noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
Love brands, czyli polskie niszowe marki, które podbiły serca. Na zdjęciu kampania Mandel.

Te niszowe polskie marki to nowe love brands

REKLAMA
noSlotData

Większość z nich działa dopiero od niedawna, ale już może pochwalić się oddanym i zaangażowanym gronem klientów. Na ich flagowe modele czy nowości czeka się z wypiekami na twarzy. Często dlatego, że powstają w limitowanych ilościach lub ich wykonanie to ręczna, wymagająca precyzji praca. Oto nowe love brands na polskim rynku mody. 

Zofia Chylak, Le Petit Trou czy The Odder Side to coś więcej niż marki. To love brands, które w ciągu ostatniej dekady rozkochały klientki w swoich produktach. I to, co trzeba im oddać to fakt, że na polskim rynku wcześniej nie mieliśmy do czynienia z sytuacją, że po produkt, z własnej nieprzymuszonej woli, ustawia się kolejka – czy to fizyczna, czy wirtualna. Wspomnianym markom, tak się składa, że zarządzanym przez same kobiety, udało się zbudować silną więź z odbiorcami (głównie odbiorczyniami). I przeniknąć do ich codzienności na tyle mocno, że ich potrzeba posiadania tych samych lub podobnych produktów innych marek, przestała istnieć albo pojawia się bardzo rzadko. Z drugiej strony, ich sukces stał się też przykładem dla innych, że nadal jest miejsce na nowe brandy, które będą w stanie podbić niejedno serce. Komu się to udaje i dlaczego?

Orage Studio

Marka założona w 2022 roku przez Kingę Janochę, będącą jednocześnie najlepszą ambasadorką swojego brandu – wszystkie projekty z dumą prezentuje na sobie. I często zdradza, co pojawi się w nowej kolekcji. Tym sposobem skutecznie buduje ekscytację i pożądanie wokół produktów Orage. Wszystko zaczęło się od koszul Wave i Kyoto, które stały się flagowymi modelami marki. Kinga stopniowo wprowadza nowe elementy, kierując się nie tylko intuicją, ale również opinią swoich klientek. Stawia na bezpośrednią komunikację i fanki Orage to uwielbiają. Oraz na jakość, a nie ilość. Niektóre modele nie wrócą już do sprzedaży, więc kto stał się ich szczęśliwą posiadaczką, ma w swojej szafie unikat. 

Monday Artwork

Luiza Kubiś to właścicielka jednego z najpopularniejszych concept store’ów w Warszawie, Lui, skupiającego selekcję polskich i zagranicznych marek. Można tam również kupić projekty jej autorskiego brandu, Monday Artwork. Powstał on z myślą o zbudowaniu szafy kapsułowej i w odpowiedzi na odwieczny problem pt. nie mam co na siebie włożyć. Projekty Monday Artwork rozwiązują go perfekcyjnie, zarówno jeśli chodzi o odzież idealną do biura, na specjalne okazje i te mniej zobowiązujące w ciągu dnia. To mocna alternatywa dla popularnych sieciówek, z którymi Monday Artwork wygrywa jakością. Wszystkie produkty szyte są ręcznie w pracowni w centrum Warszawy w limitowanych ilościach, unikając nadprodukcji. 

Mandel

Marka Moniki Kalicińskiej jest świetnym przykładem niszowego brandu, który poradził sobie ze sporą konkurencją na rodzimym rynku, jeśli chodzi o torebki. Mandel udowodnił, że funkcjonalność może iść w parze z ciekawym designem. A także zdecydował się na odważny rebranding, także w komunikacji. Marka Moniki Kalicińskiej oferuje torebki spełniające wszystkie potrzeby. Także te związane ze zrównoważoną konsumpcją. Uruchamiając swój „Circural Concept”, Mandel daje swoim torebkom drugie życie, a klientkom możliwość ich zakupu lub w zamian za odesłanie starszego modelu – zniżkę na nowy. 

