Od debiutu giełdowego francuskiego domu mody minęło niemal trzydzieści lat. W tym okresie akcje Hermès zdrożały o ponad 30 tys. procent… To również czas, w którym znaczny skok wartości zaliczyły luksusowe produkty galanteryjne.
Przykład Victorii Beckham
Była członkini zespołu Spice Girls znana jest z nienagannego gustu i słabości do modowych trendów. Obecnie sama jest projektantką oraz właścicielką marki. Jej garderoba nie należy do najmniejszych. Victoria Beckham w swojej kolekcji posiada między innymi około 90. torebek Hermès Birkin i to właśnie ich wartości dokładnie się przyjrzeliśmy.
Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez Luxury Launches, Beckham wszystkie torebki nabyła w 2000 roku. Nie znamy ich dokładnej ceny z tamtego okresu, jednak wiemy, że siedem lat później za każdą z nich trzeba była zapłacić 3,5 tys. USD. To oznacza, że jej ówczesne zakupy miały wartość nie mniejszą niż 315 tys. USD. Od tamtego czasu omawiany model znacznie podrożał i nie jesteśmy w stanie zdobyć go poniżej kwoty 5,5 tys. USD. Idąc prostym rachunkiem matematycznym, cała kolekcja Victorii Beckham zyskała o 180 tys. USD. Procent zwrotu z tej inwestycji jest imponujący. Czy jednak lepszym ruchem nie byłby zakup akcji?
Gdyby piosenkarka w 2007 roku wydała 315 tys. USD na walory spółki Hermès, dzisiaj mogłaby zarobić na sprzedaży swoich udziałów ponad 7 mln USD. Ponadto przez lata zyskiwałaby również z tytułu wypłacanych dywidend. Jak to możliwe? W ciągu ostatnich szesnastu lat akcje francuskiego domu mody zdrożały z 90 USD do około 2 tys. USD.
W tym przypadku inwestycja giełdowa okazałaby się atrakcyjniejsza. Pamiętajmy jednak, że produkty luksusowe wciąż drożeją. Dodatkowo łatwiej jest przewidzieć ich długoterminowy wzrost wartości. Zachowanie kursu na przestrzeni kolejnych lat bywa bardzo zaskakujące. Ponadto moda to sztuka. Czasami „najcenniejszym” jest, by dany produkt mieć na swojej półce.
Przeczytaj również: Garderoba Andre Leona Alleya, dziennikarza Vogue’a trafi na aukcję
Czy to czas na inwestycje w akcje modowych gigantów ?
W inwestowaniu ważniejsze od tego, co nabywamy jest to, ile musimy za to zapłacić. Przykładowo kupując samochód, zanim nabywca zacznie rozpływać się nad jego wnętrzem i wyglądem prawdopodobnie zapyta właściciela o cenę. Jak pokazują szacunki analityków z XTB kupno akcji LVMH czy innych, luksusowych marek nie wydaje się oferować wystarczającego maginesu bezpieczeństwa, by stać się obecnie obiektem zainteresowania łowców okazji.
Przykład Hermès pokazuje, jakim strzałem jest ulokowanie środków w spółkę, której wartość wystrzeli za kilka lat. Jest to jednak niemal niemożliwe do przewidzenia. Oczywiście luksus zyskuje i wiele na to wskazuje, że gigantów modowych nie czeka większe tąpnięcie. Nie powinniśmy jednak kupować walorów z nastawieniem nagłego pomnożenia włożonego kapitału.