noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Sukces rodzi kolejny sukces. Wywiad z Łukaszem Jemiołem

REKLAMA
noSlotData

Łukasz Jemioł: Absolwent ASP w Łodzi. Konkursy dla projektantów otworzyły mu drogę do wielkiego świata mody. Cechuje go równomierny rozwój: krok po kroku buduje swoją markę, osiągając przy tym kolejne sukcesy. To właśnie one nakręcają go do kolejnych etapów rozwoju firmy. Uwielbiany przez gwiazdy i media, ale przede wszystkim przez zwyczajnego klienta. W swoim butiku przy Mokotowskiej w Warszawie, Łukasz Jemioł traktuje każdego z nich z jednakową uwagą. Zapraszamy na rozmowę z projektantem.

FB: Co się wydarzyło, że pewnego dnia postanowiłeś stworzyć własną markę?

Łukasz Jemioł: Decyzję podjąłem jako osiemnastolatek. Myślałem wtedy bardziej o tworzeniu dla sztuki, niż o biznesie. Nie pamiętam czy był jakiś impuls. Jeszcze jako dziecko zwracałem uwagę na to, w co są ubrani inni. Czasem pozwalałem sobie nawet na komentarz do dorosłych dotyczący ich garderoby. Kiedy zaczynałem studia na łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych wiedziałem, że jestem w dobrym miejscu, moje zainteresowanie modą przerodziło się w fascynację, fascynacja w hobby, a hobby w pracę.

Zdarza Ci się doradzać klientkom, w jaki sposób zbudować garderobę w wersji ekskluzywnej? Na co powinny postawić? Które ubrania powinny być z górnej półki, żeby długo służyły?

Jasne. Klientki często traktują mnie jak doradcę. Większość pytań dotyczy jednak moich ubrań względem różnych sylwetek – doradzam jak wyeksponować atuty i odciągnąć uwagę od tego, co chcą ukryć. W butiku jestem codziennie lub prawie codziennie i rzeczywiście doradzam klientkom. A co obowiązkowo w wersji lux? Oczywiście najlepiej, aby wszystkie ubrania były możliwie dobrej jakości. Jeśli jednak mam wskazać konkretne elementy, wybrałbym jeansy i okrycie wierzchnie. Dlaczego? Warto sięgnąć na górną półkę po podstawę i dopełnienie naszej stylizacji. Poza tym zarówno te same jeansy, jak i płaszcz możemy zakładać częściej niż inne ubrania.

Jaka jest wg kobieta Łukasza Jemioła? Co proponujesz, jakbyś ją zdefiniował?

Szczęśliwa i pewna siebie. Kolekcje powstają z myślą o moich klientkach. Kiedy projektuję nowe ubrania, myślę o konkretnych osobach. Wiem czego klientki oczekują od Jemioła w swojej szafie. To pozwala mi projektować dla kobiet i z myślą o kobietach. Moje klientki łączą różne style, wysoko cenią wygodę i jakość. Kobieta Łukasza Jemioła lubi zwracać na siebie uwagę, ale nie zdecyduje się w tym celu na przekombinowaną stylizację – wręcz przeciwnie – harmonia i spójność materiałów oraz form ma się sama bronić. Nie ukrywam, że wygoda jest dla mnie bardzo ważna, wybieram tylko najlepsze materiały. Nie wyobrażam sobie, żeby moja klientka mogła odczuwać dyskomfort z powodu stylizacji.

 Marka Łukasz Jemioł kojarzy się z ogromną różnorodnością. Skąd czerpiesz inspiracje przy tworzeniu kolekcji?

