noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
Girls Watch Porn, czyli marka z misją i cenzurą

Girls Watch Porn jako marka z misją – trud właściwego postępowania

REKLAMA
noSlotData

Instagramowe konta propagujące wiedzę z dziedziny edukacji seksualnej, którą polskiej młodzieży się odmawia, stają się masowo blokowane bądź usuwane. Marki z misją znikają z przestrzeni internetowej, jednak jak feniks wracają silniejsze. Tak jak marka Girls Watch Porn. 

Girls Watch Porn, czyli marka z misją i cenzurą
źródło: GWP Brand

Problemem, z jakim mierzą się konta edukujące społeczeństwo w kwestii seksualnej, są słowa kluczowe dla niesionej przez nie wiedzy. Seks. Orgazm. Wagina. Cipka. Masturbacja. Od zarania te słowa krzyczą: tabu! Z czego wynika brak komunikacji, jeśli chodzi o tematy związane z ludzką seksualnością? Ze wstydu? Zbyt konserwatywnego wychowania? Otóż sedno tej ciszy leży w braku edukacji na poziomie szkolnym. 

Obecnie psychologowie, seksuolodzy, wszelkiej maści aktywiści, za cel obrali sobie nagłaśnianie potrzeby wiedzy seksualnej. Nie żeby gorszyć społeczeństwo, nie żeby rewolucją seksualną obalać rządy. Wszystko po to, by żyć bezpiecznie. Postawmy sprawę jasno – to nie prokreacja jest głównym celem człowieka, a potrzeby człowieka nie da się wpisać w schemat piramidy. Potrzebą człowieka, obok snu, jedzenia czy samorealizacji jest spełnienie seksualne. O zgrozo! 

“Potrzebą człowieka, obok snu, jedzenia czy samorealizacji jest spełnienie seksualne. O zgrozo!” 

Kobiety, takie jak: Sara Tylka (@psychosekslogicznie), Kasia Koczułap (@kasia_coztymseksem), Maja Staśko (@majakstasko) czy Martyna Kaczmarek (@martynakaczmarek) na swoich instagramowych kontach propagują wiedzę seksualną. Każdy ich post dotyczy innej kwestii, jednak zawsze słowa płynące z ich ust czy pisany ich palcami jest poparty doświadczeniem, wiedzą i troską. Od momentu wycofania edukacji seksualnej ze szkół, podobnych kont pojawiło się w sieci więcej. To obecnie jedyne miejsce, żeby uzyskać informacje o swoim ciele, o przemianach i jego potrzebach. Jednak w internecie edukatorska wizja seksu zderza się z tym wymiarem pornograficznym, brutalnym, błędnym. 

Dziewczyny oglądają porno, czyli o marce z cenzurą

Znacie koszulki, na których wyszyty czerwoną nicią jest napis Girls Watch Porn? Lub te, gdzie brokatowe serce krzyczy podpisem BDSM. Albo subtelne, ultra dziewczęce figi. Satynowe, z falbanką. Marka odzieżowa pod szyldem Girls Watch Porn powstała przed 3 laty. Była to odpowiedź na braki w systemie. Myślicie, jak ciuch zmieni percepcję seksualną… jednak hasło, jak dobra reklama, musi być chwytliwe. A nie ma nic głośniejszego, niż słowo “porno” na linii wzroku. Poznajcie brand, za którym stoi idea. 

źródło: GWP Brand

Dwie Pauliny – Kołaczek i Krzyważnia – doszły raz do wniosku, że kobiety wcale nie pragną księcia na białym koniu. Kobiety nie potrzebują ratunku, ani też żeby obchodzić się z nami, jak z kruchą porcelaną. Drzemiąca w nas, kobietach siła, stała się motorem napędowym dla… bloga, nie marki. Dziewczyny wspólnie niosły słowo ratujące kobiety przed – jak “słodko” się go nazywa – waniliowym seksem. Clue GWP wyszło z potrzeb seksualnych kobiet, które naprawdę oglądają filmy pornograficzne. Drodzy Panowie, zaskoczeni? 

“Nie każda chce waniliowego seksu i miłości aż po grób. Dziewczyny oglądają porno i eksperymentują z seksem. Traktuje się to jako coś wstydliwego, jednak taka jest rzeczywistość, a podwójne standardy dotyczące filmów dla dorosłych jedynie hamują kobiecą seksualną ekspresję.”

