Marzysz o pracy w branży kreatywnej? Jakkolwiek może wydawać się to trudne w czasach kryzysu gospodarczego, nie poddawaj się. Epidemia koronawirusa sprawiła, że rynek pracy stał się mniej otwarty. Jaką przyszłość mają przed sobą młodzi kreatywni? O tym, jak odnalazła się w branży i jak widzi dalsze możliwości zawodowe opowie Marta Chudek – utalentowana fotografka młodego pokolenia, która już współpracowała m.in. z Elle, Galą, Cholewińskim, Moliera2 i Showroomem.
Ola Lipecka: Zacznijmy od pytania, które dziś zadają sobie wszyscy – jak zdrowie? ☺
Marta Chudek: Czuję się w porządku, oczywiście tęsknię za wychodzeniem z domu (szczególnie teraz, kiedy na dworze jest ciepło i słonecznie), ale nie mam na co narzekać :)
Kwarantanna sprawiła, że całe nasze życie – to prywatne i zawodowe – nagle zostało zamknięte w czterech ścianach. Jak odnajdujesz się w tej nowej rzeczywistości?
Jestem dość wszechstronnym fotografem – robię zdjęcia produktowe, lookbooki, portrety, zdjęcia z eventów… Jednak ze względu na obecną sytuację ograniczyłam sesje, które wymagałyby udziału dużej ekipy. Skupiam się głównie na zdjęciach produktowych. Aranżuje je w mojej domowej przestrzeni lub w zaprzyjaźnionym studio – mieści się zaraz przy wyjściu z mojego osiedla. :) Na takiej produktowej sesji jestem zupełnie sama – nie licząc asystenta studia, ale ten nawet nie przebywa ze mną w jednym pomieszczeniu.
Na początku epidemii dostałam zlecenie na jeden lookbook. Ale to był wyjątek – ekipa była mała, mieliśmy maseczki, płyny dezynfekujące itd. Jako freelancer nie mam stałego wynagrodzenia i nie mogę sobie pozwolić na zupełne zaprzestanie pracy. Próbuję sobie radzić najlepiej jak mogę.
A szkoła? Miałaś w tym roku składać dyplom, wyobrażam sobie jednak, że pracę nad nim „nieco” zaburzyła epidemia koronawirusa?
– Podobnie jak inni studenci, przypuszczam, że pewnie nie wrócimy w tym roku akademickim na ASP. Zajęcia zaliczymy zdalnie, a dyplomy obronimy najpewniej we wrześniu. Chociaż… mogę Wam zdradzić, że realizacja dyplomu idzie mi topornie :( Nie zdążyłam zaopatrzyć się w potrzebną mi literaturę zawczasu w BUWie, a część praktyczna mojego dyplomu jest teraz – z wiadomych względów – trudna do zrealizowania. Trzymajcie ze mnie kciuki, bo planuję zrobić dyplom w wakacje!
Pozwolę sobie na moment prywaty – poznałyśmy się dobrych parę lat temu. Byłaś wtedy w trakcie Twoich studiów na warszawskiej ASP i stawiałaś pierwsze kroki w profesjonalnej fotografii. Jak myślisz, jak bardzo zmieniłaś się od tamtego czasu? Czy praca fotografa wygląda właśnie tak, jak sobie wówczas wyobrażałaś?
Na pewno duuużo nauczyłam się przez ten czas! Oprócz umiejętności technicznych w pracy fotografa bardzo ważna jest praca z ludźmi. Wraz z upływem czasu stałam się bardziej pewna siebie – nie przerażają mnie już spotkania z klientami, negocjowanie warunków współpracy czy fotografowanie wśród wielu osób :)
Dodajmy, że „siłą wyższą”, która sprawiła, że nasze drogi się spotkały był Instagram. Nadal nie wiem, jak to się stało, że znalazłaś mnie w tym „wirtualnym tłumie” i zaprosiłaś do udziału w sesji zdjęciowej! Miałaś wtedy mnóstwo pomysłów na własny biznes – czy mogłabyś się podzielić z naszymi czytelnikami tym, jak zaczynałaś własną działalność?
Tak, pamiętam! Napisałam do Ciebie, bo bardzo spodobały mi się wtedy Twoje krótkie włosy!
Zaczęłam fotografować w jednej z warszawskich agencji kreatywnych – 2increatives, ale nie byłam tam zatrudniona stricte jako fotograf, tylko jako social media manager. Szybko jednak zrozumiałam, że to tworzenie zdjęć daje mi największą satysfakcję!
