Moda jest jest jedną z najbardziej szkodliwych dla naszej planety gałęzi gospodarki. Ubrania produkowane są na potęgę z materiałów, często w dyskusyjnych, niegodnych warunkach. Na szczęście świadomość – zarówno twórców, jak i klientów – jest coraz większa, a moda ewoluuje, wychodząc naprzeciw potrzebom, ekologii i – co za tym idzie – nas wszystkich. Coraz częściej kupujemy ubrania z drugiego obiegu, ale też coraz więcej marek przerabia istniejące już projekty, kreując coś zupełnie nowego. Upcykling, bo o nim mowa, zyskuje popularność również w naszym kraju. Oto 5 polskich marek upcyklingowych, które warto znać.
Upcykling to przyszłość? Oto 5 polskich marek upcyklingowych
Zanim przejdziemy do przedstawienia ciekawych polskich marek upcyklingowych, warto wspomnieć, czym w ogóle jest upcykling. W wielkim skrócie jest to sposób na dawanie drugiego życia używanym surowcom i tkaninom, które dzięki temu zyskują wyższą wartość i użyteczność. Przykładem może być zakup ubrań w second handach i wykorzystywanie ich do stworzenia zupełnie nowych, świeżych projektów. Warto wspomnieć, że choć w naszym tekście skupiamy się na modzie, upcykling odnosi się do wielu rozmaitych dziedzin.
Zobacz także: Degrowth – co oznacza pojęcie, które ma szansę zmienić spojrzenie na biznes i świat?
Aurelia & Zwei Frauen
Markę Aurelia & Zwei Frauen tworzą dwie siostry, a od ich projektów nie można oderwać wzroku. W ofercie mają kolorowe sukienki, wzorzyste komplety i kimona. Część z nich powstaje z recyklingu, a co za tym idzie jest niepowtarzalna. Inna część projektów to autorskie, krótkie serie, tworzone w kolaboracji z utalentowanymi grafikami. Projekty marki z pewnością spodobają się indywidualistkom, które nie boją się oryginalnych printów i intensywnych kolorów.
SLA Upcykling Studio
Upcykling to nie tylko ubrania, ale również… dodatki! Każdy z nas doskonale wie, że to właśnie one wielokrotnie potrafią stworzyć całą stylizację, dodając jej oryginalności. W SLA – marce, którą tworzy Sławek Bramowicz wraz z córkami, Sylwią i Karoliną – znaleźć można wyjątkowe torebki i akcesoria, które swoimi intensywnymi kolorami zachwycają już od pierwszego spojrzenia. Dlaczego zdecydowali się właśnie na taką formę? Jak zdradzają mi w trakcie rozmowy, upcykling jest dla nich dawaniem nowego życia rzeczom, które utraciły swoją pierwotną wartość.
– Zmniejszamy ilość odpadów i wykorzystywanych tkanin, aby tworzyć autorskie projekty. Inspiracji szukamy przede wszystkim w naturze. Uwielbiamy kolory oraz materiały o różnej strukturze – te, których używamy do tkania toreb pochodzą z drugiej ręki. Każda ze stworzonych przez nas rzeczy jest wykonana w jednym egzemplarzu, więc nabywca może mieć pewność, że jego dodatek będzie jedyny w swoim rodzaju – tłumaczą mi Sylwia i Karolina.
Couple Dansant
Miłośniczki mody mogą już kojarzyć tę markę, która zasłynęła pięknymi marynarkami z frędzlami, choć to nie wszystko, co oferuje. Couple Dansant tworzą Żaneta Mrowca i Magdalena Lenicka. Dziewczyny wyszukują piękne płaszcze, marynarki i kurtki z drugiej ręki. Następnie je czyszczą, odświeżają i ozdabiają elementami, takimi jak pióra czy wspomniane wcześniej frędzle. Co więcej – gotowe projekty również pakowane są w pokrowce, uszyte z materiałów z drugiej ręki. Tutaj wszystko przemyślane jest od A do Z.
Dziewczyny same piszą o sobie na Instagramie: “Tworzymy ubrania nie angażując się w nadprodukcję odzieży. Wykorzystujemy materiały i ubrania z secondhandów, które dzięki pracy lokalnych rzemieślników stają się wyjątkowe”.
