OD REDAKCJI
Może się zdarzyć, że urodziłaś się bez skrzydeł – lubiła mawiać Coco Chanel, jedna z najbardziej ikonicznych kobiet na świecie. I zaraz dodawała: Ale najważniejsze, żebyś nie przeszkadzała im wyrosnąć.
Czy dlatego tak działa na wyobraźnię milionów kobiet na całym świecie? Bo tak “perfekcyjnie” potrafiła napisać scenariusz własnego życia, że kolejne jego strony nadal są inspiracją dla każdej z nas? Bo żyła, jak chciała, bo odważnie marzyła, bo była panią swojego życia? Pewnie tak… Poza tym kochała, pracowała nad marzeniami, miała pasję. A skrzydła rosły same.
Jest taki fragment mojej ulubionej i, jak się całkiem niedawno dowiedziałam, kultowej dla całej generacji dzieci kwiatów, powieści Khalila Gibrana “Prorok”: “Praca to miłość, którą widać. I jeśli nie umiesz pracować z miłością, tylko pełen niesmaku, lepiej pozostaw pracę swoją. Przytul się do stopni świątyni i przyjmij jałmużnę od tych, którzy trudzą się radośnie. Jeśli będziesz obojętny w czasie pieczenia chleba, wypieczesz chleb goryczy. Ten chleb zaspokoi jedynie połowę głodu człowieczego. Jeśli niechętnie tłoczysz winne grona, niechęć ta zwarzy wino niczym trucizna. I nawet gdy śpiewasz jako anioł, a pieśni swej nie pokochałeś, zagłuszysz głos dnia i szept nocy”. A więc kochajmy anioła swego i tylko nie przeszkadzajmy wyrosnąć skrzydłom…
A jeśli go pokochamy, to z pasją będziemy robiły to, na czym nam zależy: wychowywały dzieci, pisały doktoraty, parzyły kawę i czytały książki. Tylko to ochroni nas przed bylejakością i tylko wtedy nadamy swemu życiu prawdziwy sens…
Wesołych i Spokojnych Świąt.
Pozdrawiam serdecznie
Małgorzata Domagalik
