Nie tylko moda, ale także branża beauty zwraca się w stronę eko.
Jak? Po pierwsze poprawiając skład kosmetyków. „Zdrowa” zawartość to jednak tylko połowa sukcesu. Kartony, butelki, pojemniczki i wiele innych elementów – oto prawdziwe wyzwanie dla producentów. Jak sprawić by kosmetyk – oprócz pozytywnego wpływu na skórę, wpływał w ten sam sposób na środowisko – a przynajmniej mu nie szkodził?
Ekologiczne opakowania – wyzwanie dla producentów
WGSN czyli agencja zajmująca się badaniem trendów w obszarach mody i urody przygotowała raport podsumowujący eko strategię dotyczącą opakowań w branży kosmetycznej. Dlaczego właśnie opakowania? Wyjaśnienie jest proste –wspomniane kartoniki, buteleczki i tubki spełniają niezwykle ważną rolę w kontekście kosmetyków. Zapewniają bezpieczeństwo i higienę, „odseparowują” zawartość od świata zewnętrznego, są nośnikiem informacji. Gdyby nie opakowania, ciężko wyobrazić sobie jak wyglądałby świat kosmetyków. Zresztą kosmetyki to tylko mała część przemysłu opakowań. Jak prognozuje firma badawcza Smithers Pira do 2023 roku globalna wartość rynku opakowań przekroczy miliard dolarów. Stawka rośnie gdy pomyślimy o otaczającym środowisku i tym, co przy okazji można zrobić by o nie zadbać. A pomysłów jest wiele.
Plastik lepszy niż szkło?
Tak, pod warunkiem, że pochodzi z recyclingu. Zdaniem profesora Kima Ragaerta z Ghent University potwórnie przetworzony plastik ma nad szkłem zdecydowaną przewagę. Potrzeba go mniej do wyprodukowania bezpiecznego opakowania, a temperatura w której podlega procesowi recyclingu jest aż 5 razy niższa niż temperatura przetwarzania szkła.
Oczywiście kwestia zanieczyszczania środowiska plastikiem to olbrzymi problem – oceany pełne plastikowych siatek, lasy dosłownie przygniatane plastikowymi reklamówkami itp. Jak tłumaczy Ragaert nie powinniśmy jednak winić za taki stan rzeczy plastiku. To nie materiał, a my – ludzie jesteśmy winni zanieczyszczeniom.
Pakować mądrze…
… czyli jak? Po pierwsze – poszukiwać. Nowych rozwiązań, sposobów i pomysłów na zastąpienie najprostszych (i najtańszych) form plastiku czymś nowym.
Surowce przyszłości
Buraki cukrowe, odpadki roślinne i kawałki drewna to tylko niektóre z surowców, które są dziś rozważane jako zamienniki oleju używanego do produkcji plastiku. Produkcja plastiku bazującego na oleju jest nie tylko wysoce energochłonna, ale zostawia także ślad węglowy. Jednym słowem – proces ten wymaga zmian. Dlatego już dzisiaj coraz większym zainteresowaniem producentów cieszy się piankowym materiał z grzybów stworzony przez Ecovative Design. Ten wynalazek potrzebuje zaledwie jednej piątej energii wymaganej do produkcji zwykłej plastikowej pianki i rozkłada się w ciągu 30-60 dni, co konkurencję zostawia zdecydowanie w tyle (dla przykładu czas rozkładu polistyrenów wynosi ponad milion lat).
Praca z polimerami
Innym z rozwiązań jest specjalistyczna praca z polimerami. Niektóre z nich np. polistyreny znane z opakowań jogurtów nie nadają się do przetwarzania, co sprawia, że ich używanie nie zagwarantuje zamkniętego obiegu. Stąd zadaniem producentów jest by znaleźć takie rozwiązanie, które da się wdrożyć z korzyścią dla produktu, jak i środowiska. Przykład? Z branży spożywczej – butelki z plastiku bazującego na PET, polimeru który bez przeszkód można dziś recyklingować.
Kolor ma znaczenie
Im bardziej pstrokate tym lepsze? Wchodząc do drogerii ciężko porzucić to wrażenie. Jak się jednak okazuje barwione opakowania, etykiety i naklejki w zdecydowanej większości przypadków nie mogą zostać poddane recyclingowi. Tusze i barwniki wykonywane są z petrochemikaliów, a co za tym idzie proces ich produkcji oznacza zanieczyszczenia na wielką skalę. Opakowanie, do którego oznaczania/barwienia użyto takich składników jest nieprzyjazny dla środowiska i wypada z zamkniętego obiegu. Z problemem tym próbują już sobie radzić laboratoria badawcze. Obecnie na świecie prowadzone są próby z wykorzystaniem m.in. cukru, który jest poddawany działaniu mikroorganizmów w celu przekształcenia go w nośnik koloru. Co prawda to dopiero początki prac nad tym rozwiązaniem, ale kto wie, może cukier okaże się nośnikiem koloru?
Im mniej tym lepiej
Jak wskazują autorzy raportu WGSN producenci kosmetyków powinni przemyśleć także… skoncentrowanie ich zawartości. Więcej składników aktywnych w mniejszej pojemności oznacza mniejsze opakowanie, a więc i mniejszą wagę i mniej odpadów zużytych na jego produkcję. Z drugiej strony, mniejsze opakowanie – nawet mimo skoncentrowanej zawartości – może nie kojarzyć się najlepiej klientom, którzy wciąż wyznają zasadę „im więcej tym lepiej” (najlepiej za niższą cenę).
Jedno opakowanie na zawsze?
Pomysł, który coraz śmielej zadomawia się na rynku kosmetycznym. W Polsce promuje go m.in. firma YOPE odpowiedzialna ze serię produktów myjących i środków czystości. Klienci mają możliwość zakupu tzw. refilli, czyli saszetek z produktem, którymi wypełnia się docelowe opakowanie (np. szklaną butelkę jak w przypadku YOPE). Amerykańska firma Replenish, która sprzedaje refille kuchennych środków czyszczących podaje, że system „uzupełniaczy” przyczynia się do zmniejszenia zużycia wody, wydzielania dwutlenku węgla, a także zużycia plastiku o 80-90% w porównaniu do używania typowych pojedynczych butelek przy każdym zakupie.