Branża odzieżowa jest jedną z najbardziej dotkniętych skutkami pandemii. W obliczu cięć wypłat i zwolnień, ciuchy są na ostatnim miejscu naszych potrzeb. Co jednak mają począć właściciele firm, którzy budowali biznes od lat? Nie da się po prostu rzucić wszystkiego i czekać na lepsze czasy, trzeba działać. Jak to robi zespół Femi Stories? Zapytaliśmy prezesa i inwestora spółki Amadeusza Króla.
Ula Wiszowata: Jaka atmosfera panuje dziś w team’ie Femi?
Amadeusz Król: Ożywiona! Wszyscy się zmobilizowaliśmy, aby przetrwać ten trudny okres. Staramy się patrzeć na szklankę do połowy pełną, traktując obecną sytuację jako impuls do zmian w naszej organizacji. Oczywiście łatwo nie jest, bo każdego, w wymiarze osobistym, w taki czy inny sposób dotyka światowa pandemia, musimy się więc wzajemnie wspierać. Podczas wideokonferencji często rozmawiamy, o tym kto akurat ma “pandemicznego doła” :-).
Jak bardzo odczuwacie skutki pandemii?
Dosyć znacząco, jak większość firm z branży mamy problem z brakiem lub znaczącymi opóźnieniami płatności od kontrahentów czy odwołanymi zamówieniami. Do tego dochodzą ogromne wyzwania logistyczne ze szwalniami w Polsce i na świecie. Wdrożyliśmy też drakoński program oszczędności. Bez dobrego cash flow nikt nie przetrwa, a na pomoc Państwa nie liczymy.
Femi Stories na dość sporą siatkę butików i sprzedaży w kanale B2B. Jakie głosy docierają do Was od partnerów z całego świata?
Tak, jesteśmy w kilku krajach, gdzie sprzedajemy Femi poprzez naszych agentów i dystrybutorów. Niestety ten kryzys przyspieszył i tak nieuniknione – czyli wymieranie międzynarodowej sprzedaży B2B w nieefektywnym modelu współpracy, jaki funkcjonuje od dziesięcioleci. Natomiast “świat nie cierpi próżni” dlatego pracujemy nad nowym modelem sprzedaży B2B International.
Większość naszych partnerów zagranicznych walczy obecnie o przetrwanie, natomiast część z nich działa w online i z nimi współpraca się rozwija. Niemniej np. sklepy w Portugalii pewnie jeszcze przez długie miesiące odczują skutki pandemii ze względu na upadek branży turystycznej. Natomiast jeśli chodzi o partnerów B2B w Polsce staramy się wypracowywać rozwiązania, którymi na miarę naszych możliwości możemy ich wspierać jak np. możliwość zmiany zamówień bez konsekwencji finansowych.
Mówi się, że najgorsze przed nami. Jak Wy przygotowujecie się na najbliższe miesiące?
Tak, spodziewamy się spadku konsumpcji w Polsce, staramy się więc teraz wygenerować gotówkę, która pozwoli nam przetrwać słabsze miesiące. Jednocześnie wprowadziliśmy nową kolekcję Femi Active, promując tym samym ćwiczenia w domu, zwłaszcza jogę. Najważniejsze jednak jest to, że mamy asortyment, mocno „casual’owy” m.in. bluzy, spodnie dresowe, które wpisują się idealnie w obecne potrzeby klienta. Teraz skupiamy się mocno na rozwoju sprzedaży online na rynku czeskim i słowackim. Dużym znakiem zapytania jest sprzedaż na Półwyspie Helskim, gdzie mamy 3 sklepy sezonowe. Na szczęście dwa lata temu strategicznie zaczęliśmy odchodzić od tradycyjnego retailu, inwestując 90% naszych środków w e-commerce i wierzymy, że dzięki temu przetrwamy. Dlatego skupiamy się na ciężkiej pracy, konsekwencji i nie wykorzystujemy obecnej, raczej tragicznej sytuacji związanej z pandemią, jako okazji do zmiany wizerunku marki.
A co z sezonem FW2020? Planujecie jakieś cięcia lub zmiany?
W tym przypadku idziemy zgodnie z planem z drobnymi modyfikacjami: usunęliśmy z kolekcji “eksperymentalne” modele, skupiając się na tych, które są sprawdzone :-). Spodziewamy się jednak opóźnień w części dostaw ze względu na problemy w szwalniach i potencjalne wydłużenia lockdown’u u naszych producentów.
Ostatnie pytanie: jaka przyszłość czeka nas i branżę mody?
Myślę, że jest jeszcze za wcześnie by jednoznacznie wypowiadać się o przyszłości. Sytuacja zmienia się dynamicznie, jest jeszcze wiele znaków zapytania. Na pewno czekają nas ogromne przetasowania na rynku, być może paradoks będzie polegał na tym, że mniejsi poradzą sobie lepiej, bo mają “mniejszą skalę problemów” i potrafią się szybciej adaptować. Dodatkowo trzeba spodziewać się zmian w zachowaniu i podejściu zakupowym konsumentów – jednak branża mody w dużej mierze bazuje na decyzjach emocjonalnych, a te z czasem mogą zostać zastąpione przez bardziej racjonalne.
Amadeusz Król – inwestor i przedsiębiorca, od stycznia 2018 prezes spółki FP BRAND SP. Z O.O (marka Femi Stories) oraz jej główny udziałowiec. Z sukcesem przeprowadził restrukturyzację firmy, w 2 lata podwajając jej przychody oraz stawiając na silny rozwój e-commerce. Z branżą modową związany m.in. przez markę Loft37, jako udziałowiec i doradca zarządu. Partner funduszu aniołów biznesu Hedgehog, który w swoim portfolio miał m.in. spółkę Allani. Członek międzynarodowej organizacji YPO (Young Presidents Organization). Wcześniej związany z branżą wydawniczą – wydawca takich tytułów jak Pani, Wprost, BusinessWeek, Moje Smaki Życia, KropkaTV, Mój Pies czy Rejs. Absolwent Prawa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, London University of the Arts, oraz Georgetown University.