Tak GWP pisze o kwestii podejścia do seksu przez kobiety na swoim blogu. I to prawda. Rozmowy o swoich potrzebach, pragnieniach albo nawet dyskomforcie mają miejsce wyłącznie w gronie przyjaciółek. Ponieważ w grę wchodzi wstyd. Jednak obnażamy się, również emocjonalnie, przed partnerem seksualnym, dlaczego więc stronimy od zakomunikowania tego, co nam przeszkadza? Kiedy Paulina Kołaczek samodzielnie przejęła stery Girls Watch Porn, seks-rewolucja spotkała cenzura. 

Walka o kobietę

Marka odzieżowa była kolejnym krokiem w manifeście kobiecej seksualności. Słowo w przestrzeni internetowej nie dociera jednak do tak dużego grona, jak można by zakładać. Wyraz wyszyty czy nadrukowany na ubraniu przyciąga wzrok przechodniów, bez względu na wiek czy płeć. Współczesny feminizm pokazuje, że pornografia nie musi być patriarchalną opresją kobiet. Kobiety mają prawo oglądać filmy dla dorosłych, mają również prawo mówić o tym wprost, a nawet w nich występować i zupełnie się tego nie wstydzić. Paulina Kołaczek zajmuje się grafiką i projektuje, co połączyła w swojej działalności aktywistycznej. Propaguje sekspozytywny feminizm. A nam zdradziła, jak to jest burzyć mury cenzury. 

“Współczesny feminizm pokazuje, że pornografia nie musi być patriarchalną opresją kobiet”.

Nazwa Girls Watch Porn od samego początku stanowiła problem – słowo porn nie jest akceptowane przez algorytmy. Marka zmieniła nazwę na GWP Brand, żeby uniknąć blokowania ich działalności. Jednak cenzura rządzi się swoimi prawami. Blokowane są treści edukacyjne, podczas gdy spotykamy się co rusz z mocną erotyką. Porn w nazwie to nie jedyna przeszkoda marki. Jak mówi Paulina Kołaczek, na początku blokada konta reklamowego na Facebooku wynikała z adresu URL, gdzie wyraz nie mógł przejść. Głowa GWP ominęła ten patyk, by ostatnimi czasy napotkać kłodę, którą ciężko przeskoczyć. Na Instagramie prawie cały czas miałam shadow bana, np. za każdym razem po użyciu #lgbtq lub podobnych. Po 5 latach prowadzenia tam profilu, dostałam też blokadę konta, sama do końca nie wiem czemu, bo i tak nie działałam tam z pełną swobodą. 

Walka z cenzurą 

Kojarzycie akcję #FreeTheNipple? Męskie sutki mogły być pokazywane w przestrzeni internetowej, kobiece już niekoniecznie. Za opublikowanie postu z kobiecą piersią, na którym sutek nie został zasłonięty, aplikacja usuwała post. Obecnie, Instagram korzysta z tzw. cichych blokad. Ogranicza działalność profilu za “niesubordynację” względem regulaminu. Jak jednak prowadzić konto edukujące w tematyce seksualności, skoro co drugie słowo jest zakazane w instagramowym uzusie? 

Ostatniego miesiąca, z przestrzeni internetowej po raz kolejny zniknął instagramowy profil Girls Watch Porn. Dla Pauliny, Instagram był i będzie ulubionym medium. To tam stworzyłam najsilniejszą społeczność, bardzo zaangażowaną. Jego utrata była bolesna i tu nie chodzi nawet o zasięgi, a o wiadomości, kontakty, które z dnia na dzień straciłam. Dzięki Instagramowi, z Pauliną mieli kontakt ludzie, którzy byli zainteresowani odzieżą, ale też propagowaną przez jej markę ideą. Z wieloma podjęła współpracę. Z jeszcze większym gronem wymieniała wiadomości – konwersacja dzięki takim osobom nie zaniknie.

Walka z cenzurą ma sens, jeśli przyświeca jej większy cel. 

