Największe marki zajmujące się produkcją odzieży sportowej niecierpliwie wyczekują sezonu letniego. W jego trakcie konsumenckie oczy skierowane będą na paryskie areny, w których rywalizować będą najwybitniejsi atleci z całego globu. Igrzyska mają stać się motorem napędowym dla branży. Eksperci przewidują znaczy wzrost sprzedaży asortymentu sportowego, w tym butów.
Przeczytaj również: Adidas ofiarą sukcesu modelu Samba? Marka chce temu zapobiec
Producenci obuwia skorzystają na IO: beneficjentami Adidas i Nike
Adidas, Nike, Converse, Puma i Skechers to marki modowe, których wyniki finansowe w znacznym stopniu uzależnione są od sprzedaży sportowego obuwia. To twierdzenie doskonale obrazuje ostatni zamknięty rok obrotowy pierwszego z wymienionych podmiotów. We wspomnianym okresie Adidas odnotował 26-proc. spadek zamówień na obuwie sportowe, tym samym nie zaliczając udanych dwunastu miesięcy. Spółka Nike, której rok finansowy zakończy się 31 maja, poinformowała niedawno o wzroście przychodów z segmentu obuwia. Dodajmy jednak, że był on na poziomie zaledwie 0,1 proc. w okresie od początku grudnia do końca lutego. Ratunkiem dla gigantów mają okazać się tegoroczne igrzyska w Paryżu. Przynajmniej takiego zdania jest wielu obserwatorów rynku.
– Musimy bardziej skoncentrować się na sporcie – mówił w marcu dyrektor generalny Nike, John Donahoe. – W świecie obuwia sportowego oznacza to wykorzystanie technologii materiałowej w celu zwiększenia wydajności w takich obszarach, jak prędkość, waga i stabilność. Tak się składa, że są to produkty, za które klienci są skłonni zapłacić wyższą cenę. Chcą oni pobić życiowy rekord w maratonie lub wyprzedzić rywali w popularnej aplikacji społecznościowej Strava – dodał. Jak łatwo wydedukować motywacją dla sportowców-amatorów mają być profesjonaliści, których niebotyczne wyczyny przez całe lato będzie śledził cały świat.
Era droższych produktów? Klienci są gotowi zapłacić więcej
Eksperci z Fashion Network uważają, że rok 2024 przyniesie markom znaczne zyski, nawet jeżeli sprzedaż jednostkowa nie wzrośnie gwałtowanie. Co to oznacza w praktyce? W trakcie trwania pandemii giganci byli zmuszeni do obniżania cen. Był to jedyny możliwy ruch pozwalający im na opróżnianie zapasów. Ten trudny okres jest jednak za nimi. Dzisiaj twórcy wracają do korzeni. Walczą o poprawę wizerunku oraz zwiększenie marży. Okazuje się, że konsument jest na ten ruch gotowy.
Zarówno Adidas, jak i Nike zauważyły, że zdolność do podwyższania średniej ceny sprzedaży obuwia i większy popyt w wyższej klasie cenowej – gdzie buty są sprzedawane za ponad 100 USD – to kluczowy czynnik wpływający na oczekiwaną w tym roku poprawę koniunktury. Marki nie liczą na zasypanie ulic większą liczbą sprzedanych modeli. Ich zdaniem popyt jest wystarczający, aby zarobić więcej dzięki podwyższeniu cen.
Więcej o modzie znajdziesz na lamode.info
Zdjęcie główne: Pexels