Belgijska marka zdecydowała “wspierać młode osoby i ich rodziny w odchodzeniu od stereotypów”. Stawiać będą na neutralność w określaniu odzieży dziecięcej w ich sklepach. W przyszłości będzie mogło to dotyczyć także działu dla dorosłych.
JBC jest siecią odzieżową założoną w 1975 roku przez Jean-Baptiste Claesa. Aktualnie marka posiada 120 sklepów w Belgii i Luksemburgu, zatrudniając przy tym ponad 1600 osób. Sieciówka jest członkiem Fair Wear Foundation, stawiając na modę zrównoważoną oraz dbanie o lepsze warunki pracy w branży.
Zmiany
W zeszłym tygodniu, marka podała do informacji, że zamierza znieść określenia płci na odzieży dziecięcej. Metki będą zawierać jedynie rozmiar i kategorię wiekową. Wprowadzona zostanie także nowa, neutralna kolekcja, w której odnajdziemy wyjątkowe bluzy. Nadruki na nich, z napisem “Kiedy dorosnę, chcę być…” dokańczać będą wszelkie stanowiska i profesje o których mogłoby marzyć każde dziecko – bez względu na płeć.
“To coś więcej niż tylko kampania marketingowa” – mówi Mie Van Der Auwera, szefowa agencji PR MMBSY współpracująca z JBC. Nie odrzuca także opcji wprowadzenie takich opisów ubrań na dziale dla dorosłych. „Wspieramy młodych ludzi i ich rodziny w odejściu od stereotypów” – dodaje.
Powody
JBC zdecydowało się na takie posunięcie ze względu na badania przeprowadzone niedawno przez Wolny Uniwersytet Brukselski. Wykazało ono, że normy płci dla dziewcząt oraz chłopców prowadzą do stereotypowych aspiracji zawodowych (czemu chcą zaprzeczyć m.in. nadruki na bluzach). Co ciekawe, przy zakupie ubrań dołączana będzie do nich książka-kolorowanka “Dream outside the Lines” (“Śniąc poza granicami”). Najmłodsi klienci będą mogli dowiedzieć się z niej, że ich płeć nie wpływa na przyszłość jaką będą chcieli sami ukształtować.
Przyszłość mody?
Wprowadzone zmiany mogły wywołać zaskoczenie dla wielu osób. Są one jednak na swój sposób przełomowe i świadczą o zmianach w postrzeganiu kwestii neutralności płciowej w modzie. Czas pokaże, czy inne marki podążą za JBC odmieniając i unowocześniając swoją ofertę odzieżową. Czy owy pomysł mógłby przyjąć się także w Polsce?