Współpraca Iga Świątek x Lego powinna być wzorcem dla innych marek, które inwestują w influencer marketing. Dlaczego?
Prognoza na 2024 rok skonstruowana przez McKinsey i Business of Fashion wyróżnia zmiany w świadomości konsumentów, które dotkną influencerów z całego świata. Ci będą musieli przemyśleć swoją strategię (a w tym pomysł na swój wizerunek), by dostosować się do ogólnej potrzeby autentyczności.
Czytaj więcej: Tradycyjny influencer marketing przestaje być autentyczny. Jak twórcy będą promować produkty w 2024 roku?
Czy w dzisiejszych czasach możemy mówić o autentyczności?
W mediach społecznościowych niemal wszyscy przedstawiają swoje życia w krzywym zwierciadle – kadrują to, co jest wygodne, co estetyczne, co godne pozazdroszczenia. Tym samym influencerzy z każdym rokiem coraz bardziej nadwyrężali pojecie wiarygodności. Zjawisko to pogłębiały kontrowersje wywoływane chciwością i hipokryzją, utwierdzające wszelkich świadków w przekonaniu, że marketing nie zachowuje miejsca na prawdę. Wystarczy spojrzeć w jakim kierunku powędrowała kariera słynnej Chiary Ferrani. Czy tak od zaplecza wygląda budowanie marki osobistej i twarz, która zachęca nas do zakupów poszczególnych produktów?
Influencer ma być autorytetem
Influencer z definicji jest wpływową osobą, która na zasadzie autorytetu buduje swoją własną społeczność. W idealnym świecie sukces nie stałby za zachwycającym wyglądem i ilością obserwatorów, a kontynuowaniem pasji – tą zauważymy przede wszystkim u osób, dla których media społecznościowe są tylko dodatkiem do życia, a nie definicją całej kariery. Jest to właściwie jedyny model marki personalnej, który możemy łączyć z eksperckością, słusznością czy wiarygodnością.
Influencer marketing vs. autentyczność
Sięganie po autentyczność jest wyzwaniem nie tylko dla samych influencerów, ale także dla reklamujących się marek. Współprace ze sławnymi postaciami mogą przynieść świetne rezultaty lub, wręcz przeciwnie, kryzys wizerunkowy. W 2024 roku od marek oczekuje się nieszablonowych rozwiązań i wyborów, za którymi stoi szczerość. Bo po co nam kolejna reklama kremu wspierana przez osobę, której piękna cera jest wynikiem drogich zabiegów, a nie 5% kwasu hialuronowego zawartego w formule promowanego kosmetyku?
Współpraca Iga Świątek x LEGO dotyka obszaru rozrywki, jednak może stanowić wzór dla wszystkich sztabów marketingowych, również modowych i kosmetycznych.
Czytaj również: Lego stworzyło torebkę idealną. Czy jest szansa ją kupić?
Iga Świątek ambasadorką Lego. Klocki towarzyszą jej od lat
Iga Świątek to wspaniała tenisistka, której nazwisko dla Polaków jest źródłem ogromnej dumy. Jest znana na całym świecie, a jej wizerunek jest nienaganny. Na drugiej szali znajduje się marka, którą wiele z nas traktuje bardzo sentymentalnie – klocki przywodzą na myśl dzieciństwo, a więc i beztroskę oraz źródło spokoju. Oczywiście, można przyczepić się do wielu aspektów korporacji produkującej plastikowe zabawki. Ale dziś nie o tym. Zanim Iga Świątek podjęła się współpracy z LEGO w wywiadach wielokrotnie wspominała, że lubi układać je w wolnym czasie.
— Komuś może wydawać się dziwne, że 20-latka układa klocki, ale to świetny sposób na to, by zająć czymś głowę i się odstresować – powiedziała w 2021 roku dla Sportowy24.
— Daria [Abramowicz, psycholożka sportowa] wpadła na pomysł, żebym składała modele i klocki Lego. To działa bardzo dobrze na mój umysł, bo jestem osobą, która lubi myśleć logicznie i konstruować. Kiedy rozwiązujesz zadania matematyczne, robisz wszystko według zasad i formułek. Tak działa mój mózg, lubię mieć inne rzeczy do roboty niż tenis — zdradziła w wywiadzie dla portalu Sport.tvp.pl.
Długofalowe zaangażowanie jest potwierdzeniem wcześniej wspomnianej autentyczności. Obnaża ogrom pracy kryjącej się za każdym sukcesem oraz potrzebę odstresowania, której potrzebuje każdy, nie tylko pionier danej dziedziny. W 2024 roku Iga wyrusza na Australian Open, a w lipcu rozpocznie rywalizację na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Na przestrzeni lat LEGO okazało się niezbędnym elementem przygotowań tenisistki, dlatego nowa współpraca jest nie początkiem, a kontynuacją pewnej praktyki towarzyszącej Idze od lat.
– To, co bardzo cenimy w podejściu Igi do budowania z klocków to fakt, że jest to nie tylko hobby, ale także ważny elementem ćwiczenia uważności, umiejętności niezbędnej przed ważnymi meczami. To szczególnie ważne dla młodych umysłów, które coraz częściej są przebodźcowane szkołą, zajęciami pozalekcyjnymi czy mediami społecznościowymi, pozostawiając im niewiele czasu na swobodną zabawę – komentuje Maciej Seliński, dyrektor generalny na Polskę, Ukrainę i kraje bałtyckie w Grupie LEGO.
Czytaj również: Jak Igrzyska Olimpijskie wpłyną na sytuację marek luksusowych? Francuska branża jest pełna obaw
Zdjęcie główne: materiały prasowe