Anna Stykała – makijażystka i stylistka fryzur. Absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego, Wydziału Biologii oraz Międzywydziałowego Instytutu na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Od wielu lat pracuje w branży fashion, współtworzy sesje dla polskich i zagranicznych marek. Obecnie mieszka w Warszawie, reprezentuje ją agencja D’vision.
Przeczytaj również: „Każda marka potrzebuje strategii, która powinna być weryfikowana i aktualizowana” Anna Wykurz opowiada o skutecznym marketingu w branży beauty [wywiad]
Twoja droga zawodowa zaczęła się od …
…stażu charakteryzatorskiego w Teatrze „Wybrzeże” w Gdańsku. Mam bardzo bogatą wyobraźnię. Od dziecka lubiłam tworzyć, coś wymyślać, przerabiać, rzeźbić czy malować. Najbliżsi uważali mnie za osobę uzdolnioną plastycznie, ale nigdy nie myślałam, że może być to moją ścieżką kariery. Nie traktowałam tego poważnie, wręcz przeciwnie, uważałam swoją kreatywność za rodzaj lekkiego natręctwa, które czasem przeszkadza mi w nauce, bo mnie rozprasza i dekoncentruje. Wbrew mojej artystycznej duszy, postanowiłam zdobyć dyplom w „namacalnym” zawodzie i rozpoczęłam studia na Wydziale Biologii Uniwersytetu Gdańskiego. Codziennie, kiedy szłam na uczelnię, mijałam Teatr Wybrzeże i myślałam o aktualnych przedstawieniach.
Z czasem pojawiła się w głowie drobna myśl, że może kiedyś mogłabym jednak spróbować swoich sił jako charakteryzatorka, ale oczywiście tylko dla zabawy. W końcu, gdy już zbierałam materiały badawcze do pracy magisterskiej, zgłosiłam się jako wolontariusz do pomocy w Teatrze. Kiedy spróbowałam swoich sił w charakteryzacji, otworzyły się przede mną zupełnie nowe możliwości. Zaczęłam nagle przygotowywać aktorów do spektakli, pomagać przy etiudach studentom szkoły filmowej, malować artystów na festiwale filmowe i muzyczne. Pisząc pracę magisterską na katedrze Taksonomii Roślin, pracowałam jednocześnie przy reklamach, teledyskach, robiłam charakteryzacje do filmów i programów telewizyjnych. Telefon dzwonił przed każdym weekendem z zapytaniami o makijaże ślubne czy okolicznościowe. Nie było łatwo pogodzić tego z przygotowaniem się do obrony, ale dałam radę i to z bardzo dobrymi wynikami. Na potrzeby rozliczeń musiałam szybko założyć swoją działalność i od tego chyba już zaczęło się na poważnie.
Po zakończonych pierwszych studiach zdecydowałam się na kolejne, już bardziej kierunkowe – na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Dzięki kontaktom i pracy ze wspaniałymi, utalentowanymi artystami, odważyłam się odsłonić światu swoją wrażliwość. Tam ukształtował się mój obecny gust i poczucie estetyki. Punktem przełomowym w mojej karierze było nabycie świadomości, jak istotną rolę w ogólnym wizerunku odgrywają włosy. Dla makijażystki dotąd skoncentrowanej na twarzy, zajęcie się włosami było dopełnieniem portretu, domknięciem całości.
Najlepszy i najgorszy moment w Twojej karierze to … ?
Najlepsze momenty, to te, w których czuję, że moja praca jest ważna i że robię to, co lubię i czuję. To przynosi olbrzymią satysfakcję. Najgorsze momenty to chyba takie, gdy zdaję sobie sprawę, że nie mam wpływu na okoliczności lub ciąg zdarzeń, które finalnie wpływają na efekt mojej pracy. Tak niestety jest, że czasem rzeczy się dzieją niezależnie od nas, a my nie możemy nic z tym zrobić. Kiedyś bardzo mnie to frustrowało. Teraz już wiem, że trzeba umieć odpuścić i to zaakceptować.
Czego o Twojej pracy nie wiedzą inni ?
Inni ludzie nie wiedzą, że życie z pracy twórczej to nie tylko wielki przywilej, ale i wielki wysiłek. Wymagana jest większa dyspozycyjność i elastyczność niż może się wydawać. Na pewno nie jest to droga dla każdego.
Przeczytaj również: K(B)ariery: Asia Sobierajska „Dobry event kończy się dopiero wtedy, gdy przestaje się o nim mówić”
Co byłoby dla Ciebie zawodowym spełnieniem marzeń ?
Nie chciałabym publicznie mówić o swoich największych marzeniach, bo zgadzam się ze stwierdzeniem jednej z wcześniejszych rozmówczyń, że w tej branży należy robić swoje po cichu. Poza tym zasadniczo czuję się zawodowo i prywatnie spełniona. Czerpię błogą radość z pracy, którą łączę z życiem rodzinnym, które również uwielbiam. Natomiast moim zwykłym codziennym celem jest dokańczanie projektów, które są w fazie realizacji. Mam wielkie szczęście do otaczania się fantastycznymi ludźmi, z którymi jest mi po drodze, praca idzie nam dobrze, a efekty przynoszą olbrzymią satysfakcję.
Cechy, które powinna mieć osoba, która chce podążać Twoją drogą to …
Uczciwość wobec siebie i duża samoświadomość, bo zwątpienia będzie dużo. Trzeba umieć podejmować decyzje i brać za nie odpowiedzialność. Rozwój osobisty to częste przebywanie poza własną strefą komfortu. Uczucie dziwności i niedopasowania – należy się z tym liczyć i do tego przyzwyczaić. Pracując z ludźmi, z artystami, bardzo ważna jest otwartość na to, że bywamy różni (jako ludzie) i że to jest właśnie najciekawsze. To samo zagadnienie każdy może widzieć inaczej, a rzecz w tym, żeby w pracy potrafić się zrozumieć i dogadać. Osoby bojące się krytyki, oceny czy szukające akceptacji – do tej pracy się nie nadają.
Kim byś była, gdyby nie to, co robisz teraz ?
Jestem przekonana, że gdyby w tamtym czasie nie przyciągnęła mnie do siebie Akademia Sztuk Pięknych, dalej kontynuowałabym kierunek przyrodniczo-medyczny. Człowiek, jako żywy organizm i procesy w nim zachodzące, fascynują mnie nieustająco; genetyka, biochemia, przyczyna i skutek, narodziny i starzenie się. Być może połączenie nauki ścisłej, jaką jest Biologia, oraz Sztuk Pięknych wykształciło we mnie potrzebę poszukiwania, krytycznego myślenia.
Lubię wiedzieć więcej i patrzeć szerzej, znać kontekst tego, czym się zajmuję. Myślę, że to łączenie ze sobą różnych dziedzin nauk owocuje powstaniem nowej jakości w pracy. Uważam, że jestem nonkonformistką i nigdy nie chodziłam na skróty. Z dwóch ścieżek do wyboru intuicyjnie wybieram drogę dłuższą, trudniejszą, ale i ciekawszą, bo jej ukończenie przynosi większą satysfakcję. Takiej postawy chcę nauczyć moją córkę.
Zdjęcie główne: Aleksandra Modrzejewska