O konflikcie między Zygmuntem Solorzem a jego rodziną mówi się od długiego czasu. W zeszłym roku przedsiębiorca odwołał swojego syna, Tobiasa Solorza, z rady nadzorczej, a także oskarżył swoje dzieci o oszustwo. Teraz nowe światło na trwający konflikt rzuca drugi syn Solorza, Piotr Żak. W ekskluzywnej rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl opowiedział o kulisach sporu i sytuacji w Telewizji Polsat.
Aktualny prezes Telewizji Polsat, Piotr Żak, udzielił pierwszego wywiadu w życiu. Jak zdradził już na samym początku – brak wcześniejszych rozmów z dziennikarzami był decyzją jego rodziców, która jednak mu odpowiadała. Moment udzielenia wywiadu nie jest przypadkowy – Żakowi zależy na tym, aby wszyscy zainteresowani „wiedzieli, kto zarządza firmą i co myśli”. Na pytanie, czy oglądał serial „Sukcesja”, odpowiedział, że „życie pisze mocniejsze scenariusze”. Co Piotr Żak powiedział o konflikcie z Zygmuntem Solorzem?
Od konkurencji do prezesa
33-letni Piotr Żak stanął na czele Telewizji Polsat w styczniu 2024 r., jednak był związany ze spółką mediową już od 2016 r. Właśnie wtedy został członkiem rady nadzorczej, aby „poznać i zrozumieć firmę”. Jednocześnie rozwijał własne biznesy, jednak – jak podkreślił – pomimo wsparcia finansowego i merytorycznego ze strony ojca zadbał o ich niezależność. Jedną z nich była spółka Frenzy – agencja kreatywna, która specjalizuje się w produkcji treści medialnych. Po czasie Żak odsprzedał swoje udziały kanadyjskiej spółce ESE Entertainment za „solidne pieniądze”. Kwota transakcji pozostaje tajemnicą, jednak decyzja była podyktowana chęcią zaangażowania się w pracę w Polsacie.
„Ludzie nie powiedzą ci tego wprost, bo nie wypada, ale zauważysz, że nie szanują ciebie czy twoich decyzji. I wtedy w pierwszej kolejności musisz pokazać, że niezależnie od tego, kim jesteś, nadajesz się do tego i rozumiesz ten biznes”
– mówi gorzko o awansie w tak młodym wieku.
Piotr Żak i Tobias Solorz – naturalny podział ról
Jednocześnie Żak podkreśla, że ze względu na wieloletnie przygotowania objęcie stanowiska prezesa Telewizji Polsat było dla pozostałych pracowników „naturalną koleją rzeczy”. Wspomina też o swoim bracie, Tobiasie Solorzu, którego Zygmunt Solorz odwołał z rad nadzorczych spółek TiVi Foundation oraz Solkomtel Foundation. Starszy brat Żaka złożył w odpowiedzi pozew przez Cyfrowemu Polsatowi, domagając się ustalenia nieistnienia, stwierdzenia nieważności lub uchylenia uchwał walnego zgromadzenia spółki. Sprawa jest aktualnie w toku.
„W naszej układance jest jeszcze mój starszy brat, ale on jest zaangażowany bardziej w tematy telekomunikacyjne, a ja od zawsze miałem ciąg medialny i internetowy, więc podzieliliśmy to naturalnie pod względem naszych zainteresowań”.
Może Cię również zainteresować: Co wiemy o żonie Tobiasa Solorza?
„W zarządzaniu firmą mam kompletnie inny styl”
Zapytany o podobieństwa do ojca w stylu zarządzania, Piotr Żak twierdzi, że ma kompletnie inny styl, który może być kwestią pokoleniową.
„Nie podejmuję pochopnych decyzji, lubię zbierać informacje z wielu stron i mam wrażenie, że ludzie to doceniają, bo mogą być wysłuchani, nawet jeśli na koniec dnia zdecyduję tak, jak uważam za słuszne”.
Pomimo pasji do produkcji Piotr Żak na co dzień zajmuje się rzeczami spójnymi z jego wykształceniem – ekonomią, zarządzaniem i matematyką, które określa jako „fajny mix”.
„Jak przychodziłem do spółki, to było 80% starego, sztywnego myślenia w stylu: nie wychylamy się, działamy zgodnie z procesami, nie ryzykujemy. Teraz te proporcje się odwróciły. Ludzie nie boją się mówić, co myślą i dzielą się swoją wiedzą”
– mówi w wywiadzie Piotr Żak.
„Ostatnie sześć miesięcy było ciężkie”
Piotr Żak zdradził, że jednym z powodów, dla których został prezesem, jest fakt, że wkurza go kłamstwo.
