Terry Richardson przyczynił się także do złej sławy reklam American Apparel. Sieciówka wręcz słynie z reklam pełnych seksu i jednoznacznych skojarzeń. Podobnie jak w przypadku Forda, ubrania amerykańskiej marki niemal za każdym razem lansowane są przez żeńsko osobowe obiekty seksualne. Jeśli zdarzają się wyjątki, np. zastąpienie kobiet psami, tematem kampanii i tak jest seks. Reklamy AA uważane są wręcz za balansujące na granicy pornografii.
Mam nadzieję, że moje córki będą mieć właśnie takie koleżanki – to z kolei wypowiedź odnosząca się do kampanii Balmain na sezon wiosna-lato 2015. Olivier Rousteing nie jest oskarżany o seksizm tak, jak jego poprzednicy. Swoje modelki-przyjaciółki nazywa „Armią Balmain”, ich stroje nie są nadmiernie skąpe, a one same nie pozują zwykle w kontekstach seksualnych. W świecie Rousteinga to kobieta panuje nad mężczyzną. Mimo to młodemu Francuzowi oberwało się, prawdopodobnie dlatego, że jego kobieta jest nie tylko silna, niezależna i wyzwolona, ale też bardzo seksowna.
Dostało się także Marcowi Jacobsowi za post opublikowany w mediach społecznościowych dość niedawno, bo trzy miesiące temu. Chodzi o zdjęcie, na którym młoda dziewczyna siedzi na ziemi i podnosi spódniczkę, odsłaniając tym samym całe nogi. Za stylizację odpowiada Poppy Kain, która na koncie ma już produkcję niejednej sesji z modelką odkrywającą ciało. Jacobs też już nie raz na potrzeby kampanii reklamowej zabawił się kobiecym wizerunkiem, choćby w przypadku promocji swojego zapachu Daisy.
Innym podmiotem z branży mody, który znalazł się w niechlubnym zestawieniu jest PLNDR. Zdjęcie z profilu marki na Instagramie, na którym seksowna dziewczyna pozuje w stringach i krótkiej koszulce, opatrzone zostało komentarzem: “Ta bluzka wygląda zbyt dobrze, by nosić do niej spodnie”. W przeciwieństwie do wymienionych wcześniej firm, PLNDR nie słynie z seksistowskich zagrywek.
Producentem kampanii społecznej #WomenNotObjects była nowojorska agencja reklamowa Badger & Winters, a jej pomysłodawczynią sama założycielka firmy, Madonna Badger. Co ciekawe, Amerykanka sama niejako przyczyniła się do popularyzacji promowania produktów za pomocą kobiet-obiektów seksualnych. To ona w latach 90. stworzyła kultowe reklamy bielizny Calvin Klein z Kate Moss i Markiem Wahlbergiem. Wywołały one kontrowersje ze względu na jednoznaczne odwołania do seksu i nieletność półnagiej modelki. Badger otwarcie przyznaje się do tego, że pomysł był jej autorstwa, ale nie jest dziś z tego faktu dumna. Twierdzi, że ani ona, ani jej agencja nie wyprodukują już żadnej tego typu reklamy.
Calvin Klein to nie jedyna marka modowa reklamująca się w seksistowski sposób, a niewymieniona w spocie. W kwestii ilości niepoprawnych politycznie kampanii, wspomnianemu wcześniej Tomowi Fordowi dorównuje marka Sisley. Bez trudu naliczyć można dwadzieścia takich reklam, a z pewnością znajdzie się ich jeszcze więcej. Przykładami są choćby ta z 2006 r. z gwałconą kobietą w roli głównej czy seria „Farming” z modelkami pozującymi ze zwierzętami w sposób jednoznacznie kojarzący się ze stosunkiem płciowym. Przy produkcji wielu z nich za obiektywem stanął wspominany wcześniej Richardson. Po piętach tym markom depcze Gucci i to nie bez przyczyny – dyrektorem kreatywnym wielu kampanii był Ford. Reklamy domu mody na wiosnę 2003 r., w której półnaga kobieta prezentuje wygoloną na wzgórku łonowym literę G czy na jesień 2010 r., w której Raquel Zimmerman i Joan Smalls to niejako zdobycze przystojnego bogacza to tylko przedsmak. W 2007 r. Domenico Dolce i Stefanno Gabbana reklamowali swoje projekty na modelce i modelach odgrywających scenę zbiorowego gwałtu. Co ciekawe, w kampanii opublikowanej rok później na zdjęciach o podobnym wydźwięku to mężczyzna stał się ofiarą. W 2012 r. swoją kampanią „Cheat on your girlfriend, not on your workout” naraził się Reebok. Za seksistowskie uznano też reklamy „Easytone”, jednego z modelów obuwia marki. Swoją kampanią na wiosnę-lato 2015 podpadł nawet Alexander Wang. Jej gwiazda, Anna Ewers na jednym ze zdjęć ma na sobie tylko jeansy i to założone jedynie na łydki, a na innym siedzi na umywalce z szeroko rozchylonymi nogami.
To nie jedyne przykłady firm, których ubrania, perfumy czy obuwie reklamowane są za pomocą kobiecego ciała. To tylko jedne z tych najbardziej szokujących. Gdyby, na wzór spotu agencji Badger & Winters, zbiór kampanii, którym zarzuca się propagowanie seksualizowania kobiet, poszerzyć o te pokazujące nagość czy seksowne pozy, marek znalazłoby się w tym zestawieniu dużo, dużo więcej.
Autor: Ela Baron