Przed Wami nasz nowy eko-cykl artykułów pod hasłem “Moving forward” tworzony przez Ewelinę Antonowicz. Ewelina jest prezeską polskiego Fashion Revolution, współzałożycielką Sustainable Fashion Institute i absolwentką interdyscyplinarnego kierunku Sustainable Development. W cyklu pokaże praktyczne wskazówki, które transformują biznes mody. To praktyczny przewodnik po kryteriach, poradach i know-how, który może zastosować mała, średnia i większa marka odzieżowa, dostawca, projektant. Będzie tam krytyka treści, które lawinowo zalewają branżę, merytoryczne sito informacji i wskazówki działań do wdrożenia od zaraz. W pierwszym artykule z cyklu zastanawiamy się, jakie warunki należy spełnić, by komunikować publicznie, że marka należy do grona “eko”.
Słowo „eko” w języku potocznym zazwyczaj utożsamiane jest z zachowaniami lub produktami bardziej przyjaznymi środowisku. Tak naprawdę jest to słowo-wytrych, jeśli nie potrafimy wystarczająco precyzyjnie określić stopnia odpowiedzialności organizacji. Zacznijmy zatem od początku. Między byciem „eko”, zrównoważonym rozwojem a społeczną odpowiedzialnością biznesu nie ma znaku równości. Nie ma go również pomiędzy społeczną odpowiedzialnością biznesu a pojęciem filantropii. W przypadku filantropii warto postawić pytania: kto tak naprawdę komu pomaga? Próbę rozwiązania problemów powinna stanowić ryba, czy może jednak wędka? Zrozumienie różnic między pojęciami związanymi z prowadzeniem świadomego biznesu stało się nowym wyzwaniem strategów, menadżerów, pracowników akademickich i badaczy. Mark Kramer i Michael Porter sugerują, że wymienione wyżej zjawiska różnią się od siebie, ale mogą współistnieć, a nawet się uzupełniać.
W takim razie jaka marka jest zrównoważona, skoro firma odzieżowa kojarzona z tym medialnym słowem twierdzi, że nie jest? Przedstawiciele marki Patagonia ogłosili, że nie będą używać określenia „sustainable”, które swoją drogą nie doczekało się jeszcze dosłownego polskiego odpowiednika.
„Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy częścią problemu. Wcześniej wyznaczyliśmy sobie cel neutralności węglowej do 2025 r. Jednak offsetting (kompensacja emisji dwutlenku węgla – przyp. red.) nie usuwa śladu, jaki tworzymy i nie uratuje nas na dłuższą metę. Najpierw musimy położyć nacisk na drastyczne ograniczenie emisji w całym łańcuchu dostaw.” – przyznaje Beth Thoren, dyrektor ds. działań i inicjatyw środowiskowych w Patagonii.
Zrównoważony rozwój trudniej nazwać niż wdrożyć?
Wspomniana Patagonia może pochwalić się certyfikacją B Corp, co oznacza, że jest firmą, która realizuje strategię zrównoważonego rozwoju, a biznes traktuje jako narzędzie do „ulepszania świata”. Firmy B Corp zobowiązują się do wdrożenia modelu biznesowego który zawiera działania regenerujące gospodarkę, etyczne podejście i odbudowę biosfery. Aby stać się firmą B Corp, należy przejść złożony proces audytu. Zatem jeśli Patagonia nie chce używać słowa „sustainable” – nie musi, bo posiada zdecydowanie ważniejsze i bardziej wiarygodne potwierdzenia swoich starań. Co z resztą firm? Kiedy mogą komunikować, że są odpowiedzialne?
Podejmując próbę ujęcia tego tematu krótko – zgodnie z normą ISO 26000 bardziej zrównoważoną organizację cechuje odpowiedzialność za wpływ podejmowanych decyzji na społeczeństwo i środowisko poprzez przejrzyste i etyczne postępowanie, które przyczynia się do zrównoważonego rozwoju, uwzględnia oczekiwania interesariuszy, jest zgodne z prawem i spójne z normami. Od tego zaczynamy. Ricky W. Griffin w książce o podstawach zarządzania organizacjami pisze, że wyróżnia się cztery stopnie zaangażowania:
Pierwszy: opór – firmy robią najmniej ku wypracowaniu rozwiązań problemów ekologicznych i społecznych.
Drugi: społeczny obowiązek – firma nie robi niczego poza tym, czego wymaga od niej prawo.
Trzeci: społeczna reakcja – firma wypełnia obowiązki natury prawnej i etycznej, a w wybranych przypadkach wykracza ponad te obowiązki.
