noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Raport Greenpeace: które marki zmieniły swoje postępowanie przez ostatnie 7 lat?

REKLAMA
noSlotData

Niemiecki oddział Greenpeace opublikował raport z akcji Detox My Fashion rozpoczętej w 2011 roku. 80 marek, które wzięły udział w akcji i zobowiązały się do wyeliminowania szkodliwych substancji z procesu produkcji odzieży, poczyniło w tym czasie duży postęp. Oto najważniejsze informacje i wnioski płynące z tego raportu.

Inicjatywa Detox My Fashion

Greenpeace ujawnił w lipcu 2011 roku powiązania między chińskimi zakładami włókienniczymi produkującymi odzież m.in. dla Nike i Adidasa, które wylewały do wody niebezpieczne chemikalia. Organizacja opublikowała wówczas raport Dirty Laundry, a dzień później wystartowała akcja Detox My Fashion. Celem jej działań ma być całkowita redukcja wylewania do dróg wodnych niebezpiecznych substancji chemicznych do 2020 roku.

Pierwszym krokiem było stworzenie listy chemikaliów, które należało wyeliminować na wszystkich etapach produkcji, zwanej MRSL (Manufacturing Limited Substances List). Wyszczególniono w niej 11 najważniejszych typów substancji do wyeliminowania. Lista jest wciąż uzupełniana. W tym samym czasie branża zareagowała na działania Greenpeace, tworząc organizację Zero Discharge of Hazardous Chemicals. Współpracują z nią również te marki, które nie biorą udziału w Detox My Fashion.

Wydarzeniom towarzyszącym tym działaniom były happeningi, na przykład “strajk manekinów” odbywający się przed sklepami Zary w 30 krajach w listopadzie 2012 roku. Akcja okazała się skuteczna – trzy dni po wydarzeniu koncern Inditex zadeklarował chęć współpracy w ramach Detox My Fashion.

Odzieżowi giganci podejmują wyzwanie

Żądanie przejrzystości w kwestii pozbywania się przez fabryki chemikaliów, choć początkowo wzbudziło wśród niektórych sceptycyzm, zyskało z czasem wielu zwolenników. Do akcji dołączyły nowe marki. Zobowiązanie podjęło do tej pory 80 marek, a wśród nich marki luksusowe, producenci fast fashion, ubrań sportowych i outdoorowych. Należą dziś do niego takie marki jak wspomniani Adidas i Nike, a także Marks&Spencer, Mango czy Benetton oraz koncerny Inditex i H&M. Przystąpiły do niego również sieci sklepów dyskontowych sprzedające odzież, na przykład Kaufland, Lidl i Tesco. Burberry i Valentino to jedyne marki premium, które zdecydowały się na współpracę z Greenpeace.

>>> Przeczytaj również: Jak wyeliminować plastik z codziennej pielęgnacji?

Siedem lat później

Raport Destination Zero – Seven Years of Detoxing the Clothing Industry został opublikowany 12 lipca 2018 roku. Przedstawia efekty podjętych przez uczestniczące marki zobowiązań i wskazuje sposoby na efektywniejsze działanie w przyszłości.

źródło: inhabitat.com

Widoczny progres

Greenpeace wyróżniło marki, które zrobiły duży postęp w kwestii detoksykacji – na przykład koncerny Inditex, H&M i Fast Retailing (należy do niego Uniqlo). Marki podjęły wiele innych działań, m.in. programy gospodarki wodnej (np. GAP) i zmniejszenie liczby odpadów (grupa PVH – właściciele marek Calvin Klein i Tommy Hilfiger) czy kolekcje z recyklingu (H&M i The North Face).

72% marek zadeklarowało, że całkowicie wyeliminowały one perfluorowane i polifluorowane substancje chemiczne (PFC) ze swoich produktów, a pozostałe 28% robi coraz większe postępy w ich eliminacji. 72% biorących udział firm upubliczniło lub dąży do upublicznienia danych dotyczących całego łańcucha dostaw, 28% – tylko danych bezpośrednich dostawców.

Niewątpliwym sukcesem jest powołanie audytu OEKO-TEX, który zajmuje się testowaniem i certyfikacją surowców tekstylnych. Raport wspomina również o wsparciu organizacji non-profit, w tym ruchu Fashion Revolution, który powstał jako odpowiedź na zawalenie się fabryk odzieżowych Rana Plaza w Bangladeszu w 2013 roku.

Nad czym marki nadal muszą pracować? 

Jako trudności napotykane w realizacji postanowień, współpracujące firmy wymieniają m.in.: brak przejrzystości i identyfikowalności dostaw chemicznych, a także brak wsparcia prawnego i politycznego w egzekwowaniu tych wytycznych.

Marki współpracujące z Greenpeace stanowią 15% całego przemysłu odzieżowego. Z raportu wynika, że pozostałe 85% robi bardzo mało lub nie robi nic, żeby poprawić sytuację środowiska i swoich pracowników.

Według prognoz zawartych w raporcie największym wyzwaniem przemysłu odzieżowego stanie się nadprodukcja. Analitycy Greenpeace przewidują, że konsumpcja odzieży wzrośnie z 62 milionów ton w 2017 roku do 102 milionów ton w 2030 roku – to wzrost o prawie 63%.

Rozwój fast fashion spowodował zwiększenie wykorzystania poliestru – stanowi on obecnie 60% odzieży na całym świecie. To pięta achillesowa przemysłu modowego. Według badań przedstawionych w raporcie Greenpeace pod tytułem Fast Fashion, Fatal Fibres z 2017 roku, poliestrowa odzież zatruwa wodę nie tylko podczas procesu produkcji, ale także podczas prania. Jedna część garderoby stworzona z poliestru uwalnia podczas jednego prania do miliona włókien mikroplastycznych. Receptą ma być sugerowane w raporcie zwiększenie stosowania wiskozy.

źródło: inexhibit.com

Co dalej?

Greenpeace dąży do całkowitego wyeliminowania chemikaliów z procesu produkcji odzieży do 2020 roku. Nawołuje do starań o sprawiedliwość i przejrzystość przemysłu odzieżowego. Szczególnie dotyczy to sekcji chemii włókienniczej, która powinna skupić się na opracowaniu bezpiecznych alternatyw dla używanych dotychczas środków. Organizacja oczekuje także lepszej współpracy wewnątrz branży, zapewnienia godnych warunków pracy w fabrykach (zredukowania niesprawiedliwości społecznych i środowiskowych) oraz opracowania lokalnych i globalnych regulacji.

Istotne może okazać się wsparcie polityczne. Tylko polityka może umocnić w następnych latach to, co osiągnęliśmy dzięki naszemu zaangażowaniu – powiedziała serwisowi ecotextile.com szefowa projektu Kirsten Brodde. Potrzebne są konkretne lokalne przepisy, aby zająć się niebezpiecznymi substancjami, które wciąż pozostają problemem dla marek zaangażowanych w Detox.

Nie uda się także bez uświadomienia znaczącym graczom branży, że zanieczyszczenia i nadmierna konsumpcja tekstyliów jest naprawdę poważnym problemem, a jego rozwiązanie zależy właśnie od nich.

Mając na uwadze ocieplenie klimatu, rosnące góry odpadów i zanieczyszczenia z syntetycznych ubrań rozprzestrzeniające się w oceanach, każdy z nas musi odrzucić status quo i dążyć do lepszej przyszłości – pisze w raporcie Bunny McDiarmid, dyrektorka wykonawcza Greenpeace International.

Raport można przeczytać tutaj.

REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Newsletter

FASHION BIZNES