Szwedzki gigant H&M wstrzymał współpracę z dostawcą włókiem z Chińskiej prowincji Xinjiang. Decyzja spowodowana jest publikacją informacji świadczących, że w tamtejszych fabrykach dochodzi do pracy przymusowej i wykorzystywania mniejszości etnicznych i religijnych. W sprawę zaangażowała się Unia Europejska oraz Stany Zjednoczone.
Oskarżenia o pracę przymusową u dostawcy H&M
Australijski think tank Australian Strategy Policy Institute (ASPI) opublikował raport, w którym znalazły się informacje na temat współpracy H&M’u z fabryką Huafau w mieście Ahui, podejrzewaną o programy pracy przymusowej. Przedsiębiorstwo odzieżowe wystosowało oficjalny komunikat, w którym oświadcza, że nigdy nie współpracowało z fabryką, jedynie pośrednio kooperowali z podwykonawcą Huafau Fashion. H&M zakomunikowało, że nie ma wskazań na pracę przymusową u dostawcy, jednak na czas wyjaśnienia się sprawy zawiesza współpracę z firmą na okres 12 miesięcy. Równocześnie szwedzki gigant upewnił się, czy u innych producentów na terenie Chin, z którymi współpracuje, nie dochodzi do wykorzystywania pracowników.
Unia Europejska i Stany Zjednoczone reagują na podejrzenia
W związku z domniemaną sytuacją pracy przymusowej w regionie Xinjiang Unia Europejska wywarła presję na rządzie Chin, aby zezwolił na wpuszczenie do swoich fabryk niezależnego obserwatora. Miałby on skontrolować kwestie praw człowieka w manufakturach oraz ocenić powodzenie przyszłych inwestycji europejskich w stolicy kraju. Na sytuację zareagowały także Stany Zjednoczone, oświadczając, że amerykańskie służby celne zablokują transport produktów wykonanych z Xinjiang w obawie, że zostały one wyprodukowane przez osoby zmuszane do pracy. Chiński rząd w odpowiedzi na zarzuty Australian Strategy Police Institute, przedstawicieli Unii Europejskiej oraz Stanów Zjednoczonych twierdzi, że zarzuty o pracy przymusowej są fałszywe a oskarżenia to atak wymierzony w partię rządzącą.