ptaszkami. Można by się jednak pokusić o znalezienie jeszcze kilku wspólnych cech. Zarówno Anna, jak i Bee są świetnymi przykładami niezależnych, silnych kobiet, które kochają to, co robią.
Tekst: Sylwia Nowińska