She Is Sunday

Kiedy wydawałoby się, że T-shirty i bluzy z napisami to nic odkrywczego, marka She Is Sunday udowodniła, że nadal jest w nich coś cool. Szczególnie, jeśli z hasłami widniejącym na ubraniach można się identyfikować i wyrażać swój nastrój, plany czy preferencje – czasem na serio, a czasem z przymrużeniem oka. I najlepiej w mocnych kolorach, tak, aby nadruk rzucał się w oko. Bo albo chcemy wyraźnie zakomunikować coś światu, albo nie. She Is Sunday to marka rodzinna, stworzona przez Karolinę Miko i jej mamę, Mariolę Rutkowską. W ofercie ma też inne elementy garderoby, ofertę dla mężczyzn i dzieci.  

Maar

To jedyna w tym zestawieniu marka biżuteryjna. Nie bez powodu. Kto ma jeden pierścionek z Maar wie, że na tym jednym się nie skończy. Duża w tym zasługa Agaty Wojtczak, czyli połowy duetu tworzącego markę, która nosi je praktycznie na każdym palcu (wie coś o tym także Michał Korkosz, czyli Rozkoszny), a nawet po kilka na jednym. Projekty Maar (to również kolczyki, bransoletki czy naszyjniki) powstają w większości w pracowni na warszawskiej Pradze, głównie techniką wosku traconego. Za ręcznie wykonane prototypy odpowiada partner Agaty, Antoni Bielawski. Duet chętnie pojawia się na największych targach mody i designu w całej Polsce, a ich stoisko zawsze przyciąga tłumy. 

Many Rhizomes

Rękodzieło ma się świetnie. I nic dziwnego – to, co dziś powstaje ręcznie, jest wyjątkowe i nierzadko trwalsze. Może jednocześnie odzwierciedlać wartości osoby, która za tym wszystkim stoi, oraz konsumentów, którzy oczekują produktu spełniającego ich oczekiwania. Udało się to Zuzie Piekowszewskiej, artystce i projektantce, która w 2021 roku przedstawiła światu swoją markę Many Rhizomes. To przede wszystkim ręcznie plecione torebki, nakrycia głowy (w tym modne balaclavy i bonetki), a także odzież z certyfikowanych materiałów. Projekty łączy minimalistyczna, wręcz surowa estetyka i to, że wszystkie są gender fluid. 

Sonia & The Gypsies

Kolejny dowód na to, że marka prowadzona wspólnie z mamą to szansa na sukces. Zwłaszcza, jeśli mama doskonale wie, co robi i ma w tym duże doświadczenie. A córka podglądała ją w akcji od najmłodszych lat. Taką historią może pochwalić się Aga Zapalska, która stoi za marką Sonia & The Gypsies. Jej projekty, w tym słynne już puchowe kapturki (w których zakochała się również Alexa Chung) czy pikowane wzorzyste kurtki, to z jednej strony ukłon w stronę retro (i z sentymentem dla butiku „Sonia” prowadzonego przez mamę Agi w latach 80.), a z drugiej – strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o aktualne trendy. 

Karolina Naji

Jak znaleźć niszę i uczynić z jednego elementu garderoby swój znak rozpoznawczy? Wie coś o tym Karolina Naji, która przygodę ze swoją autorską markę zaczęła od koszul. Tak podstawowy element kobiecej garderoby, aby przebić się przez gąszcz innych projektów, także tych z sieciówek, musi mieć „to coś”. W przypadku Karoliny to jakość, uniwersalny krój oraz charakterystyczne detale – głęboki kołnierz i bufiaste rękawy. Chociaż nadal są kwintesencją estetyki wypracowanej przez Karolinę, dołączyły do nich także spodnie (do kompletu) czy sukienki. Biorąc pod uwagę wykonanie, a każdy z modeli szyty jest w polskiej szwalni, zakupy u Karoliny to mądra inwestycja.    

Couple Dansant

Ubranie vintage i upcykling zawsze miały się ku sobie. Żaneta Mrowca i Magdalena Lenicka, które mają wieloletnie doświadczenie w branży mody, znalazły w tym połączeniu pomysł na markę. Od 2021 tworzą Couple Dansant i przerabiają odzież z drugiej ręki, nadając jej nowy kontekst. Płaszcze obszywają sztucznym futerkiem, marynarkom dodają spektakularnie prezentujące się pióra lub metalowe napy, a koszulom – ręcznie robioną różę. Każdy projekt jest więc sam w sobie unikalny, a eksperymentując z odpinanymi elementami, można je stylizować na kilka sposobów. 

REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Newsletter

FASHION BIZNES