Zapytałam ją, czy ma jeszcze siłę, by raz za razem zakładać kolejne konto dla marki. Jednak konto GWP nie jest tworzone na potrzeby marki, lecz ludzi. Kolejny profil założyłam już nie po to, żeby w całości mu się oddać tylko, żeby wciąż mieć łatwy kontakt z tymi osobami

Marka z misją

Jak mówi Paulina Kołaczek, cegiełki GWP dokładanie były sukcesywnie, jednak mierząc miarą innych marek, poświęcenie czasowe w budowaniu brandu trwa dłużej. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta – zaangażowanie, misyjność. Bardzo dbam o to, żeby trafić do właściwych osób i z tą ścianą się nie spotykać. Ścianą, czyli ogromnym znakiem stopu ze strony aplikacji, odbiorców czy innych zainteresowanych, aby zdjąć z sieci edukatorski wymiar konta. Paulina mówi o powierzchowności w podejściu, braku chęci zagłębienia się w tematykę GWP. Często poruszamy temat pracy seksualnej czy „tytułowego” porno, a jest to dla wielu wciąż kontrowersyjny temat nieważne czego konkretnie dotyczy i jak jest przedstawiony.

Problemem jest powierzchowność

Ludzie widząc słowo porno wyrabiają sobie opinię, przypinają łatkę. Porno w wydaniu Girls Watch Porn nie ma związku z wyuzdanymi filmami, a wiedzą. Niestety, uprzedzeni nie przeczytają słów Pauliny, nie wyniosą nowych informacji. W efekcie, myślenie społeczne nie ulegnie transformacji. 

Zapytałam Paulinę o percepcję relacji kobieta–seks odkąd zaczęła prężnie działać w GWP. Kobieca seksualność wciąż w mniemaniu innych łączy się z kobietą wyuzdaną, jednak Paulina zapewnia, że zmiana się dokonuje na naszych oczach. Dzięki kobietom, które zostały już wymienione, a także dzięki Paulinie. Konta na Instagramie robią robotę. Jednak przed nami jeszcze długa droga. GWP istnieje od 10 lat ,więc widzę poprawę, ale to wciąż nie jest to, o czym byśmy marzyły. Bardzo często mówiąc komuś o mojej marce, a dopiero później pokazując, jak wygląda (branding, produkty), słyszałam – „ale to nie jest seksowne”. Co zatem jest seksowniejsze od, jak mówi Paulina, klientki, która wraca do niej z feedbackiem, że w jej ubraniach czuje się pewna siebie?  

Pewność jest potrzebna, kiedy nosi się na piersi napis „Girls Watch Porn”, na pewno znajdzie się ktoś, kto będzie chciał to skomentować, może czasami wyśmiać. Ja wiem, że osoby, które wybierają moje produkty są na taką dyskusję merytorycznie gotowe. Seksowność nie bierze się znikąd, ona rodzi się w psychice. Jeśli nie czujemy się pewnie, poczucie własnej wartości ulatuje. Bez niej nie da się stąpać twardo, obserwując, z miarowym oddechem. Na to składa się seksowność. 

Transparentność dziewczyn, które oglądają porno 

Paulina Kołaczek zarobione pieniądze inwestowała w GWP, żeby praca duetu imienniczek nie poszła na marne. Hardość się opłaciła, ponieważ marka nie dość, że ma w swoich szeregach wiernych klientów, to jeszcze może pochwalić się transparentną produkcją.  

Materiały kupuję u polskich producentów, zlecam szycie w polskich szwalniach, stale współpracuję z jedną szwalnią, plus dodatkowo z dwiema innymi „z doskoku”, kiedy potrzebuję wyprodukować czegoś więcej. Hafty na produktach wykonuje hafciarnia ze Szczecina, tam też mieszka Paulina. Dzięki temu, że jest na miejscu, w każdym momencie może doglądać procesu produkcyjnego. Jeśli jakiś kolor nici nie pasuje do wcześniej założonej koncepcji, może wprowadzić natychmiastowe zmiany. Mam nerwicę natręctw pod tym względem, nie zasnę jeśli coś estetycznie nie gra

Porn, porn, porn!

Prowadzenie własnej marki nie jest usłane różami i Paulina Kołaczek o tym doskonale wie. Często ze względu na słowo porn nie mogła wziąć udziału w targach. Z tego tytułu wypowiedzi czy wywiady dotyczące marki nie ujrzały światła dziennego. Ludzie boją się słowa „porn” jak najgorszego zła, nie szukają w naszym haśle refleksji, to zawsze boli najbardziej. Pozytywy jednak przewyższają negatywy. Współpraca marki z  autorytetami w dziedzinie seksualności człowieka, z aktywistkami, artystkami jest czymś, co wynosi Paulinę ponad chmury. Łączy marzenia z niesieniem pomocy.

A że jedno słowo burzy kilka osób, cóż… 

REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Newsletter

FASHION BIZNES