noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
Moda haute couture

Po co modzie haute couture?

REKLAMA
noSlotData

Ostatni Tydzień Mody Wysokiej odbył się w atmosferze medialnego skandalu. Zaledwie kilka dni po protestach, które zalały cały Paryż, właściciele wielkich domów mody zdecydowali, że pokazy odbędą się zgodnie z planem. Marki pokazały tym samym obojętność wobec brutalnego mordu, który francuska policja dokonała na 17-letnim Nehelu Merzouce. To wywołało błyskawiczną furię wszystkich tych, którzy na paryskich ulicach walczyli o wolność i sprawiedliwość. Ale kryzys ten to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Dyskusja nad stanowiskiem domów mody względem tego, co dzieje się na świecie, przeistoczyła się w pytanie: czy świat w ogóle potrzebuje jeszcze haute couture? O to zapytaliśmy m.in. Lucasa z domu mody Chanel. 

Blichtr, przepych i bogactwo. Tak można pieszczotliwie nazwać to, co dzieje się dwa razy do roku w stolicy Francji, kiedy największe domy mody prezentują swoje popisowe kolekcje haute couture. Podczas ostatniego wydarzenia wszystkie oczy zwrócone były na zasiadające w pierwszych rzędach topowe nazwiska – Cardi B, Doja Cat, Kylie Jenner, Lisa Rinna, Kylie Minogue, Charli XCX, Rita Ora, Courtney Love… można tak wymieniać bez końca. Tak jak liczyć łączną sumę ich absurdalnych zasięgów na Instagramie. Nie ulega jednak wątpliwości, że poza kolekcją, na pokazach to właśnie gwiazdy są najbardziej kluczowe. Niejednokrotnie odwracając zresztą uwagę od tego co dzieje się na samym wybiegu. To rodzi pytanie – o co tak naprawdę chodzi dzisiaj w haute couture? 

Moda jak dzieło sztuki

„Couture to miejsce, gdzie marzenia stają się rzeczywistością…” – tak Women Wear Daily, uznawany za opiniotwórczy magazyn o modzie, wprowadził czytelników w recenzję pokazów haute couture na wiosnę-lato 2023. Marzenia pozostają zresztą synonimem Mody Wysokiej, nadającym jej pewną mistyczność i podnoszącą ją do rangi wielkiej sztuki. Zaglądając trochę do przeszłości i sprawdzając archiwa czołowych domów mody, nie sposób nie zgodzić się, że haute couture często wykraczało poza to, co można w ogóle nazwać modą. Trudno nie przytoczyć tutaj brawurowych kolekcji Alexandra McQueena, pierwszych definiujących modę na nowo projektów Karla Lagerfelda dla jego autorskiej marki, viralowych, jakby dzisiaj to nazwano, propozycji Versace za czasów Gianniego, czy ikonicznych już, stanowiących pewien benchmark, sukien Chanel z lat 90. I o ile serca internautów podbiła w 2018 roku kolekcja domu mody Valentino, złożona z wielkich, pierzastych sukien, czy chwilę później ta od Giambattisty Valli lansująca monumentalne tiule, o tyle mówi się, że w haute couture od dłuższego czasu nie dzieje się nic ciekawego. 

Złą passę miała jednak przełamać pokazana w lutym tego roku w Paryżu kolekcja domu mody Schiaparelli, która wywołała liczne kontrowersje. Zainspirowany „Boską Komedią” Dantego, Daniel Roseberry, postanowił wykorzystać do swoich nowych projektów wizerunek dzikich zwierząt. Sztuczna (choć niewiarygodnie realistyczna) głowa lwa, zdobiącego suknię na Irinie Shyak, robiła porażające wrażenie. I choć internat zalała fala skrajnych komentarzy, a krytycy dosłownie nie zostawili na projektancie suchej nitki, kolekcja okazała się jednak spełniać to, czym powinna być moda wysoka w istocie: powodem do dyskusji, sztuką gotową do indywidualnej interpretacji, zaproszeniem do rozmowy, fantazją i bajką. Tego od mody haute couture oczekiwano od samego jej powstania. Pokaz domu mody Schiaparelli pokazuje, że inspiracja nadal jest najmocniejszym rzeczownikiem haute couture. 

Więcej niż marka

Udział największych gwiazd na pokazach mody nie jest przecież bezcelowy – i są konkretne powody, dla którego zastąpiły one w pierwszych rzędach najbardziej opiniotwórczych dziennikarzy na świecie. Gwiazdy mają w istocie zwrócić uwagę na same kolekcje. Oczekuje się od nich, że ubrane w kreacje, które lada moment pojawią sią na wybiegu, podwyższą rynkową wartość owych marek – a co za tym idzie wartość samej marki. 

Ciężko powiedzieć, czy Chanel, nawet za czasów jej założycielki, poradziłoby sobie tak dobrze, i byłoby tak rozchwytywane, gdyby właścicielka nie otworzyła w 1915 roku Couture House w Paryżu i nie zaprezentowała pierwszych bardziej spektakularnych kreacji. Raczej trudno sobie też wyobrazić uznawanego dziś za geniusza Alexandra McQueena bez jego kolekcji couture – które do dziś wzbudzają zachwyt i fascynację. Linie mody wysokiej są naturalną dźwignią podnoszącą rangę domów mody, sprawiającą, że linie ready-to-wear warte są niemałe pieniądze. 

