Ostatnie lata są szczególnie trudne dla większości ludzi na całym świecie. Przez ponad dwa lata musieliśmy się mierzyć z pandemią, a gdy ta zniknęła, nadeszła inflacja, wojna w Ukrainie, pikujące giełdy oraz problemy Chin. To wszystko sprawiło, że rośnie ryzyko światowego kryzysu, a sytuacja w globalnej gospodarce jest najbardziej niebezpieczna od 2009 roku. Mimo tego jednak coraz większym zainteresowaniem konsumentów cieszą się towary luksusowe. Jak to możliwe?
Powrót do przedpandemicznej normalności
Jedna z największych firm doradztwa strategicznego na świecie w świetle ostatnich wydarzeń postanowiła przyjrzeć się popytem na dobra luksusowe. Bain & Company opublikowała raport, z którego wynika, że coraz więcej osób inwestuje w produkty z wyższej półki. W pierwszych trzech miesiącach 2022 roku ich sprzedaż wzrosła rok do roku aż o 17-19 proc. Największym zainteresowaniem cieszyły się akcesoria – eleganckie obuwie, torebki, biżuteria oraz zegarki. Z czego to wynika?
Otóż natężenie sprzedaży na początku tego roku to w głównej mierze zasługa dobrych nastrojów konsumenckich w Europie i Stanach Zjednoczonych. Miało na to wpływ luzowanie obostrzeń covidowych, a także powrót do przedpandemicznej normalności. Klienci chętnie wrócili do zakupów. Ich nastawienia nie była w stanie nawet popsuć inflacja, spowolnienie gospodarcze, ani wybuch wojny w Ukrainie.
– Popyt na towary luksusowe rośnie pomimo splotu tylu negatywnych czynników, które wydawać by się mogło powinny popsuć nastroje konsumentów. Po dwóch latach pandemii, ludzie chcą znów żyć normalnie i czerpać radość z wyjątkowych przedmiotów – stwierdziła Katarzyna Wal, Senior Manager w Bain & Company.
Zobacz także: Plaga podróbek w Polsce. Fala tandety zalewa nasz kraj
Towary luksusowe w Polsce i na świecie
W Polsce nastroje konsumenckie w ostatnim czasie znacznie się pogorszyły. Wiadomo, że niższe były tylko w środku pierwszej fali COVID-19 i na początku 2004 roku. Nasz kraj jest jednak wyjątkiem na tle pozostałych państw. W opinii analityków Bain & Company, nastroje w Europie są na tyle dobre, że powrót do poziomu sprzedaży sprzed pandemii ma szansę nastąpić rok wcześniej niż przewidywano, czyli w 2023 roku. Podobna sytuacja ma miejsce w Stanach Zjednoczonych, gdzie konsumenci także są optymistyczni. Okazuje się, że wojna w Ukrainie ma – jak na razie – ograniczony wpływ na globalny rynek towarów luksusowych. Jej negatywne oddziaływanie widać głównie na rynku rosyjskim, który ucierpiał ze względu na wprowadzenie sankcji oraz spadek wartości rubla.
Z szacunków ekspertów Bain & Company wynika również, że w najmniej optymistycznej sytuacji globalna sprzedaż dóbr luksusowych w tym roku sięgnie 305-320 mld euro, co oznacza 5-10 proc. wzrost w stosunku do 2021 roku. W scenariuszu bardziej sprzyjającym będzie to 320-330 mld euro i 10-15 proc. Z kolei już za kilka lat, bo w 2025 roku, podobno wartość rynku sięgnie aż 360-380 mld euro. Będą miały na to wpływ m.in. cyfrowe dobra i metaverse, które w 2030 roku mają odpowiadać za 5-10 proc. rynku towarów luksusowych.
Przeczytaj również: Chanel nie zamierza opuszczać rosyjskiego rynku. “To ważny kraj dla naszej marki”