Agresja Rosji na Ukrainę nie pozostanie bez wpływu na sytuację w Europie i na świecie. Ucierpi PKB Polski i Ukrainy, skoczą ceny surowców, a dotkliwość zmian będzie zależeć od tego, jak daleko posunie się Putin i jak potoczy się wojna. Jakie zagrożenia niesie dla świata atak Rosji na Ukrainę?
Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret w sprawie uznania przez Rosję niepodległości dwóch “republik ludowych” w Donbasie. W orędziu do obywateli przekonywał, że Ukraina nigdy nie była prawdziwym narodem, lecz historycznie przynależy do Rosji. Napięcie wokół konfliktu na Ukrainie sięga zenitu. Tym bardziej że telewizje pokazują, jak rosyjscy żołnierze ze sprzętem przekroczyli granicę z Ukrainą. Od wtorku na światowych giełdach widać strach przed wojną, co objawia się spadkami cen najbardziej ryzykownych aktywów. Ekonomiści ostrzegają przed poważnymi gospodarczymi skutkami wojny. Co ważne, nie ograniczyłyby się tylko do Ukrainy czy Rosji. Rykoszetem oberwie cały świat, w tym również Polska.
Wojna i sankcje wpłyną na cały świat
Oczy całego świata skierowane są na sytuację Ukrainy, po ataku przez Rosję. Zachód nałożył na Rosję sankcje, będące konsekwencją bezpodstawnego ataku militarnego. Pomimo iż sankcje mogą wywołać negatywny wpływ na gospodarkę Rosji, istnieje możliwość przekierowania strumienia rosyjskiego eksportu na inne rynki. Konsekwencją mogą okazać się podwyższone ceny ropy na świecie oraz realne zagrożenie niedoborem gazu w Europie.
Jakie konsekwencje niesie wojna dla Polski?
Handel zagraniczny
Jak wylicza ING, Rosja odpowiada za 2,8 proc. polskiego eksportu, a Ukraina nieco ponad 2 proc.. W 2014 eksport na Ukrainę spadł o 20 proc., a do Rosji o 13 proc..
W 2015 eksport do Rosji obniżył się o 27 proc.. Powtórka z 2014 roku przy obecnej skali obrotów handlowych z tymi krajami miałaby negatywny wpływ na PKB rzędu ok. 0,6 pkt proc., ale sytuacja jest nieporównywalna. Ukraińska gospodarka została obecnie sparaliżowana, a sankcje na Rosję i reperkusje gospodarcze będą szersze. Przy założeniu spadku eksportu do obu krajów o 50 proc., może to odjąć od polskiego PKB 1,3 pkt. proc.. Szacunki wykonaliśmy w sytuacji niezmienionych innych warunków (bez jednoczesnego spadku importu, bez uwzględnienia wzrostu eksportu kanałami pośrednimi jak w 2014-15 roku, bez reakcji polityki budżetowej itp.)
Ekonomiści obawiają się także pośrednich skutków, tj. pogorszenia nastrojów, wydatków gospodarstw domowych i inwestycji firm z “powodów przezornościowych”, w sytuacji kiedy zagrożenie militarne znajduje się blisko granic Polski a atak Rosji na Ukrainę odbywa się na pełną skalę.
Transport i logistyka
Ostatnie badanie PIE i BGK pokazało, że 34 proc. badanych firm w naszym kraju uważa, że ewentualna agresja Rosji na Ukrainę może mieć silny negatywny wpływ na ich działalność. Największy odsetek obaw zaobserwowano wśród firm branży transportowej i logistycznej.
Obecnie Ukraina jest czwartym odbiorcą polskiego eksportu spoza krajów UE (2,19 proc. udziału całości eksportu), który kupuje od Polski głównie samochody, wyroby z tworzyw sztucznych oraz chemikalia i nawozy. Rosja jest natomiast trzecim pozaunijnym odbiorcą polskiego eksportu (2,78 proc. udziału całości eksportu) i najważniejszym dostawcą surowców energetycznych.
Biznes
Zaostrzenie konfliktu to także potencjalne zagrożenie dla polskich inwestycji na Ukrainie, których napływ w 2020 roku (według danych Narodowego Banku Ukrainy) wyniósł 129,3 mln dolarów, czyniąc Polskę kluczowym inwestorem w tym kraju.
„Zwiększone ryzyko polityczne i inwestycyjne w regionie doprowadzi do osłabienia walut w Europie Środkowo-Wschodniej. Spadek kursu złotego podwyższać będzie z kolei presję inflacyjną. Wojna z udziałem Rosji zwiększy także ceny ropy i gazu na światowych rynkach” – wskazuje Jan Strzelecki, analityk PIE.
Ryzyko nasilonej migracji – zmiany na rynku pracy
Od niemal dekady Polska notuje rosnący napływ cudzoziemców na polski rynek pracy. Tylko w 2021 roku łącznie wystawiono niemal 3 mln dokumentów, które uprawniały zarówno do pracy krótkoterminowej (na kilka miesięcy), jak i na okres 1-3 lat. 82 proc. z nich dotyczyło obywateli Ukrainy, którzy dominują wśród migrantów zarobkowych w Polsce.
„Tym razem czeka nas zapewne fala emigrantów ekonomicznych, ale także uchodźców wojennych. Proces absorpcji zajmie pewien czas, ale to czynnik istotnie wspierający polską gospodarkę, która cierpi na istotny niedobór pracowników” – podsumowuje ING.
Osłabienie złotówki
W czwartek po raz pierwszy w tym roku kurs euro w złotych sforsował barierę 4,60 zł. Rano za europejską walutę było trzeba zapłacić nawet 4,66 zł, o 12 groszy więcej niż w środę. W kolejnych godzinach handlu złotym był rozchwiany. Tuż po godz. 9, euro kosztowało ponad 4,62 zł. To oznacza osłabienie złotego o około 0,7 proc.
Osłabienie złotego w związku z konfliktem na Ukrainie w znacznym stopniu wpłynie na inflację. Niezależnie od wpływu na polską walutę, wojna będzie czynnikiem pro-inflacyjnym, m.in. przez wpływ na ceny ropy naftowej oraz żywności. Ekonomiści z Capital Economics wyliczyli, że w strefie euro konflikt może podbić inflację w tym roku o 1,5 pkt proc.. W Polsce ten wpływ będzie prawdopodobnie nawet większy. Jednocześnie, jak zauważyli ekonomiści z PKO BP, wojna może negatywnie wpływać na tempo wzrostu polskiej gospodarki.
Energetyka
Kolejnym kanałem oddziaływania wojny na polską gospodarkę jest energetyka. Drastyczny wzrost cen i problemy z ciągłością dostaw.
„Ciągłość dostaw: od 2014 roku Europa zwiększyła swoje powiązania energetyczne z Rosją. UE importuje więcej gazu (w pandemicznym 2020 r. o 44 proc. więcej niż w 2014, w 2019 było to o 57 proc. więcej), a Polska importuje więcej węgla z Rosji (w 2020 o 44 proc. więcej niż w 2014, szczyt wystąpił w 2018). Zakładamy jednak, że przerwy dostaw surowców będą raczej wynikać z działań wojennych niż sankcji. Przez Ukrainę płynie 4 proc. gazu, który trafia do UE” – antycypują analitycy ING.