Do niedawna segment wellness to masaże w salonach kosmetycznych i kule do kąpieli w domu. Obecnie to prężnie działająca maszyna, łącząca doświadczenia online i offline, prezentująca holistyczne podejście do dbania o siebie. Jak marki beauty wykorzystują jej potencjał, co dokładnie kryje się za pojęciem wellness i jak wygląda globalny rynek pod kątem liczb i tendencji? Analizujemy najbardziej dochodową gałąź rynku beauty.
Jakiś czas temu marki kosmetyczne tworzyły produkty, obiecujące konsumentom idealny wygląd. Świetnie sprzedawały się kosmetyki upiększające, które jednocześnie odmładzały. Obecnie to już nie wystarcza i chociaż kategoria anti aging wciąż ma się dobrze, klienci dziś oczekują, że kosmetyki poprawią nie tylko ich wygląd, ale także nastrój. Obecnie kategoria wellness to całkiem nowy wymiar i „święty graal” branży beauty, który posiada wiele podkategorii. Według raportu McKinsey i The Business of Fashion, obecnie ten segment jest warty 1,5 tryliona dolarów. Szacuje się, że w kolejnych latach będzie rósł w tempie od 5 do 10 proc. rdr. Przyglądamy się, jak wellness zmienił się w ostatnim czasie i jak marki beauty wykorzystują ten trend.
Czym jest wellness?
Zanim przejdziemy do analizy jednej z najbardziej dochodowych gałęzi segmentu beauty, wyjaśnimy, czym dokładnie jest wellness. To zapożyczone z języka angielskiego słowo nie posiada odpowiednika w języku polskim. Pochodzi z połączenia dwóch wyrażeń: „well-being” oraz „fitness” i w wolnym tłumaczeniu oznacza dobre samopoczucie. A dokładniej zdrowy styl życia, który prowadzi do osiągnięcia równowagi poprzez regularną aktywność fizyczną, a także stały rozwój. Wellness można określić jako holistyczne podejście do dbania o siebie pod kątem fizycznym i duchowym.
Trend, którego początki sięgają czasów starożytności, rozwinął swój pełny potencjał podczas pandemii koronawirusa. Każdy zainteresował się wtedy zdrowiem, zarówno fizycznym, jak i psychicznym. Dodatkowo, konsumenci byli stęsknieni za masażami, zabiegami kosmetycznymi, za aktywnością, a także zestresowani niepewną sytuacją na świecie. Dlatego zaczęli przykładać większą wagę do tego, jak na własną rękę mogą poprawić swoje samopoczucie. Marki kosmetyczne natychmiast podchwyciły ten trend, odpowiadając na potrzeby konsumentów.
W związku z tym najwięksi gracze na rynku uzupełnili portfolio o produkty, bazujące na naturalnych, homeopatycznych składnikach, a nawet tych zainspirowanych starożytnymi metodami leczenia. Popularność zyskały niszowe brandy, opierające swoje koncepty na ekologicznych uprawach, wyciągach z superfoods. Wzrosło zainteresowanie suplementami diety oraz urządzeniami do pielęgnacji, takimi jak m.in. maseczki LED.
Przeczytaj także: Dior stworzył pływające spa! Jest wyjątkowo luksusowe i bajecznie drogie >>>
Wellness w nowej odsłonie
Pod pojęciem wellness kryje się szeroki wachlarz produktów i usług, mających na celu poprawienie samopoczucia i zadbanie o siebie w sposób holistyczny. Jak dzisiaj konsumenci rozumieją to zagadnienie? W dość zróżnicowany i szeroki sposób. Przede wszystkim marki powinny zrozumieć, że klienci chcą nie tylko pięknie wyglądać, ale dobrze się czuć. Dlatego szeroko pojęty well-being to, oprócz produktów kosmetycznych, odpowiednia dieta, sport, ale również medytacja, zdrowie psychiczne i jakość snu. Klienci stają się coraz bardziej świadomi i stale poszerzają swoją wiedzę, szukając informacji o składnikach. Kluczowa jest dla nich również misja, która stoi za markami z kategorii wellness.
Gwyneth Paltrow, która w dużej mierze stoi za popularyzacją wellness, stworzyła nie tylko markę, ale lifestyle. Goop określa jako „Najnowocześniejsze porady zdrowotne od lekarzy, sprawdzone rekomendacje dotyczące podróży i wyselekcjonowany sklep z czystym pięknem, modą i domem”. Do dyspozycji klientów platformy digitalowej jest wachlarz ekspertów na czele z celebrytką, która dzieli się swoim podejściem do życia. Cegiełkę do rozpowszechnienia segmentu wellness dorzuciła również Lady Gaga, która założyła markę z suplementami i kosmetykami wegańskimi Haus Labs by Lady Gaga, reklamująca się jako wolna od okrucieństwa.
Nowoczesne podejście do wellness prezentują beauty bary, które łączą doświadczenie online i offline, oferując w zależności od kategorii: zajęcia sportowe (na czasie są joga, pilates i wszystkie ich odmiany), medytację, a jednocześnie kawę speciality i zdrowe przekąski. Niektóre koncepty opierają się na usługach kosmetycznych lub fryzjerskich połączonych z barem. Relaks, dbanie o siebie i oderwanie się od codzienności to priorytet dla tego typu miejsc.
Ile jest wart segment wellness?
Tak jak wspominaliśmy na początku, obecnie kategoria wellness globalnie jest warta 1,5 tryliona dolarów. Szacuje się, że ta suma urośnie w kolejnych latach od 5 do 10 proc. rdr do 2027 roku. Najnowszy raport pokazuje, że najbardziej rozwiniętym i największym rynkiem wellness są Stany Zjednoczone o wartości 450 miliardów dolarów. Niedaleko za nimi plasują się Chiny (od 350 do 400 miliardów dolarów) z zaznaczeniem niewykorzystanego potencjału. Zarówno Chiny, jak i Europa, gdzie ten segment wciąż jest mały, mają ogromny, niewykorzystany w pełni popyt na produkty i usługi z zakresu wellness. Prognozy przewidują dynamiczny, aż 10 proc. wzrost rdr tych rynkach. Co ciekawe, konsumenci z każdego zakątka świata planują zwiększenie wydatków na szeroko pojęty wellness, dlatego to doskonała okazja dla marek beauty, które jeszcze nie wykorzystały potencjału tego trendu.
Przeczytaj także: Generacja Z zmienia branżę beauty nie do poznania >>>
Zdjęcie główne: Unsplash.com