Czwarty: społeczny wkład – jest to osiągnięcie przez organizację poziomu najwyższej odpowiedzialności, poszukiwanie ciągle nowych możliwości wkładu w społeczne dobro.
W zależności od profilu biznesu stosuje się do tego wiele narzędzi, a w grupie najczęściej spotykanych znajduje się marketing zaangażowany społecznie, czyli działalność uwzględniająca potrzeby społeczne, jednocześnie skupiająca się na celach biznesowych. Kampanie społeczne, które wykorzystują doświadczenie marketingowe, aby zwrócić uwagę odbiorców na wybrany problem społeczny. Zrównoważone zarządzanie łańcuchem dostaw i transparentność na każdym etapie, rozumiane jako działania normalne. Inwestycje społecznie odpowiedzialne oraz inwestycje środowiskowe, które znacznie zminimalizują wpływ działalności organizacji na środowisko. Raporty, czyli publikacje ukazujące strategię firmy i podsumowujące jej działalność. Zawierają analizę oddziaływania społecznego, ekonomicznego i ekologicznego. Ekoznakowanie i znakowanie społeczne, które polega na oznaczeniu produktów wiarygodnymi symbolami i informacjami.
Rozłóżmy na czynniki ostatni punkt. Poruszanie się po wyboistej ścieżce budowania biznesu korzystnego dla świata i zdobywanie potwierdzających to certyfikatów nie jest intuicyjne. Dla każdego aspektu łańcucha dostaw, tkanin, chemikaliów, kwestii społecznych, czy udziału zwierząt są dziesiątki norm, certyfikatów i audytów.
Czym różnią się od siebie i które wybrać?
Normy to pewne wzorce dla konkretnych etapów, dziedzin, procesów i branż. Są zazwyczaj opracowane przez grupy niezależnych ekspertów i dzielą się na dobrowolne oraz obowiązkowe. Jeżeli jako marka chcesz zweryfikować konkretny etap lub produkt, to istnieje prawdopodobieństwo, że znajdziesz adekwatny certyfikat, który ci to umożliwi. Co ważne, certyfikaty różnią się od siebie również wiarygodnością. Nie każda jednostka certyfikująca jest niezależna lub wystarczająco precyzyjna. Normy są zaprojektowane jako łatwy w użyciu zestaw modułowy, zaczynając od standardów uniwersalnych, po tematyczne, oparte na odpowiednich, wąskich zagadnieniach. Korzystanie z wytycznych zapewnia, że raport zrównoważonego rozwoju marki odzieżowej zawiera kompleksowy obraz odpowiednich tematów i sposobów zarządzania.
Jak może wyglądać proces certyfikacji?
Dla części firm proces certyfikacji może być drogi i trudny do sfinalizowania. Wiele małych i średnich marek nie rozumie propozycji wartości certyfikatu lub zwyczajnie nie ma wystarczających środków, by móc ubiegać się o tego typu potwierdzenie. Czy to oznacza, że mała marka nie może być odpowiedzialna? Często małe, rodzinne i lokalne marki działają zgodnie z kryteriami zrównoważonego rozwoju i CSR. Ich firmy są przejrzyste, a cele i wyroby godne pochwały. Zostawiany przez nie ślad ekologiczny jest na pewno zdecydowanie mniejszy niż niejednej certyfikowanej firmy. Jednak w przypadku małych firm, na przykład kosmetycznych, bieliźnianych, czy produkujących środki higieniczne (często bazujące na bawełnie), brak certyfikatu lub potwierdzenia bezpieczeństwa produktu może zapalić czerwoną lampkę lub niechcący powodować problemy zdrowotne. Czasem wynika to z przeoczeń, braku wiedzy lub eksperymentowania z ograniczoną ilością funduszy.
Wróćmy do wspomnianego potwierdzenia wiarygodności. Certyfikacja ma miejsce, gdy akredytowany i niezależny organ weryfikuje, czy ubiegająca się firma przestrzega odpowiednich norm. Certyfikowane mogą być standardy włókien, chemikalia, aspekt społeczny, czyli prawa pracownicze i warunki pracy.
Zacznijmy od certyfikatu GOTS, czyli Global Organic Textile Standard. Jest to wiodący na świecie standard certyfikujący wyroby tekstylne. Obejmuje wszystkie etapy produkcji wyrobów z tkanin naturalnych — od surowca aż po gotowy produkt. Zgodnie z zasadami, pracownicy nie mogą być narażeni na kontakt z toksycznymi chemikaliami, a warunki pracy mają być zgodne z konwencją Międzynarodowej Organizacji Pracy. GOTS gwarantuje, że produkty są wykonane w minimum 70 procentach z naturalnych materiałów organicznych i nie zawierają toksycznych chemikaliów. Certyfikacją GOTS mogą być objęte włókna, tkaniny, ubrania, ale nie są nią objęte wyroby skórzane. Certyfikat wydawany jest na rok i może być odnawiany. Co roku odbywa się audyt sprawdzający, czy firma funkcjonuje zgodnie z wymogami, które wdrożyła.
