Choć pandemia uziemiła nas fizycznie, to na pewno pozwoliła uwolnić wszelkie zasoby kreatywności. Alessandro Michele, dyrektor kreatywny Gucci, już od pięciu lat ćwiczy naszą wyobraźnię i nawet najgorsze warunki nie są w sanie powstrzymać jego pomysłów. Co robi projektant, który nie może zrobić pokazu mody? Przenosi go do sieci. Ale żeby nie był to po prostu wybieg i modelki idące w kierunku fleszy i kamer, to Alessandro zaangażował do nakręcenia kampanii swój zespół. Pracownicy Gucci zaprezentowali kolekcję Gucci Cruise 2021.
Wszyscy wiemy po co się robi pokazy: dla fizycznego doświadczenia kolekcji, atmosfery i ludzi. Gdy to jednak nie jest możliwe, szuka się sposobów na przeniesienie tego doświadczenia na inne grunty. W piątek Gucci zaserwował nam ponad dziesięciogodzinny live na mediach społecznościowych, podczas którego kręcono material do kampanii kolekcji Cruise 2021. Alessandro nazwał tę kolekcję ‘Epilogue’, która jest trzecią i ostatnią częścią stworzonej przez niego historii. W poprzedniej, jak być może sobie przypominacie, modele sami robili sobie zdjęcia będąc ubranym w najnowsze rzeczy Gucci.
Tym razem przed obiektywem stanął zespół projektowy Gucci, a na wspomnianym live’e mogliśmy obserwować jak ekipa przygotowuje się do sesji: robi makijaż, czesze włosy, przymierza rzeczy. Musimy przyznać, że efekt robi wrażenie. Bez względu na to czy to charakteryzacja czy autentyczne persony poszczególnych osób, to Gucci ma niezły zespół – nie tylko utalentowany, ale nieźle się prezentujący. Zazdro!
Ale kto to wszystko tworzy?
Jako odbiorcy mody przyzwyczailiśmy się do podziwiania finalnego efektu, czyli kolekcji czy pojedynczej rzeczy. Nie zdajemy sobie często sprawy, ile osób jest zaangażowanych w proces powstawania kolekcji, w jej odpowiednie opakowanie czyli sesję zdjęciową a następnie sprzedaż.
W kolekcji Cruise 2021 nie zabrakło charakterystycznych dla Gucci elementów czyli retro kiczu, włoskich printów, dziecinnych kolorów, a przede wszystkim zabawy modą. Gucci zapowiedziało, że po pandemii zamierza przerwać utarty łańcuszek sprzedaży hurtowej i wypuszczać tylko dwie kolekcję w roku. Oznacza to, że kolekcja Cruise, którą właśnie omawiamy będzie ostatnią. Coś się kończy, a coś zaczyna, a z Gucci i z Alessandro Michele na pewno nie będzie nudno. Ekipę do pracy ma przednią.