„Stworzyło się otoczenie ludzi, którzy przez lata budowali swoje wpływy i grupy wsparcia, żeby zawsze się ze sobą zgadzać. Tata był mniej obecny, skupiał się na innych rzeczach i wokół niego wyrosło dużo osób, które myślały, że teraz to one są najważniejsze na świecie. Dlatego zdecydowaliśmy, że ja wejdę do spółki i ukrócę tego typu zachowania”
– wyjaśnia.
Podczas gdy w ciągu ostatnich 6 miesięcy w biznesie towarzyszyła mu „absolutna mobilizacja”, w życiu osobistym był to „gigantyczny smutek”. Według Piotra Żaka jego ojciec, Zygmunt Solorz, „jest krzywdzony”. Zdradził też, że od momentu powołania go na prezesa Telewizji Polsat próbowano odwołać go ze stanowiska przynajmniej 30 razy. Jest pewien, że to jeszcze nie koniec.
„Będę tutaj tak długo, jak się da, żeby utrzymać to, co stworzył i dbać o jego wizję. To jest moja odpowiedzialność”
– zapewnia Żal.
Cel: rodzina w spółkach
Żak podkreśla, że cel pozostaje od 4 lat ten sam. Już wtedy, razem jeszcze z ojcem, zaplanowali, że w spółkach nadzorczych zasiądzie rodzina – on, Zygmunt Solorz, jego siostra Aleksandra Żak i brat Tobias Solorz razem z zaufanymi osobami. Resztę obowiązków mieli przejąć kompetentni profesjonaliści. W realizacji planu przeszkodziła „grupa osób, która chce wykorzystać sytuację”, odcinając jednego z najbogatszych Polaków od bliskich. Kontrowersyjne wypowiedzi Solorza mają nie być jego słowa.
„Każdy, kto zna mojego tatę, wie, że słowa pisane w różnych komunikatach czy wywiadach nie są jego słowami”
– podkreślił Żak, dodając, że nie ma żadnego konfliktu z ojcem.
Przeczytaj również: Kim jest czwarta żona Solorza?
Zygmunt Solorz odcięty od bliskich
Według Piotra Żaka otoczenie ojca skutecznie odcięło go od kontaktów nie tylko z rodziną, ale także ze współpracownikami. Ostatni raz rozmawiali na żywo w marcu, jednak „pod nadzorem”. Z kolei ostatnie spotkanie sam na sam odbyło się w sierpniu 2024. Od tego momentu miliardera od bliskich dzieli ochrona.
Mimo to Żak nie ma żalu do swojego ojca, ponieważ wie, że wszystkie przykre rzeczy – w tym również te dotyczące wydziedziczenia – nie są słowami Solorza.
„To konflikt pomiędzy ludźmi, którzy chcą go wykorzystać i tymi, którzy chcą go chronić”
– podsumowuje.
Przeczytaj również: Solorz odpowiada na zarzuty dzieci
Piotra Żak i jego sukcesy w Telewizji Polsat
Od momentu, gdy Piotr Żak stanął na czele zarządu Polsatu, udało mu się osiągnąć wiele sukcesów. To między innymi „ukrócenie politycznego skrętu” oraz uporządkowanie ramówki – wprowadzenie śniadaniówki „Halo, tu Polsat” czy przywrócenie kabaretów i kultowego już programu „Awantura o kasę”, który aktualnie może pochwalić się jedną z najlepszych oglądalności. Mimo to niektórzy mają nadal wątpliwości, kto rządzi spółką. Jednak Żak za każdym razem przypomina, że „żadna decyzja w telewizji nie dzieje się bez jego zgody”.
„[…] teraz jestem skupiony na pracy i ludziach w telewizji. Jak przychodziłem to mieliśmy od kilku lat spadającą EBITD-ę i wyniki oglądalności. Poza uspokojeniem sytuacji politycznej i poprawieniem kultury organizacyjnej, musiałem odwrócić tę tendencję wynikową. Udało się. Wdrożyliśmy wizję rozwoju stacji – odmładzamy widownię, nie tracąc tej starszej. Postawiliśmy na poszerzenie kanałów dostarczania kontentu – synergię z Interią, cross-channel”
– Żak wymienia swoje sukcesy.
A co sądzi o sytuacji w TVN? Do momentu, aż telewizja pozostaje prywatna, to nie ma to dla niego znaczenia. Sam określa stację należącą do koncernu mediowego Warner Bros jako „zdrową konkurencję”.
Zdjęcie główne: commons.wikimedia.org