Zakupy online zdominowały naszą codzienność. Skoro wszystko czego chcemy możemy kupić jednym kilknięciem myszki, po co w ogóle chodzić do sklepów?
Dla klientów to pytanie retoryczne, dla właścicieli butików wręcz przeciwnie. Dwoją się i troją by zainteresować i przyciągnąć klientelę. Jak? Dzisiaj dobry asortyment i „królewska” obsługa klienta to nie wszystko (zresztą user-firendly sklepy interenetowe są często lepiej oceniane niż narzucający się sprzedawcy). Klient musi mieć powód, żeby odbyć podróż do butiku. Dzisiaj niech będzie nią więc…architektura.
Oto butiki, które warto zwiedzić. Zakupy mogą być tylko dodatkiem.
Céline, Miami
Użycie akcentu jest świadome. Bo butik w Miami to prawdopodobnie jeden z ostatnich projektów dla #oldCéline. Otwarty w lipcu tego roku butik w pełni koresponduje z wizją marki stworzoną przez byłą już dyrektor kreatywną Phoebe Philo. Ekstrawagancki, jasnobłękitny marmur na ścianach i podłogach w połączeniu z bladoróżowymi, szarymi i złotymi dodatkami, tworzy przestrzeń wprost stworzoną do podziwiania. Każda rzecz ma swoje miejsce. Torby i buty wyeksponowano na marmurowych blokach, ubrania na prostych metalowych wieszakach. Bez zbędnych dodatków, za to jak elegancko. Świątynia minimalizmu?
