Większość z nas nie jest tak fajna, jak udaje przed innymi. Zbadano, że wierni o wiele częściej wrzucają pieniądze do kościelnej skarbonki, gdy ludzie patrzą, niż kiedy nikt nie widzi. A kierowcy jeżdżą łagodniej, gdy w aucie jest ktoś, z kim się liczą. Rozumiem. Ale nie pojmuję i nie daję zgody na to, że normalni ludzie zmieniają się w przestępców, korzystając z anonimowości w sieci.
Opisują to słowa piosenki Marii Peszek Modern Holocaust: Do mnie w internecie/Zniszczę cię, zaj… i spuszczę w klozecie/ Śmierdzisz lesbą, ty lewackie ścierwo/ Masz coś z głową suko, dojdę cię na pewno. Oto poetycka wersja listów, które piszą do Marii jej wierni fani. Ktoś powie: Peszek jest artystką kontrowersyjną i na własne życzenie prowokuje takie reakcje. No to ja zapraszam do lektury naszego raportu “Zniszczę cię w sieci” (s. 60). Opisujemy historie zwykłych kobiet: lekarki, nauczycielki, które zostały zaszczute na forach internetowych.
Sadyści bez twarzy zmusili je do zmiany pracy, adresu, doprowadzili do rozpaczy. Trudno to ogarnąć rozumem, bo z jednej strony wolność internetu jest wartością i każdy podobno może pisać, co chce. Ale mnie uczono, że wolność człowieka kończy się w punkcie, gdzie zaczyna się wolność drugiego. Tak jest na drodze, we wspólnocie mieszkaniowej, wszędzie… tylko nie w sieci. Tam można człowieka bezkarnie zgnoić. Nie trzeba mieć kija bejsbolowego, wystarczy smartfon za złotówkę.
Co z tym zrobić? Wprowadzić cenzurę? Tropić hejterów? Karać i zamykać? Nie wiem, choć dziennikarz powinien wiedzieć. Schowam się więc za tekst Marii: Bo nie jest tak, że zło to Hitler albo Stalin/ Zło jest w każdym z nas, zło robimy sami… Może każdy powinien naprawę zacząć od siebie? Pozbyć się nienawiści jak łupieżu, nadwagi albo złego cholesterolu.
Jacek Szmidt
redaktor naczelny Twojego STYLU