To prawda. Proponuję zarówno styl miejski, jak i elegancki, nazwijmy go salonowy. Basic hołduje codzienności. Inspiracje czerpię z ulic dużych miast, wbrew pozorom, nie tylko Warszawy. Uważnie obserwuję młodych ludzi, którzy śmiało manifestują poglądy, wykorzystując do tego modę. Nastolatkowie są w tym wyjątkowo precyzyjni i odważni. Basic to propozycja kontrolowanego luzu i wspólny mianownik dla dzieci i rodziców. Jest linią międzypokoleniową, po prostu dla każdego. Kultowe T-shirty z Love, Sex, Air, Fashion noszą: Maryla Rodowicz, Małgosia Socha, Kinga Rusin, Kasia Sokołowska, Rafał Maślak i wiele innych gwiazd. Ale nie tylko. Wybierają je także licealiści, matki i córki, babcie i wnuczki, przyjaciele, wrogowie i kochankowie. Staram się maksymalnie wyjść z linią Basic do ludzi. Ostatnio na moim profilu na Facebooku zorganizowałem konkurs, w którym troje laureatów zdecydowało o nowych hasłach na koszulkach z serii „is basic”. Niedługo do sklepu trafią FAMILY, FRIENDS I KARMA. Chcę w ten sposób wyrazić wdzięczność dla tych, którzy kibicują marce i dać wszystkim do zrozumienia, że projektuję dla nich. Premium to z kolei wysublimowana i ekskluzywna odsłona Jemioła. Zależy mi, aby jakość nie ustępowała kolekcjom największych domów mody na świecie. W przypadku Premium najczęściej inspiracją są dla mnie dalekie podróże, odległe zakątki świata… W 2012 roku była to Australia, później także kraje skandynawskie, Dubaj, Zanzibar, Dominikana. Egzotyka jest odczuwalna nie tylko w pierwszych rzędach na pokazie. Intensywność kolorów i wyrazisty posmak dalekich krajów wysuwają się na główny plan. Ostateczny wygląd kolekcji, jak wspominałem, jest uzależniony od inspiracji, jaką czerpię od moich klientek.

 Czy możesz nam powiedzieć, kto jeszcze stoi za marką Łukasz Jemioł?

Długo można by wymieniać. Przez lata były to setki osób, których nie mógłbym pominąć w tej wypowiedzi. Nawet w przypadku mniejszego wkładu wszyscy sprawili, że marka jest dzisiaj w takim, a nie innym miejscu. A obecnie? Mam stały, sprawdzony zespół osób i firm, które uczestniczą w tworzeniu i dystrybucji kolekcji. Stacjonarnie jesteśmy w dwóch butikach własnych – flagowym w Warszawie na Mokotowskiej 26 i w łódzkiej Manufakturze. Dodatkowo można znaleźć nasze ubrania w siedmiu innych miastach w sklepach multibrandowych. Poza tym na rozwój marki pracuje codziennie kilka osób – moja niezastąpiona Karolina, która jest ze mną od lat i wspiera moje działania. Duże podziękowania należą się Justynie, naszej Business Development Manager, która przy współpracy z firmami zewnętrznymi stworzyła sklep online i skutecznie działa w celu pokazania mojej kolekcji dalej niż w Polsce. Od niedawna jest też z nami Natalia, która prowadzi działania PR i pracuje nad rozwojem świadomości marki. W butiku na Mokotowskiej klientki poznają także Gosię – asystentkę sprzedaży.

łukasz jemioł 2
Łukasz Jemioł / fot. materiały prasowe

Przez te wszystkie lata zbudowałeś bardzo dobrze działającą markę. Czy możesz powiedzieć nam, jakie były Twoje największe wyzwania? Z czym borykałeś się na samym początku?

Każdy projektant na pewnym, w większości początkowym, etapie pracy musi znaleźć złoty środek między wizją kolekcji, a rzeczywistością. Największym wyzwaniem było dla mnie finansowanie drogich materiałów i samej produkcji. To jest część pracy projektanta, która potrafi spędzić sen z powiek. Później sporo energii poświęciłem na znalezienie odbiorców marki i swojej grupy docelowej. Wyzwania pracy projektanta nigdy się nie kończą, zmieniają tylko swój wymiar. Ciągle rozwijam markę, angażuję się w rozmaite projekty.

 Jak znalazłeś środki na stworzenie swojej pierwszej kolekcji?

Wygrywałem konkursy dla projektantów. „Złota Nitka” i „Moda Folk” dały mi środki do stworzenia pierwszej kolekcji, a także pierwszy rozgłos.

Wiele osób z branży modowej postrzega markę Łukasz Jemioł jako brand z tradycją. Czy możesz opowiedzieć nam jak rozwijała się marka w poszczególnych okresach?

