noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Meghan Markle – rodzina królewska nie pozwoliłaby na wygłoszenie przemowy w duchu “Black Lives Matter”?

REKLAMA
noSlotData

Meghan Markle nie mogłaby wygłosić swojej ostatniej przemowy, gdyby wcześniej wraz z Harrym nie odeszli od rodziny królewskiej? Tak przynajmniej uważa amerykański “Newsweek”. Potwierdza to także dawny rzecznik prasowy Elżbiety II. Dlaczego więc ostatnie wystąpienie byłej księżnej Sussex znalazłoby się na „cenzurowanym”?

Black Lives Matter – kontra zasady królewskiego dworu

Odejście od rodziny królewskiej przepustką do wolności?

Na przełomie marca i kwietnia książę Harry – młodszy syn następcy tronu, księcia Karola – oraz jego żona Meghan Markle zdecydowali się odstąpić od rodziny królewskiej. Zgodnie ze swoją wielokrotnie przypominaną deklaracją chęci prowadzenia bardziej prywatnego życia, para odstąpiła od pełnienia oficjalnych funkcji związanych z reprezentowaniem królowej. Tym samym nie może już korzystać ze środków publicznych z tytułu wykonywanych obowiązków. Ani Harry’emu, ani Meghan nie przysługuje już tytuł Jego/Jej Królewskiej Mości. Wraz z 30 marca przestali korzystać z ich oficjalnej nazwy “Sussex Royal” (którą było opatrzone chociażby ich wspólne konto na Instagramie).

https://www.instagram.com/p/B-XTsETJsU0/

Ich odejście, którego plany media komentowały przez długi czas jeszcze na początku roku, przyćmił jednak wybuch pandemii. Tymczasem… Czyżby w obecnym świecie, pełnym restrykcji, obostrzeń i zakazów, to właśnie dawna para książęca mogła wreszcie zaznać nowej wolności? Meghan Markle znana jest z niepokornego podejścia do sztywnych zasad królewskiego protokołu. Może to jednak dzięki ich łamaniu ma szansę zdziałać więcej niż jakikolwiek przedstawiciel dworu…

Meghan Markle: Jestem zdruzgotana śmiercią George’a Floyda

https://www.instagram.com/p/CBGN_8NnWLI/

Mało kto chyba nie słyszał o fali protestów w USA, wymierzonych przeciwko dyskryminacji. Brutalna śmierć George’a Floyda, zamordowanego przez policjanta podczas interwencji w Minneapolis, była tym, co doprowadziło do “pęknięcia bańki” i do otwartej, masowej krytyki systemowego rasizmu, z którym od lat muszą mierzyć się członkowie afroamerykańskiej społeczności w USA. Wielokrotnie doświadczała go również Meghan Markle… Podobnie zresztą jak i wielu młodych obecnie – wśród nich niechybnie znaleźliby się także uczniowie z klasy maturalnej liceum Immaculate Heart w Los Angeles (Meghan sama jest jego absolwentką). Musieli być nie lada zaskoczeni, kiedy na pożegnalnej uroczystości, przebiegającej w atmosferze pandemicznych obostrzeń i wciąż trwających protestów, pojawiła się przed nimi dawna księżna Sussex.

W wygłoszonej przemowie Meghan otwarcie potępiła dyskryminację, rasizm i nietolerancję. Przywołała też wspomnienia z własnych lat szkolnych. W 1992 r. w Los Angeles wybuchły jakże podobne zamieszki, wywołane brutalnym zamordowaniem innego przedstawiciela afroamerykańskiej społeczności (Rodneya Kinga) przez policję. Jak podkreśliła Meghan, historia zatacza koło. Wasze przeżycia teraz są podobne – zaznaczyła.

Jednak zdaniem dawnego rzecznika prasowego Elżbiety II, taka przemowa byłaby niemożliwa do wygłoszenia, gdyby Meghan Markle wciąż pełniła oficjalne funkcje reprezentanta rodziny królewskiej. Dlaczego?

W artykule opublikowanym przez amerykańskiego Newsweeka Dickie Arbiter, dawny rzecznik prasowy Elżbiety II stwierdził, że żaden członek rodziny królewskiej nigdy nie mógłby sobie pozwolić na podobne wystąpienie.

It’s highly politicized because of the very nature of what it is. It is a social issue for the United States and it is not for a head of state to voice an opinion, whether the queen or the president of France or whoever

(Dickie Arbiter)

To przemowa o dużym zabarwieniu politycznym – wyjaśnił – ze względu na temat, którego dotyczy. Mówi o problemie społecznym Stanów Zjednoczonych. Żaden przedstawiciel władzy innego kraju (*członkowie rodziny królewskiej, pełniący oficjalne funkcje, zawsze reprezentują monarchę – przyp. red.) nie powinien zabierać głosu w tej sprawie, nie ważne, czy jest królową, prezydentem Francji czy kimkolwiek innym.

Jego zdaniem, publiczne wyrażenie swojego stanowiska w tej sprawie oznaczałoby “upolitycznianie monarchii” – najpewniej to ten powód zaważył na decyzji płynącej z Pałacu Buckingham, by nie udzielać żadnych oficjalnych komentarzy na temat wystąpienia Meghan i trwających protestów.

I realized the only wrong thing to say is to say nothinG.

(Meghan Markle)

Zdałam sobie sprawę, że najgorszym, co można zrobić, to nie powiedzieć nic – wyjaśniła Meghan. Wybierając temat swojego przemówienia, czuła się rozdarta. Jednak kiedy na naszych oczach tworzy się historia… Może to właśnie ta pora, by o trawiących nasz świat problemach wreszcie zacząć mówić otwarcie? Macie potrzebne narzędzia, jesteście gotowi. Potrzebujemy Was, a Wy jesteście przygotowani – czy młodsze pokolenie podejmie działanie?

https://www.instagram.com/p/CBAX1IJHTFt/

>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Praca, pasja, prawda, czyli jak kobiety budują marki osobiste. Ranking „Forbes Women””

REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Newsletter

FASHION BIZNES