Zero. The Label
Za marką stoi Stefania, która przed założeniem Zero wiele lat pracowała w branży mody – w tym w jednej z dużych sieciówek typu fast fashion. To właśnie te doświadczenia skłoniły projektantkę do zweryfikowania sposobu patrzenia na modę i wszystkiego, co z nią związane.
– Moda i ubrania stanowią integralną część naszego życia. Dla niektórych ma to być ubranie, które ma chronić, dla innych to wyraz ich stylu, wartości – mówi w rozmowie z Fashion Biznes Stefania. – Każdy z nas potrzebuje w mniejszym lub większym stopniu zapełnić swoją szafę, ale tylko nieliczni wiedzą, co kryje się za produkcją mody na świecie. Dlatego tak ważne jest budowanie świadomości, gdzie zostały uszyte nasze ubrania, kto je wykonał i z jakiego materiału – dodaje.
Jak tłumaczy projektantka, fast fashion to ubrania, które przybywają do nas z Chin, Bangladeszu, Indii i Kambodży. Przemierzają setki kilometrów drogą lądową i morską, trując przy tym powietrze i wody. Aby zaspokoić apetyt ludzi na nowe ubrania produkcja wciąż wzrasta. Przy tym wzrasta też tempo, w którym kolekcje muszą zostać uszyte. Szwaczki i szwacze odpowiedzialni za szycie bardzo często pracują po 12-16 godzin na dobę, zarabiając niewielkie pieniądze.
– Jeżeli nasza konsumencka świadomość zacznie wzrastać zrozumiemy, że fast fashion łączy się często z wyzyskiem i zanieczyszczaniem środowiska. Nasz świadomy wybór to pierwszy krok do zmiany przyzwyczajeń, które nabyliśmy w wirze szalonego konsumpcjonizmu, przecen i nowych trendów – opowiada Stefania. – Kupując modę w duchu slow fashion czy zero waste wspieramy małe, lokalne firmy, produkujące z naturalnych tkanin czy surowców z recyklingu czy upcyklingu. Dzięki temu dbamy o przyrodę i otaczający nas świat. Zapobiegamy też nadprodukcji, która w 80 proc. trafia na wysypiska śmieci lub zostaje spalona – podsumowuje.
Stefania pozyskuje ubrania z drugiego obiegu od Ubrania do Oddania, starannie je selekcjonuje, wybierając do ponownego wykorzystania tylko te z najlepszym składem. Procesy czyszczenia materiałów również odbywają się przy użyciu ekologicznych środków. Efektem pracy projektantki są ubrania – topy, koszule czy sukienki – które sprawdzą się w każdej szafie, stanowiąc bazowy element wielu stylizacji.
Od Podszewki
Za ideą Od Podszewki stoi Zuza Tokarska – utalentowana graficzka i ilustratorka, której charakterystyczny styl jest nie do podrobienia. Dziewczyna już od dawna kieruje się ideą “naprawiaj, nie wyrzucaj”, tworząc ze swoich ilustracji łatki, które naszywa na przetarte czy dziurawe ubrania. To jednak nie wszystko! Projektuje również sitodruki i ozdabia nimi m.in. prześcieradła, które następnie przekształca w gustowne chusty na głowę czy torby.
Mama Zuzy, Magda, szyje także kolorowe komplety i sukienki, które powstają ze znalezionych w drugim obiegu materiałów. Ozdabia je nadrukami z bajek Disneya, bądź autorskimi sitodrukami Zuzy. W ten sposób tkaniny, na które wielu z nas nie zwróciłoby uwagi, zyskują nowe życie i stają się kolorowym obiektem pożądania.
– Ludzie wysyłają nam swoje pościele po babciach i bliskich osobach. Każdy chomikuje tego w szufladach miliony i w większości są niemal jak nowe. Dostajemy też koszule po osobach, które schudły. Często zapakowane, z metkami i jeszcze nie noszone – opowiada Zuza Tokarska. – Mnie ratowanie sprawia fun. Czuje się fair, robiąc małe rzeczy. Najfajniej jest, gdy zakryje się plamę i odnowi rzecz pamiątkową. Często dostaję bluzki “po babci”, w których teraz chodzą wnuczki – dodaje.
Wyświetl ten post na Instagramie
Zdjęcie główne: SLA.UPCYKLINGSTUDIO, Od Podszewki
Przeczytaj też: Start-up’y, które zmieniają świat mody: La Tanniere Vegétale, czyli ekoskóra dla branży luksusowej