Wiadomość o zamknięciu sklepów Tallinder zaskoczyła wszystkich. Marka istnieje na rynku od stycznia i nie przetrwała nawet roku. Dodatkowo z funkcji wiceprezesa spółki zrezygnował Hubert Komorowski, odpowiedzialny za rozwój marek: House, Mohito i Sinsay.
Proces zamknięcia marki będzie kosztowny, bo wyniesie około 26 mln zł. Szacunkowe straty marki Tallinder za cały 2016 r. sięgną około 20 mln zł, przy pierwotnie planowanej stracie w wysokości około 1 mln zł.
Jeszcze w ubiegłym tygodniu na konferencji poświęconej wynikom finansowym za pierwszą połowę tego roku zarząd LPP zapowiadał dalszy rozwój sklepów Tallinder. Kilka dni temu wszyscy docenialiśmy piękną sesję wizerunkową z Olą Rudnicką w roli głównej. Jednak jak się okazuje: obecny poziom sprzedaży okazał się być trzykrotnie niższy od początkowych planów i nawet po ich rewizji nie gwarantuje spółce LPP osiągnięcia rentowności marki Tallinder w najbliższych kilku latach – dowiadujemy się z komunikatu prasowego spółki.
Jeszcze na początku maja jedna akcja LPP kosztowała 5800 zł. Teraz kosztuje 5005 zł. W ciągu niecałych dwóch tygodni spółka zanotowała spadek rzędu 795 zł. Tylko dzisiaj odzieżowy gigant stracił na giełdzie ponad 6 proc.
Nie jest niespodzianką fakt, że inna marka z grupy LPP — Reserved— odnotowuje spadek odwiedzalności sklepów o kilka procent. Mniejsze zainteresowanie marką spółka upatruje w kadrach, które zostały przesunięte do pracy na rzecz Tallindera i marki Sinsay. Wygląda na to, że LPP cofnie się o krok i ponownie skupi na swojej największej marce Reserved.
Zmiany w LPP są niezbędne, jednak spółka prowadzi intensywne prace nad poprawą produktu, logistyki i zarządzania w marce Reserved.
Od stycznia do czerwca tego roku LPP otworzyło 92 nowe sklepy, w tym piękny butik w St. Petersburgu. Dodatkowo zwiększa swoją obecność na runku rumuńskim i niemieckim, a także zapowiada debiut na rynku białoruskim.
Chcemy być bliżej klienta – powiedział na konferencji Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes zarządu. Salony Reserved czeka zmiana w ekspozycji i układzie sklepów. Witryny będą szerokie i transparentne, pozwolą na głęboki wgląd do sklepu. Nowoczesne oświetlenie ociepli nastrój, przymierzalnie nabiorą przestrzeni, a meble zostaną zastąpione bardziej prostymi, uniwersalnymi formami. Wygląda na to, że LPP przeniesie estetykę z salonów Tallindera do Reserved. Jak się również dowiedzieliśmy, już zimą zobaczymy efekty konkursu na witryny w różnych galeriach w całej Polsce zaprojektowane przez studentów.
KADRY I ZESPÓŁ KREATYWNY
Aby móc konkurować na rynku, spółka LPP musiała uzupełnić swoje kadry o świeży talent. Pierwszym krokiem w tym kierunku było nawiązanie współpracy z Gdańskim ASP i zrealizowanie 6-miesięcznego programu Fashion Starter. Przez pół roku 25 uczestników szkoliło swoje umiejętności pod czujnym okiem doświadczonych projektantów z Reserved i Tallindera, a sześciu z nich otrzymało możliwość realizacji swoich projektów przy zespole tych marek. Jak się jednak okazuje, Trójmiasto jest niewystarczające, aby zasilić zespół kreatywny LPP. Stało się to zatem priorytetem spółki. Spora grupa młodych dizajnerów preferuje Warszawę i niechętnie myśli o przeprowadzce do pomorskiego. W samej stolicy funkcjonują co najmniej trzy uczelnie prywatne i publiczne, które mają bardzo dużo do zaoferowania. Wobec tego podjęto decyzję o zatrudnieniu dyrektora kreatywnego Sho Kondo oraz o stworzeniu niewielkiej grupy kreatywnej właśnie w Warszawie. Co więcej showroom LPP w Warszawie zostanie powiększony o dodatkową przestrzeń.
Chociaż cała grupa LPP zakończyła I półrocze ze zwiększoną sprzedażą na poziomie 16.7% to spółka przechodzi przez wiele zmian. Dość szybko podejmowane kroki w kierunku poprawy sytuacji powinny przynieść efekty już w przyszłym roku. Nie da się jednak ukryć, że aby móc konkurować ze swoją ofertą na rynkach zagranicznych, LPP musi przedsięwziąć drastyczne kroki w celu poprawy sytuacji. Eliminacja marki Tallinder ze swojego portfolio jest widocznie jednym z nich.
Autor: Urszula Wiszowata