Pierwsze kroki w branży stawiałam raptem 3-4 lata temu, więc nie wiem, czy powinnam już udzielać rad. :) Po skończeniu współpracy z 2increatives miałam zlecenia od innych agencji kreatywnych, ale klienci odzywali się też do mnie już bezpośrednio.
Powinnam też powiedzieć, że przez około rok pracowałam na pół etatu jako grafik, realizowałam zlecenia fotograficzne i studiowałam dziennie… To było szaleństwo! Z samej fotografii utrzymuję się niecały rok i nie tylko robię zdjęcia, ale regularnie pozyskuję nowych klientów, zdobywam kontakty w branży, uczę się promowania swoich usług, a także prawa autorskiego i wielu innych rzeczy, o których nie myśli się zwykle na początku.
Wracając do Instagrama – jesteśmy chyba dobrym dowodem na to, że media społecznościowe łączą ludzi. Jak Twoim zdaniem ich potencjał mogą teraz wykorzystywać młodzi profesjonaliści z branży kreatywnej? Może sama zaczęłaś ostatnio bardziej eksperymentować z Twoimi social media?
Właśnie teraz wpadam na coraz więcej pomysłów. Instagram to podstawa dla branży kreatywnej. Jest dla mnie idealnym narzędziem do poszukiwania nowych pomysłów, a także do kompletowania ekipy do sesji. Poznałam bardzo dużo kreatywnych, inspirujących osób przez Instagram, np. Ciebie i Angelikę Warlikowską, teraz redaktorkę w Elle.
Obecnie jednak Instagram bardzo się zmienia, stara się dostosować do nowej rzeczywistości. Ludzie angażują się w różne akcje społeczne, wspierają się nawzajem i dają temu wyraz w relacjach ze „stories”. Często te starania mają nam zapewnić trochę rozrywki, kiedy #zostajemywdomu. Z drugiej strony, wiele osób nie może sobie pozwolić – ze względów finansowych – na pozostanie w domu. Myślę, że oglądając w social mediach milion hashtagów spod znaku #stayhome, mogli się poczuć tylko gorzej.
COVID-19 sprawił jednak, że każdy musi się 10 razy bardziej zastanowić nad tym, co umieszcza na swoim Instagramie. Wylała się fala hejtu – na tych, którzy wychodzą na spacer, na rower (nawet, kiedy udają się w miejsca postronne od ludzi), nie mówiąc już o influencerach i celebrytach, którzy pozdrawiali swoich obserwatorów z pięknych willi i przestronnych apartamentów. Czy w ogóle będziemy mieć influencerów po pandemii…?
… Ale to tylko jeden z aspektów Twojej pracy freelancera. Przyznam, że – i przepraszam, jeśli zabrzmi to dość stereotypowo – kiedy pomyślę o zawodzie fotografa, od razu w głowie pojawiają mi się migawki z sesji, widzę reflektory, krzątające się stylistki, słyszę dźwięk aparatu. Teraz pewnie takie wyobrażenia są reliktem czasów sprzed epidemii COVID-19. Jak bardzo zmienił się charakter Twojej pracy po wprowadzeniu kwarantanny?
Tak, jak wspominałam na początku, skupiam się teraz na fotografii produktowej oraz okazjonalnie na lookbookach realizowanych w studiu, ponieważ plenery też odpadają. Oczywiście tęsknię za pędem, bieganiem ze spotkania na sesje, ale mam nadzieję, że na to wszystko jeszcze przyjdzie czas.
A zaplanowane sesje, umowy z klientami? Wyobrażam sobie, że w tym wypadku COVID również sporo namieszał…
Zdecydowanie! Niektóre marki muszą teraz ciąć budżety i nowa sesja zdjęciowa nie jest dla nich priorytetem. W związku z tym ja też zarabiam teraz znacząco mniej. Ale z drugiej strony, jeśli więcej firm przenosi się teraz do Internetu, to będzie siłą rzeczy potrzebowało contentu, aby promować się właśnie przez social media czy płatną reklamę. Mam nadzieję, że piękne, profesjonalne zdjęcia będą nadal potrzebne :)
Czy mimo niesprzyjających warunków wciąż spływają do Ciebie nowe zlecenia?
W tym momencie realizuję zlecenia umówione już wcześniej. Dostaję nowe zapytania, jednak od takiego zapytania do spotkania się na sesji mija czasem tydzień, czasem miesiąc.
