Plagiat zawsze pozostawia po sobie niesmak. Czytelnicy ukraińskiego „Vogue” z pewnością coś o tym wiedzą, kilka dni temu okazało się bowiem, że Olga Sushko -redaktor naczelna najbardziej prestiżowego magazynu została oskarżona o plagiat.
Sprawa wyszła na jaw, kiedy konto Kiev Fashion Lavaz w programie Telegram opublikowało porównanie dwóch tekstów: jeden z nich został napisany przez Sushko, drugi wyszedł spod pióra Szakri Amirkanowej i został opublikowany w 2006 roku w rosyjskim „Harper’s Baazar”. Rezultat porównania? Teksty były uderzająco podobne.
Sama zainteresowana wytłumaczyła się na swoim Facebooku tym, że bywa przytłoczona obowiązkami i czasami zdarzało jej się opierać tekst na pracy kogoś innego. Sushko w swoim poście przeprasza i tłumaczy się, że każdy popełnia błędy, których kiedyś żałuje. Przeprosiny nie spotkały się z ciepłym przyjęciem.
To jednak nie koniec sprawy, okazuje się, że plagiatów może być (znacznie) więcej, co chwile na światło dzienne wychodzą nowe „podobieństwa”. Wydawca „Vogue Ukraine” wszczął postępowanie wewnętrzne, na ten czas Olga Sushko została usunięta ze stanowiska.
Niektórzy mówią, że kopiowanie to najwyższa forma pochwały. Inspiracja i plagiat to dwie zupełnie inne rzeczy, a cienką granicę bardzo ławo jest przekroczyć.