Rozwój marki podzieliłbym na trzy okresy. Pierwszy to początki – debiut w 2005 roku i małe pokazy, starty w konkursach dla projektantów. Logo pojawiło się dopiero w 2006 roku. Kolejnym etapem były lata 2008-2014, na ten czas przypada najsilniejszy rozwój. Pierwszy pokaz w Warszawie miałem w 2008 roku w restauracji Forteca Kręgliccy. Mniej więcej od 2010 roku kolekcje Łukasza Jemioła są rozpoznawalne na skalę ogólnopolską. W tym samym roku miałem swój pokaz w Lizbonie na portugalskim tygodniu mody. Firma działała prężnie, grono stałych klientów rosło i ciągle rośnie, podobnie zespół. Otwierały się kolejne punkty sprzedaży i tak aż do 2014 roku. W grudniu 2014 powstał sklep online www.jemiol.com – to jeden z najważniejszych punktów zwrotnych w historii marki. Dzięki sklepowi internetowemu mogę działać na szerszą skalę, coraz więcej zamówień jest za granicę. Początek 2015 roku to otwarcie butiku na Mokotowskiej. Oczekiwania od roku jubileuszowego mam spore. Wiem, że właśnie wkroczyłem w kolejny etap rozwoju i teraz mam apetyt zarówno na umocnienie pozycji w Polsce, jak i budowanie rozpoznawalności za granicą.

Jak ważną częścią strategii jest zachowanie historii i jaki ma ona wpływ na Twoją markę?

Bardzo dużą. Przede wszystkim lata nauki i pracy zdefiniowały mój styl. Nie ukrywam historii, nie zmieniam jej i otwarcie mówię o tym, co było trudne, a co przyszło mi łatwiej. Jestem zadowolony ze wszystkich kolekcji, choć patrząc w przeszłość niektóre decyzje dzisiaj byłyby inne. Historia ma dla mnie szczególną moc. Z tej okazji pod koniec roku ukaże się retrospekcyjny album, w którym znajdzie się sporo zdjęć i pamiątek. Cieszę się, że ludzie potrafią dostrzec czym charakteryzuje się Jemioł.

Dlaczego zdecydowałeś się na tworzenie kolekcji basic? Co Cię do tego skłoniło?

Projektant musi odróżnić dwa rodzaje sztuki w swojej pracy: artystyczne uzewnętrznienie i modę użytkową, codzienną. Zdarza mi się projektować ubrania, które nadają się głównie na plan sesji zdjęciowej, czy inną niecodzienną okazję. To jednak zupełnie odrębna bajka i totalne przeciwieństwo dla ubrań basic. Stworzyłem drugą linię, obok premium, aby odróżnić miejski szyk od wyrafinowanej elegancji. Basic to podstawa garderoby i przyjemny wybór do codziennych stylizacji. Dzięki temu trafiam również do młodszych miłośników mody, bo ta linia jest uniwersalna i międzypokoleniowa – na tym chciałem budować jej sukces.

Łukasz Jemioł / fot. materiały prasowe
Łukasz Jemioł / fot. materiały prasowe

Tworząc nową kolekcję oczekujemy wiele. Czy jest coś, czym martwisz się przed wprowadzeniem kolekcji do sprzedaży na chwilę przed?

Oczywiście, ale są to jednak w większości sprawy techniczne, związane z produkcją kolekcji.

Czy możesz nam zdradzić plany dotyczące strategii sprzedaży kolekcji? Czy planujesz otwarcie sklepów stacjonarnych, a może przeniesiesz sprzedaż na platformy online?

W grudniu ruszyła sprzedaż online na mojej stronie www.jemiol.com. Oprócz tego posiadam dwa stacjonarne butiki – w Warszawie i Łodzi. Jestem w siedmiu innych miastach udostępniając kolekcje multibrandom. We wrześniu otwieram butik w galerii MODO, w Centrum Łopuszańska. Moje ubrania można kupić także na platformie Mostrami. Rozwijam zarówno sprzedaż stacjonarną, jak i internetową.

Wielu projektantów decyduje się na sprzedaż swoich kolekcji przez platformy online kosztem sklepów stacjonarnych. Czy to jest przyszłość w biznesie modowym?

Nie sądzę, by sprzedaż online kiedykolwiek mogła zagrozić tradycyjnym butikom. Wiele moich klientek czerpie przyjemność z wizyty w butiku, gdzie atmosfera sprzyja odpoczynkowi od domowych obowiązków. Mimo ogromnej popularności sklepów internetowych, wciąż wolimy dotknąć tkaniny, sprawdzić jak wygląda na naszej sylwetce. Projektantowi potrzebna jest własna przestrzeń do tworzenia. Butik to trochę świątynia projektanta, która współgra ze stylem i filozofią marki.