To jak wygląda Twój dzień z życia fotografa… na kwarantannie? ☺
Tak naprawdę moje życie nie zmieniło się tak bardzo. Już wcześniej spędzałam całe dnie na obróbce zdjęć, więc jestem przyzwyczajona do pracy w domu. Jeszcze przed epidemią było to czymś, z czego bardzo się cieszyłam – ta możliwość pracy z domu i brak konieczności chodzenia do biura!
Słyszałam, że szczególnie ważne teraz jest wypracowanie sobie harmonogramu dnia i bardzo tego przestrzegam. Po śniadaniu siadam do retuszu albo zabieram się za zdjęcia. Kończę pracę pewnie koło 18. Teraz mam właśnie czas, aby czytać (teraz – książkę Tadeusza Rolke), przeglądać dużo albumów i zdjęć mody, szukać inspiracji, pomysłów na sesje, stylizacje, na sposoby kadrowania.
Gdybyś mogła doradzić coś tym, którzy dopiero zaczynają pracę w zawodzie? Gdzie mogą szukać zleceń, o czym powinni pamiętać i – chyba najważniejsze – jak nie stracić animuszu oraz wykorzystać ten czas tak, by był jak najbardziej produktywny?
Warto szukać inspiracji, oglądać albumy czy dokumenty o fotografach. Na YouTubie można parę znaleźć :) Słyszałam też, że na stronie ppa.com (Professional Photographers of America) są teraz dostępne darmowe kursy online.
Abstrahując od koronawirusowej rzeczywistości – jeśli ktoś ma komfort niemartwienia się o pieniądze, to dobrze jest na początku wykorzystać ten czas na realizację swoich projektów, aby wypracować swoją estetykę. Można napisać do agencji i poprosić o możliwość zrobienia testów z początkującymi modelkami – jeśli interesujesz się fotografią mody czy portretową. Zaczynając działalność komercyjną, na początku warto współpracować z agencjami kreatywnymi, tak jak wspomniałam wcześniej. Myślę, że nie ma jednej ścieżki kariery i wszystko zależy od naszych umiejętności, charakteru i odrobiny szczęścia.
A propos szczęścia… teraz nie jest to najlepszy czas dla branży, która musi mierzyć się teraz z coraz to mroczniejszym widmem kryzysu. W trudnej sytuacji znajdują się freelancerzy – nie tylko fotografowie, ale i makijażyści, styliści oraz dziennikarze. Jak wyobrażasz sobie naszą najbliższą przyszłość?
Myślę, że będziemy musieli dostosować się do nowej rzeczywistości. Wątpię, że wszystko wróci do stanu sprzed epidemii. Może nasze stawki się obniżą? Może sesje wyjazdowe będą odwołane na kolejne dwa lata i zaczniemy realizować więcej materiałów w Polsce? Cieszę się, że ludzie bardzo kreatywnie podchodzą do nowych wyzwań i może prze różne ograniczenia powstanie jeszcze więcej pięknych zdjęć, artykułów czy startupów :)
I ostatnie pytanie! Czego – o Tobie samej, o Twojej pracy bądź też o nas, ludziach – nauczył Cię ten czas epidemii?
Trudne pytanie! Jeśli chodzi o mnie, postrzegałam siebie jako introwertyczkę, ale po tak długim siedzeniu w domu, najchętniej poszłabym na imprezę z mnóstwem ludzi!
Co do pracy, to doceniłam zlecenia, które są stałe i powtarzają się z miesiąca na miesiąc. Dają mi stabilizację finansową i elementarne poczucie bezpieczeństwa.
W czasie epidemii zauważyłam też, że ludzie są bardzo solidarni i pomagają sobie nawzajem! Było tyle wspaniałych akcji, aby dostarczyć maseczki do szpitali czy pomóc osobom starszym zrobić zakupy. Cieszę się też, że dostęp do zdobywania wiedzy jest teraz ułatwiony, bo wiele portali udostępnia kursy za darmo, prowadzone są webinary, więc nic tylko korzystać!
>>> SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZĄ ZAKŁADKĘ “OFERTY PRACY”. MOŻESZ TEŻ SAM ZAMIEŚCIĆ SWOJE OGŁOSZENIE – DO KOŃCA MAJA WSZYSTKIE OFERTY SĄ BEZPŁATNE. W TEN SPOSÓB CHCEMY WESPRZEĆ TYCH, KTÓRZY UTRACILI PRACĘ.
Link-> https://fashionbiznes.pl/zamiesc-ogloszenie/