noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
Zdjęcie dwóch zabawek Labubu z charakterystycznym uśmiechem i futerkiem – po lewej beżowa, po prawej różowa. Obie są trzymane na tle naturalnej scenerii.

Sprzedaż Labubu wstrzymana! Dystrybutor reaguje na niepokojące doniesienia

REKLAMA
noSlotData

Pop Mart – oficjalny dystrybutor Labubu – reaguje na doniesienia o chaosie i bójkach w sklepach. Jak poinformowało CNN, chińska firma postanowiła wstrzymać sprzedaż kolekcjonerskiej wersji na terenie Wielkiej Brytanii. 

Labubu podbija świat mody

Labubu to jedno z najpopularniejszych akcesoriów w świecie mody. To zabawka o dość specyficznym wyglądzie – postać ma zawadiacki uśmiech z wystającymi, ostrymi zębami, długie spiczaste uszy i miękkie futerko. Jej twórca, hongkoński artysta Kasing Lung, stworzył w 2015 r. laleczkę jako część serii dla dzieci. Dzięki współpracy Pop Mart ilustracja zamieniła się prawdziwą zabawkę, a Labubu szturmem podbiło świat mody i media społecznościowe. Szczególnie popularnym połączeniem jest duet maskotki i torebki Hermès Birkin. 

Polecamy: W czym tkwi sekret popularności Labubu?

Pop Mart wstrzymuje sprzedaż

Wygląda na to, że popularność Labubu przerosła dystrybutora. Kolekcjonerska wersja zabawki przyciągnęła tłumy, w których pojawili się klienci gotowi zrobić wszystko, aby dostać laleczkę. Pop Mart nie mógł zignorować doniesień o bójkach na terenie Wielkiej Brytanii. W związku z tym wystosował oficjalne oświadczenie, które zamieścił w mediach społecznościowych.

„Ze względu na rosnący popyt na nasze ukochane zabawki Labubu, zaobserwowaliśmy znaczący wzrost frekwencji klientów w dniach uzupełniania zapasów – przed naszymi sklepami i Roboshopami (sklepami samoobsługowymi) tworzyły się długie kolejki. Aby zapewnić bezpieczeństwo i komfort wszystkim, tymczasowo wstrzymujemy sprzedaż pluszowych zabawek THE MONSTERS w sklepach stacjonarnych i roboshop do odwołania”

– poinformował dystrybutor na Instagramie.

Jednak brytyjscy klienci mogą nadal kupić zabawkę online – sprzedaż internetowa działa na razie bez zmian.

Walka o kolekcjonerską wersję Labubu

Doniesienia o bójkach i ogólnym chaosie potwierdzają między innymi użytkownicy TikToka. Na platformie pojawiły się liczne filmy z szokującymi podpisami, np. „Nie ryzykuj życia dla Labubu”. Autorka jednego z nich pokazała chaos panujący w sklepie w Londynie. Według niej w kolejce pojawili się ludzie w kominiarkach, a atmosfera w lokalu stała się niebezpieczna – słychać było krzyki, a klienci wszczynali bójki.

Dystrybutor wie, co robi?

Decyzję dystrybutora skomentowała dla CNN Sarah Johnson, założycielka brytyjskiej firmy konsultingowej Flourish Retail. Według niej Pop Mart dobrze wie, co robi, a decyzja o tymczasowym wstrzymaniu sprzedaży nie wynika wyłącznie z bezpieczeństwa klientów.

„Wycofanie Labubu przez Pop Mart ze sklepów w Wielkiej Brytanii wydaje się być posunięciem zapobiegawczym mającym na celu złagodzenie szaleństwa w sklepach i ochronę zarówno marki, jak i klientów. Jednocześnie tego rodzaju decyzja utrzymuje produkt w centrum uwagi i zwiększa poczucie niedoboru, co tylko zwiększa zainteresowanie i uwagę online” 

– powiedziała Johnson w rozmowie z CNN.

Pop Mart liczy zyski 

Współpraca dystrybutora Pop Mart z Kasing Lungiem okazała się biznesowym strzałem w dziesiątkę. Jak informuje CNN, w 2024 r. przychody firmy poza chińskim rynkiem wzrosły o 375,2%, osiągając poziom około 700 mln dolarów. Labubu wygenerowało 420 mln dolarów z 1,8 mld dolarów całkowitego przychodu Pop Mart.

Oprócz tego Labubu stało się najbardziej pożądanym dodatkiem w świecie mody. Lista właścicielek jednej z zabawek obejmuje Rihannę, Lisę czy Duę Lipę. Co więcej, laleczka zdominowała media społecznościowe, a hasztagiem „Labubu” oznaczono już ponad 1,4 mln filmów. Wiele z nich, np. pokazujące przedmiot z edycji kolekcjonerskiej, szybko staje się viralem.

Zdjęcie główne: Instagram @buffalabubus

REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
Tagi

labubu

REKLAMA
noSlotData

Newsletter

FASHION BIZNES