Jakie wyzwania niesie sprzedaż kolekcji we własnym sklepie online?  Czy trzeba bardziej się napracować, aby dokonać sprzedaży?

Jest ich sporo: planowanie asortymentu z wyprzedzeniem, planowanie produkcji, dbałość o estetykę, dobrze przygotowane zdjęcia produktów, rzetelny opis, mechanizm strony, aby korzystanie ze sklepu odbywało się w sposób przejrzysty i łatwy w obsłudze… Do tego dochodzą działania e-marketingowe, w tym newslettery, promocje, których często nie ma w sklepach stacjonarnych. Te działania muszą być planowane z dużym wyprzedzeniem. Nie wiem czy to wymaga większego wkładu pracy. Na pewno dobrze przygotowanego planu i harmonogramu.

A czy w najbliższej przyszłości planujesz otwarcie sklepów za granicą, czy raczej chcesz umocnić się na rynku polskim?

Planuję ekspansję zagraniczną. Mogę zdradzić, że intensywnie nad tym pracuję. O szczegółach chętnie opowiem, gdy tylko moje plany zostaną pomyślnie zrealizowane.

 Co jest ważne dla biznesu branży modowej pod względem innowacji i designu dzisiaj?

Własny styl i konsekwencja. Niestety, ale bardzo trudno dzisiaj o innowacyjne pomysły w modzie. Należy jednak pracować nad własnym stylem, aby był rozpoznawalny. W przypadku znanych marek, widząc jakieś ubranie można od razu wskazać czyja to kolekcja lub czyja na pewno nie. Poza tym każdy projektant pracuje także nad tym, aby kilka charakterystycznych propozycji było kojarzonych z konkretną kolekcją. W moim przypadku tak jest z koszulkami: AIR, SEX, LOVE z linii Basic, czy motywem kobiety z Premium.

łukasz jemioł 3
Łukasz Jemioł / fot. materiały prasowe

 Pokaz przedstawiający nową kolekcję staje się centralnym punktem, wokół którego wiele się dzieje. Jest pewnym punktem uwieńczenia pracy nad kolekcją. A co jest dla Ciebie ważne już po pokazie? Przekaz medialny czy może skupiasz się już tylko na sprzedaży?

Po pokazie najważniejszym zadaniem jakie sobie wytyczam jest dotarcie do możliwie najszerszej grupy odbiorców. Staram się zapoznać klientki, świat mediów, szeroką publiczność z projektami i wyjaśnić przekaz jaki niesie za sobą kolekcja. Krótko mówiąc, daję sobie czas na wytłumaczenie tego, co autor miał na myśli i dlaczego. Sprzedaż jest równoległym procesem.

Nawiązując do adaptacji w świecie mediów. Czy wolisz przekaz tradycyjny w prasie, czy może wszystkie siły koncentrujesz na social mediach? Które działania komunikacji medialnej wpisują się w markę?

Nie zamykam się na tradycyjne formy przekazu. Uwielbiam papier, sam kupuję i czytam magazyny. Internet w żaden sposób nie zastępuje mi czynności przewracania kartek papieru i niespodzianek czekających na kolejnych stronach. Ale social media też są dla mnie bardzo ważne. Profil na Facebooku i Instagramie prowadzę osobiście. Przy fanpage’u pomaga mi team, ale przyznaję, że czytam każdy komentarz, wiadomość prywatną i również to ja odpowiadam na liczne wiadomości. Instagram to już inna sprawa. Tylko ja mam do niego dostęp. Dzięki temu mam stały kontakt z klientkami i obserwatorami, którzy mogą być pewni, że ich wiadomości na pewno trafiają do adresata. Jedynym profilem, którego nie prowadzę jest Pinterest. To zadanie powierzyłem Karolinie, dzięki czemu zdjęcia wciąż powstają w najbliższym kręgu. Czasem sprawdzam co pojawia się na profilu, ale sam nie przypinam zdjęć w galeriach.

Co kryje w sobie marka Łukasza Jemioła? Jak można podsumować dotychczasowy dorobek?

Wartości: ludzie, styl, rozwój i energia. Oczywiście jestem szczęśliwy i doceniam, że moja praca przynosi efekty. A co dalej? Wartości, które kryje marka będą dla mnie motywacją do kolejnych działań.
Serdecznie dziękuję za rozmowę i pozdrawiam czytelników Fashion Biznes!

jemiol.com

REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

REKLAMA
noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Newsletter

FASHION BIZNES