Twitter? Z tą nazwą słynnego „ćwierkacza” musimy się pożegnać. W ostatnich dniach na stronę popularnej platformy przekierowuje nas X.com. Czy zmiana nazwy to jedynie kosmetyka? A może powinniśmy przygotować się na rewolucję? Sprawdzamy!
Od miesięcy Elon Musk zapowiadał przekształcenie Twittera w „superaplikację”. Miałaby ona stać się amerykańskim odpowiednikiem chińskiego WeChatu. Miliarder uważa, że „ćwierkacz” powinien być miejscem o nieograniczonych możliwościach.
Zachodzące zmiany już są widoczne… Niegdyś Twitter był miejscem, w którym mogliśmy opublikować jedynie krótkie, nieprzekraczające 140 znaków treści. Obecnie za pośrednictwem platformy możemy prowadzić rozmowy audio, transmitować video, czy wysyłać długie artykuły. Ponadto pojawiła się opcja premium z płatnymi subskrypcjami.
– Mają szansę stać się popularniejszą wersją Patreonu lub innej platformy podobnego typu. To, czy im się to uda, dopiero się okaże – powiedział w rozmowie z CBSnews Nii Ahene, dyrektor ds. strategii w Tinuiti.
Dlaczego X ?
Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wydaje się, że dla Muska konkretnie ta litera ma wyjątkowe znaczenie. Jego pierwszy startup nazywał się X. Ponadto według biografii Waltera Isaacsona naciskał on, by po fuzji aplikacja PayPal została określona dwudziestą czwartą literą łacińskiego alfabetu. X pojawiała się również w innych przedsięwzięciach Muska. Na przykład jego biznes związany z eksploracją kosmosu to SpaceX. Niedawno wprowadzona na rynek aplikacja AI nazywa się xAI. Jeden z pierwszych modeli Tesli to X.
Zmiana nazywa, o której wspominamy nie jest świeżą informacją. Formalnie Twitter już w kwietniu został X Corp. W weekend jednak strona X.com po razy pierwszy przekierowała nas na Twitter.com.
Przeczytaj również: Bez sztucznej inteligencji nie stworzyliby tej kolekcji. „Zależało nam, by efekt był mocno immersyjny”
Zmiany mogą dotknąć każdego użytkownika
Na ten moment rebranding platformy to wyłącznie przekształcenie nazwy. Nie wprowadzono żadnych nowych funkcji. Nie jest to jednak zaskakujące. Musk jest wierny swojej strategii powolnego wprowadzania produktów – „najpierw hype, później dostawa”.
Możemy więc spodziewać się zmian w nachodzących miesiącach. Czy diametralnych? Przypomnijmy słowa Lindy Yaccerino, obecnej CEO „ćwierkacza”, która w maju zapowiedziała, że jednym z jej celów jest „zachowanie obecnej społeczności, dając jej jednak nowe możliwości, między innymi dotyczące usług płatniczych, czy bankowych”.
Poczynione przez Muska ruchy sugerują, że prawdopodobnie zachowa on kontrole nad firmą. – W 2022 roku, niektórzy obserwatorzy uważali, że miliarder wprowadzi pewne aktualizacje i szybko przekaże Twittera innemu właścicielowi – powiedział analityk Bloomberg Intelligance, Mandeep Singh.