Jesteśmy w trzech czwartych miesiąca mody, ja mam za sobą swoje pierwsze doświadczenie z tym świętem. Z ramienia mojego bloga – GeekGoesChic – wzięłam udział w London Fashion Week (Tydzień Mody w Londynie) i jestem zadowolona z każdej chwili spędzonej na tym wydarzeniu. Mam wrażenie, że cztery najważniejsze tygodnie mody są dla nas-Polaków czymś niesamowicie zaczarowanym, dlatego chciałam krótko opisać swoje przygody, a zwłaszcza napisać, jak się dostać, jak przygotować i dlaczego warto jechać na takie wydarzenie.
Zaczynając od końca – dlaczego warto wybrać się na tydzień mody?
Przede wszystkim po to, aby doświadczyć branży na Zachodzie i poznać nowych ludzi. Tylko i aż po to. Jeśli chcemy budować w naszym kraju marki międzynarodowe – dobrze jest się wybrać i zbadać to, jak wygląda ten przemysł oraz tak duże przedsięwzięcie. Warto pamiętać, że na tygodnie mody zjeżdża się cała branża modowa: projektanci, blogerzy, fotografowie, prasa, kupcy… można by jeszcze wymieniać. Nie sposób nie poznać choć jednej, fajnej osoby.
Dlaczego trzeba odczarować tygodnie mody?
Trzeba odczarować je dla branży i chcących pracować w zawodach z nią związanych. Dla konsumenta – im mocniej zaczarowany tym lepiej. Jest to przyczyna, dla której na przełomie lutego i marca oglądamy w prasie modowej tylu celebrytów, w tak modnych i drogich ubraniach. Dla nas, pracujących lub aspirujących – jest to czas ciężkiej orki, wyostrzania zmysłów i refleksu. Oczywiście, każdy kraj ma swoją specyfikę, ale uczestników łączy jedno – cele biznesowe. Nie ma co się oszukiwać, wszyscy przyjechali na to wydarzenie dlatego, że powinni tam być. A wydarzenie to po prostu ekskluzywne targi. Tylko, że ich targetem są jednostki zorientowane na luksus. Czy jest w tym odrobina lansu? No, może troszkę ;).