Dwa razy w roku do Florencji przyjeżdżają kupcy, redaktorzy, fotografowie i klienci zainteresowani modą męską. Na tych kilka styczniowych i czerwcowych dni włoskie miasto staje się światowym centrum goszczącym najbardziej prestiżowe i największe targi mody męskiej na świecie – Pitti Uomo.
Ubiegłotygodniowa, 94. już edycja imprezy przywitała aż 1240 marek i niezliczoną liczbę gości z całego świata. Moda męska wraca do łask? Nie mam co do tego wątpliwości. Jak donosi “The Business of Fashion” rynek luksusowej mody dla panów od dłuższego już czasu zalicza nieprzerwany wzrost. Zwycięzcami niedawnej “gry w gorące krzesła” byli niemal wyłącznie mężczyźni – Kim Jones trafił do Diora, Virgil Abloh do Louis Vuitton, a Kris Van Assche do Berlutti. To silna reprezentacja, a dla marek gwarancja dużych zysków. Skorzystać z okazji postanowiło także wydawnictwo Condé Nast Italia. Na początku czerwca ogłosiło powrót luksusowego magazynu dla mężczyzn “L’Uomo Vogue”. Premiera? Nieprzypadkowo – pierwszego dnia Pitti Uomo.
Nie samymi targami…
Mimo że na pierwszy rzut oka florencka impreza ma charakter typowo handlowy – oryginalnie została wymyślona jako wydarzenie promujące włoskich twórców. Dzisiaj to jednak bardziej wydarzenie społeczno-kulturalne niż biznesowe.
Podczas każdej z edycji na gości czeka wyjątkowy program kulturalny. Tak było również i tym razem. Odwiedzający florenckie targi mogli zobaczyć zaskakującą, bo polsko-włoską wystawę Work Where poświęconą rzemieślnikom ze słonecznej Italii. Jak się okazuje, problem wymierających zawodów, który dotyka polskich szewców, parasolkarzy czy kapeluszników, jest aktualny także we Włoszech. Temat ten zainteresował Alessandro Possatiego – kuratora wystawy, który do współpracy zaprosił właściciela butiku vintage Danilo Ceri i polskiego fotografa Marcina Gierata. Zbiór unikatowych portretów wykonanych w niezwykłej i bardzo wymagającej, liczącej prawie 200 lat technice ambrotypii, zachwycił odwiedzających. Polski artysta przedstawił nie tylko modeli-rzemieślników z dzielnicy Oltrarno (znanej jako kolebka rękodzielnictwa we Florencji), ale także ich pracownie sfotografowane (co zaskakujące) tylną część zabytkowego sprzętu. Efekt? Niesamowity! Podejrzewam, że ta wystawa na długo zostanie w pamięci odwiedzających.
Florenckie ulice wyznaczają trendy
Zresztą chyba nie tylko wystawa. Od kilku sezonów florencki street style to pierwsza liga. Na zdjęcia dokumentujące modę uliczną czekają z niecierpliwością fani na całym świecie. Mężczyźni (to w końcu do nich głównie kierowane jest wydarzenie), którzy w czasie „miesiąca mody” pojawiają się na street stylowych wspomnieniach raczej sporadycznie, we Florencji dają maksymalny upust swojej kreatywności.
Nowość? Kiedyś stolica Toskanii kojarzyła się z elegancją i szykiem. Zdjęcia wystrojonych w kraciaste mundurki mężczyzn, dandysów z – obowiązkowo! – kapeluszami na głowach, a nawet laskami w rękach – obiegały Internet z prędkością światła, a eleganccy panowie stylizacyjne inspiracje czerpali właśnie z florenckich ulic. Dzisiaj moda – w szczególności ta prezentowana podczas Pitti Uomo – to zdecydowanie miks stylów. Sportu i elegancji, marek drogich z tanimi, kolorów i wzorów.
Wzorzysty pomarańczowo-zielony komplet i kapelusz? Pasiaste spodnie i kwiatowa chusta? Gwiezdne mankiety i lustrzane okulary? Podczas Pitti Uomo takie zestawienia nie dziwią – zresztą zobaczcie sami!