Iluzja, która kosztuje

Haute Couture to nic innego jak bajka sprzedawana w złotym cukierku, baśń, którą ma pożądać miliony klientów na całym świecie. Wyjątkowość tego zjawiska leży też w jego niedostępności. Projekty haute couture nie są przecież dostępne od ręki. Żeby stać się właścicielem wzbudzających zachwyt sukien czy garniturów trzeba złożyć na nie specjalne zamówienie. Skontaktować się z odpowiednią osobą, która dopiero, gdy potwierdzi dostępność, poda nam stosowną cenę. Jest to oczywiście magia PR-u – coś, co nie jest ogólnodostępne, pociąga najbardziej. A kreacje warte kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy złotych dolarów nie są przecież na każdą kieszeń. 

Nie od dziś wiadomo, że klientkami haute couture, są zazwyczaj zamożne przedstawicielki biznesowych elit. To właśnie one najbardziej doceniają kunszt, wykonanej ręcznie przez profesjonalne krawcowe w paryskich atelier, kreacji. To również na nie najbardziej oddziaływuje siła marki i wykorzystywana przez wielkie domy mody koncepcja ekskluzywności. Projekty haute couture wykonywane są w minimalnych ilościach, co jeszcze bardziej podgrzewa potrzebę posiadania danej rzeczy. W istocie kupujemy więc nie luksus, a prestiż. Linia Haute Couture jest ważna dla biznesu mody, bo nie tylko sama na siebie zarabia, ale i wynosi do góry pozostałe linie. 

Lucasa z domu mody Chanel zapytaliśmy o to czym dziś jest haute couture i jakie ma znaczenie dla całej branży mody. 

Wojciech Szczot FashionBiznes.pl: Czy tworzenie kolekcji haute couture, z punktu biznesowego, nadal się opłaca dla wielkich domów mody?

Lucas, Chanel: Tworzenie kolekcji haute couture z biznesowego punktu widzenia może być skomplikowane i nie zawsze może być wysoce opłacalne pod względem bezpośrednich korzyści finansowych. Jednak kilka czynników jest ważnych, aby przyczynić się do rentowności domu; Wizerunek marki – udział w pokazach haute couture to dla marki możliwość zaprezentowania swojego kunsztu i krawiectwa na najwyższym poziomie, co podnosi reputację marki; Relacje z klientami – relacje wypracowane dzięki haute couture mogą prowadzić do dodatkowej sprzedaży, takiej jak usługi szyte na miarę, akcesoria i inne towary luksusowe; Wydarzenia i doświadczenia – pokazy haute couture to rozbudowane, teatralne przedstawienia, które mogą służyć markom jako potężne narzędzia marketingowe, wzmacniające samą tożsamość marki i więź z publicznością z całego świata. 

Czy w rzeczywistości, w której bardzo dużo mówi się o zrównoważonym rozwoju w modzie produkcja kreacji haute couture jest zasadna?

Ubrania haute couture często wymagają znacznej ilości zasobów, w tym rzadkich i drogich materiałów, wykwalifikowanych rzemieślników i dużej ilości czasu. Ten poziom zasobochłonności może być sprzeczny z celami zrównoważonego rozwoju, ponieważ często przyczynia się do nadmiernego zużycia zasobów i potencjalnie przyczynia się do degradacji środowiska. 

Z pozytywnej strony, haute couture jest platformą dla innowacji i eksperymentów ze zrównoważonymi materiałami, technikami i koncepcjami projektowymi. Podczas gdy niektóre aspekty tradycyjnej mody mogą kolidować z zasadami zrównoważonego rozwoju, branża może wykorzystać platformę do zaprezentowania nowego, zrównoważonego podejścia do mody i wspierać rolę edukacyjną w zakresie rzemiosła, jakości i wartości

Jaka będzie przyszłość haute couture w cyfrowej przyszłości związanej ze sztuczną inteligencją? 

Warto na wstępie zauważyć, że haute couture jest sztuką minionego stulecia, dość staromodną oczywiście, ale ze względu na historię, na kunszt, który prezentuje i jakość, można być pewnym, że przetrwa zmiany związane ze sztuczną inteligencją i metaversem. Przynajmniej jakiś czas. Jeśli nowe technologie, związane z AI, będą odbierane przez domy mody jako te, które pomagają przy projektowaniu kolekcji (np. dokonywując szybszych poprawek), a nie zastępują projektantów, haute couture i sztuczna inteligencja będą mogły iść ze sobą w parze, tworząc niezwykłą współpracę. AI mogłoby również wpłynąć na pokazy mody – realizowane w wirtualnej rzeczywistości byłyby dla samych marek o wiele tańsze, a dla sektora mody, bardziej ekologiczne. Oczywiście pozbawimy wtedy pokazów magii doświadczania mody na żywo, spektakularności i pewnego teatralnego dramatyzmu. 

Który dom mody robi aktualnie najciekawsze kolekcje haute couture? 

Starając się być obiektywnym… Schiaparelli i Iris van Herpen to bardzo ambitne domy mody, które pracują z bardzo rozwiniętym poczuciem nowoczesności i kreatywności swoich twórców. Dla mnie Chanel pozostaje oczywiście numerem 1 (chociaż raz nie jest to numer 5!). Przede wszystkim dlatego, że marka pozostaje wierna swojemu DNA, eksperymentuje z nowoczesnością, będąc równocześnie bardzo tradycyjna. Komunikacja nie jest nachalna, co bardzo doceniają nasi Klienci. I po dziś dzień kreuje stworzoną wiek temu legendę. 

REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Newsletter

FASHION BIZNES