Jak wygląda proces ubiegania się o certyfikat? Należy skontaktować się z jednostką certyfikacyjną i wypełnić formularz. Później rozpoczyna się przygotowanie do audytu. Powstają raporty i weryfikowane są ewentualne niezgodności. Po 8-10 tygodniach możliwe jest wydanie certyfikatu. Jeżeli to nie nasza firma bezpośrednio ubiega się o certyfikat, dowodem certyfikacji GOTS dostarczonych towarów stają się Certyfikaty Transakcji. To jest zdecydowanie częstsza praktyka.
Kolejnym potwierdzeniem jest Global Recycled Standard (GRS). To dobrowolny standard, który przedstawia zasady certyfikacji włókien z recyklingu. Certyfikacja GRS przeznaczona jest dla produktów, które zawierają co najmniej 20% materiału pochodzącego z recyklingu, jednak możliwość używania logo GRS uzyskujemy wtedy, kiedy z recyklingu pochodzi 50% materiał. Aby produkt mógł być certyfikowany GRS, na każdym etapie pozyskiwania i przetwarzania surowca, czyli od etapu recyklingu, poprzez przetwórstwo, a kończąc na handlu, muszą być spełnione zasady określone przez GRS.
Warto rozważyć również Fairtrade. Ten znany na całym świecie certyfikat działa na rzecz dobrych i sprawiedliwych warunków handlowych dla rolników i pracowników. Ma dawać gwarancję, że surowiec powstał na plantacji, na której nie ma przymusowej pracy oraz pracy dzieci, a proces produkcji odbywał się zgodnie z wartościami sprawiedliwego handlu. Jeżeli Twoja marka produkuje ubrania z udziałem bawełny, to dodatkowo zainteresuje cię Better corn Initiative (BCI). Jest to globalna organizacja non-profit i największy na świecie program zrównoważonego rozwoju dotyczący bawełny. Chodzi w nim o przeciwdziałanie dewastującym skutkom uprawy i przetwarzania bawełny. Natomiast oznakowanie twojego wyrobu znakiem EU Ecolabel zagwarantuje, że korzystne środowiskowo decyzje są przez ciebie podejmowane na każdym etapie cyklu życia produktów. Oceniane są również właściwości użytkowe produktów. Cradle to Cradle to certyfikat odnoszący się do cyrkularności produktów i materiałów. Produkty co 2 lata przechodzą audyt i proces recertyfikacji.
Od czego zacząć?
Certyfikatów, norm i eko wskaźników jest dużo więcej. Jednak głównym etapem całej podróży w kierunku zrównoważonego rozwoju jest transparentność. Znajomość i gotowość dostępnienia wiarygodnych, wyczerpujących, porównywalnych danych i informacji o łańcuchach dostaw. W Leksykonie Mody Odpowiedzialnej czytamy, że tranparentność to „decyzja o tym, aby budować strategię marki w sposób rzetelny, skrupulatny i bez zatajania informacji, które mogą być istotne dla klientów w trakcie podejmowania decyzji zakupowych.” Każda marka powstaje z inną wizją i innym DNA. Dlatego to, jakiego rodzaju potwierdzenia, działania i komponenty wybrać, powinno być spójne ze strategią i wizją twojej marki. Zastanów się, co standardy mogą dodać do Twoich narzędzi zarządzania, aby pomóc zespołowi oceniać wpływ. Sprawdź, które certyfikaty mogą zapewnić twojej marce ekspozycję realnych starań i wiarygodność. Które z nich są najbardziej znane twoim odbiorcom? Które odpowiadają twoim potrzebom? Porównaj wartości kluczowych certyfikatów. W razie potrzeby skontaktuj się ze specjalistą lub konsultantem, aby porównać dane i wybrać właściwą drogę dla twojej odpowiedzialnej marki.
>>> Przeczytaj również: Czym są NFT w modzie i jak na nich zarobić? Podpowiadamy, jak zainwestować!
Zapraszamy do współpracy
Chcesz wypowiedzieć się w publikacji, podzielić się tym, w jaki sposób udało Ci się wdrożyć działania na rzecz zrównoważonego rozwoju w Twojej firmie? Pisz na adres [email protected] lub zadzwoń 696-142-583 Paulina Patyra