Paczkomaty InPost, punkty odbioru w Żabce, czy kioskach Ruchu przejmują rynek dostaw. To wygodniejsze i tańsze rozwiązanie kurierskie rozprzestrzenia się coraz szybciej nie tylko w Polsce. W Niemczech czy w Skandynawii punkty odbioru paczek już dawno wyparły dostawy pod adres. Czy zbliża się koniec dostaw kurierskich do domu?
Krótka historia InPostu
W 2016 roku dzisiejszy miliarder Rafał Brzoska tonął w długach. Miał 65 milionów dolarów zadłużenia i gorączkowo próbował znaleźć nowych inwestorów. Przed przekształceniem w to, czym jest dzisiaj InPost, firma zajmowała się reklamą tradycyjną – wrzucaniem ulotek reklamowych do skrzynek na listy. Na skraju bankructwa Brzoska zdecydował się zamknąć biznes pocztowy latem 2016 roku. Grupa private equity z Bostonu przejęła InPost w kwietniu następnego roku. Transakcja o wartości 400 milionów złotych spłaciła długi firmy i dała Brzosce kolejne 460 milionów złotych. To przejęcie pozwoliło powiększenie sieci paczkomatów do 4400 w ciągu roku. Transakcja odbyła się w niemal idealnym momencie – niedługo po tym rozpoczęła się pandemia.
Wzrost zakupów online – sukces InPostu
Między innymi dzięki pandemii zakupy online wzrosły o 36% w ciągu zaledwie 12 miesięcy. Przychody InPostu wzrosły do 2 i pół miliarda złotych, co oznacza wzrost o 104% w 2020 roku. Dzisiaj Inpost obsługuje 36% wszystkich przesyłek wysyłanych w Polsce. Brzoska ma obecnie 11 734 szafek na terenie naszego kraju, ponad 1100 w Wielkiej Brytanii oraz kilkaset we Włoszech.
Inpost zyskuje około 8 złotych za paczkę, a jego koszty ograniczają się do ustawienia szafek, robocizny i dzierżawy ziemi, na której stoją szafki. W roku 2020, firma zarobiła ponad 345 milionów złotych. Nasze automaty do paczek podwajają przychody rok do roku – mówi dla “Forbes” Brzoska.
Wartość InPostu na Amsterdamskiej giełdzie wynosi 9,7 miliarda dolarów. Udziały Brzoski to 1,1 miliarda dolarów. Przekonał on inwestorów, że jego szafki są tańszą, bardziej ekologiczną alternatywą dla flot samochodów dostawczych przemierzających europejskie miasta. Jedna jednostka magazynowa może obsłużyć 24 samochody ciężarowe – mówi “Forbes” Brzoska – Dlatego przyszłością są szafki.
Siatka punktów odbioru rośnie
Europejskie usługi pocztowe oraz UPS i Amazon również zmieniają się, inwestując w punkty odbioru. Wykorzystują do tego sklepy – podobne jak polska Żabka, czy kiosk Ruchu. To szybki i tani sposób na ustanowienie takich punktów, który jednak w okresie pandemii okazał się zawodny – w sklepach, które są miejscami pierwszej potrzeby tworzyły się długie kolejki. Brzoska planuje wykorzystać słabość tych firm i dalej rozwijać się w Europie. W marcu ogłoszono umowę o wartości 675 milionów dolarów – InPost kupił giganta dostawczego Mondial Relay. Szafki tej firmy mają zostać umieszczone w najbardziej ruchliwych sklepach w całej francuskiej sieci.
Europejscy giganci pocztowi, tacy jak niemiecka Deutsche Post również stawiają na paczkomaty.
Czy pick-up pointy wyprą dostawę do domu?
Według ekspertów z Last Mile, od połowy 2019 r. w Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii odnotowano 40-procentowy wzrost punktów odbioru paczek. Największy – w Polsce. Od połowy 2019 roku, liczba punktów dostępowych w Polsce wzrosła o ponad 70 procent. Znajduje się tu najwięcej automatów paczkomatowych (11 tys.). Za Polską plasują się Hiszpania (10 tys.) i Niemcy (7 tys.).
O powodach wzrostu popularności pick-up pointów piszą eksperci z Mckinsey & Co. w raporcie z września 2020. 68% ankietowanych konsumentów, którzy po raz pierwszy skorzystali z usługi punktu odbioru podczas lockdownu, twierdzi, że planuje dalej korzystać z paczkomatów.
Rosnąca popularność paczkomatów nie zaskakuje – to tańsza i wygodniejsza metoda odbierania paczek. Wpisuje się w trend automatyzacji, pozwalający ograniczyć kontakt z drugim człowiekiem, co jest atrakcyjne dla coraz większej ilości osób. W okresie Covidu była to szczególnie istotna cecha. Paczkomaty pozwalają na odbiór w dogodnym momencie, eliminując konieczność czekania w domu na kuriera. Maleje również liczba transakcji za pobraniem, które generują większość wysyłek kurierskich. Paczkomat również oferuje opcję odbioru za pobraniem. Zatem – czy pick-up pointy wyprą dostawę do domu? To się okaże. Jednak nie ma wątpliwości, że w najbliższej przyszłości czeka ich wiele triumfów.