Nasze stosunki z Rafem, no wiesz … — Sidney Toledano zająknął się na chwilkę, sącząc gin z tonikiem. Prezes Diora został usadzony chyba w najbardziej dyskretnym miejscu głośnej rotundy muzeum Guggenheim. To nie była zwykła, czwartkowa noc w Nowym Jorku. Międzynarodowa impreza charytatywna, sponsorowana przed dom mody Dior, po raz trzeci w jednym miejscu zgromadziła ludzi świata mody, muzyki i kultury.
Podczas gdy wieczór przebiegał tak jak zaplanowano, na imprezie pojawiły się topowe nazwiska takie jak Harley Viera-Newton, Laura Love, Hannah Bronfman, czy modelek Hanne Gaby Odiele, Julia Nobis, Kätlin Aas wszystkie pięknie przystrojone w kreacje Diora, to na gości czekała niespodzianka. Około godziny 22 niespodziewanie w drzwiach imprezy pojawił się sam Raf Simons.
Cały świat mody dyskutuje o przyszłości stanowiska dyrektora kreatywnego i kwestionuje fakt, czy aby na pewno tak poważną pozycję powinna ‚piastować’ tylko jedna osoba. Przypomnijmy, że w ostatnich miesiącach z pracy zrezygnowali Alexander Wang, Alber Elbaz i sam Raf Simons. Presja rośnie z roku na rok i jest często spowodowana konfliktem w firmie. Pojawienie się Rafa Simonsa, zaledwie dwa tygodnie po tym jak zrezygnował z pracy w Dior, świadczy o tym, że w jego wypadku to osobiste powody zadecydowały o odejściu, a nie zgrzyty z szefem. To bardzo miły gest ze strony projektanta, z resztą doceniony przez samego Toledano.
Imprezę uświetnił zespól Grimes, a goście przetańczyli całą noc.
Urszula Wiszowata