Ile razy znalazłeś się na imprezie w towarzystwie osoby, która cały czas mówi i nie chce przestać? Ten narcystyczny i zapatrzony w siebie egoista zrobi wszystko, aby każdą dyskusję skierować na JEGO ulubiony temat i/lub na NIEGO samego. Niech zgadnę, zdarza się to zbyt często, ale można nauczyć się ich szybko rozpoznawać.
JA, JA I JESZCZE RAZ JA
Wiem, że są to ludzie, od których osobiście chcę się trzymać z daleka. Chcę, aby moje rozmowy były interaktywne i angażowały obie strony jednocześnie, bez względu na to, czy jestem na imprezie, rozmawiam z moim ulubionym projektantem lub naszymi klientami.
Niestety, obserwujemy podobny typ interakcji w kampaniach marketingowych, które traktują komunikację jako wykład, a nie rozmowę. Pomimo tak powszechnego dostępu do mediów społecznościowych i user-generated content, wiele marek wciąż patrzy z góry na odbiorcę i wmusza w niego swoją aktualną wizję.
To jeden z powodów, dla których tak wiele osób nie ufa markom. Konsumenci mogą lubić jej produkty, ale nie łączy ich z firmą żadna więź. Według Nielsena:
92 PROCENT BADANYCH NA ŚWIECIE NAJBARDZIEJ UFA REKOMENDACJOM RODZINY I PRZYJACIÓŁ W WYBORZE PRODUKTU NIŻ JAKIEJKOLWIEK INNEJ FORMIE REKLAMY.
Zbyt często firmy wychodzą z założenia, że przecież są tylko tworem prawnym, a nie człowiekiem i nie są zdolne do takiej samej interakcji jak ludzie. Ale nie zapomnijmy, że klient jest człowiekiem i to on decyduje o tym, czy lubi daną markę, czy poleci ją kolejnej osobie lub czy kliknie lajka na jej fanpage’u.
Dbanie o dialog (a nie monolog!) z klientem nie tylko buduje z nim więź, ale sprawi, że wróci on po więcej i nie wybierze konkurencji. Dobra komunikacja powinna być oparta na zaufaniu i budowaniu lojalności, a jej rezultaty odczujemy w wynikach sprzedaży.
Co powinny zatem zrobić firmy, aby nie stać się tym wkurzającym egoistą na imprezie, którego każdy unika, a pożądaną marką, na której produkty się czeka z niecierpliwością?
BAW SIĘ CONTENTEM
Ludzie nie kupują produktów po to, aby usatysfakcjonować markę, robią to, bo chcą. Zamiast obrzucać klienta korporacyjnym żargonem, dlaczego nie dać mu tego, czego on potrzebuje? Czyli produktu, z którym może się utożsamić, którym może się nacieszyć i który pozwoli mu być częścią jego środowiska.
Tourism Australia na przykład, wiedząc o pięknie swojego kontynentu, postawiła na zdjęcia, które mogą urzec turystę, wciągając go tym samym w krainę czarów. Tourism Australia ma coś wyjątkowego do zaoferowania: wakacje marzeń, które na długo zapadną nam w pamięci bez użycia tradycyjnego marketingu.
Koncept jest bardzo prosty: użytkownik staje na specjalnej platformie, otwiera aplikacje GIGA Selfie i robi sobie zdjęcie. Specjalny zoom uchwyci nie tylko użytkownika, ale i przepiękną panoramę, jaka go w danym momencie otacza.
Wyjątkowe selfie nie wygląda jak obrandowana kampania marketingowa. Takie zdjęcie daje mnóstwo satysfakcji dla turysty i sprawia, że czuje się on, jakby właśnie zyskał coś wyjątkowego. Nie dość, że znalazł się w pięknym miejscu, to na dodatek ma wyjątkową fotografię do uwiecznienia tej chwili. Jednak najciekawszy jest sam film reklamowy, który wyraźnie pokazuje to, co kupujemy.
Jaki z tego wniosek? Jeśli reklamujesz coś klientowi, to jest duża szansa na to, że konsument nawet Cię nie zauważy. Jeśli jednak robisz to z nim, odczujesz efekty swojej pracy.
WYWOŁAJ EMOCJE
Im bardziej content marketingowy jest emocjonalny, dotyka klienta i zapada w jego pamięci, tym silniejsza jego lojalność do marki. Uczucia euforii, smutku, nadziei, czy złości mogą budować długotrwałe więzi.
Spot Procter & Gamble Like a Girl jest przykładem takiej kampanii, która buduje i rozjaśnia umysł. A przecież P&G to firma, która sprzedaje wiele zróżnicowanych produktów, od proszków do prania, po produkty higieny intymnej, czy nawet farmaceutyków.
Film dzieli społeczeństwo na dorastające dziewczynki i resztę. Młodzi chłopcy poproszeni o “rzucenie piłką jak dziewczyna” kpią z braku siły i umiejętności. W momencie, w którym dziewczynka jest poproszona o rzucenie piłką jak najlepiej potrafi, dzieje się coś wyjątkowego. Załączone video pokaże Wam co takiego.
Budowanie wyjątkowych więzi z klientem spowoduje, że chętniej sięgną po swój ulubiony produkt, nie konkurencji.
ZABIERZ GŁOS
Trudno o nowe pomysły w firmach głęboko zakorzenionych w swojej kulturze. Nadzieję daje świeże podejście. Może warto zainspirować się po prostu klientem? Siła najczęściej tkwi właśnie w nim. W dobie Internetu jest bardzo łatwo do niego dotrzeć.
Wystarczy zaangażować konsumenta do tworzenia marki, a później podziwiać efekty i publikować najlepsze z pomysłów. Taką strategię objął Starbucks tworząc My Starbucks Idea: forum dla wszystkich pasjonatów mocno palonej kawy, który mogą wymieniać się pomysłami na “napój bogów”.
Przez lata Starbucks w ten sposób wdrożył kilka inspiracji w życie, między innymi: Frappuccino Happy Hour, darmowe Wi-Fi, ciasteczkowe lizaki-cake pops, czy też syropy bez cukru.
Jeśli nie stworzymy “dwukierunkowej drogi” między firmą, a klientem, to dotarcie do niego może być nie lada wyzwaniem.
Spójrzmy prawdzie w oczy, firma może wydać fortunę na kampanię, ale jeśli nie jest ona trafiona, to te pieniądze właśnie zostały wyrzucone w błoto.
Autor: Urszula Wiszowata