Brytyjski Asos przechodzi wiele zmian i choć nadal sprzedaż na platformie jest na plusie, wydatków końca nie widać. Czy okażą się inwestycjami?
Kilka miesięcy temu pisaliśmy o spadających zyskach brytyjskiego giganta. Nie oznacza to jednak kłopotów finansowych, ale zmiany strategiczne, które podejmuje firma. W okresie od marca do czerwca tego roku włącznie, sprzedaż wzrosła o 12% w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego. Wzrost był szczególnie odczuwalny w Wielkiej Brytanii (+16%). Najmniej zakupami byli zainteresowani Amerykanie i Europejczycy. Klienci dokonali 24.8 miliona transakcji czyli o 14% więcej niż w 2018 roku.
Asos odnotował spadek zysków o 87% (przed opodatkowaniem) w porównaniu do analogicznego okresu w roku ubiegłym.
Mniejsze wypłaty dla pertnerów
Przypomnijmy, że Asos to przede wszystkim marketplace czyli platforma, który udostępnia swoją technologię, logistykę, obsługę klienta w zamian za prowizję (polski odpowiednik Empiku czy Showroom.pl). Z wrześniem tego roku, marki i projektanci mieliby obniżyć oddawaną prowizję o 3% w zamian za wspomniane inwestycje. Oszczędności w wypłatach dla kontrahentów miałaby podreperować finanse firmy.
Przedstawiciele Asosa dopatrują się obniżenia zysków przede wszystkim w spadku liczby odwiedzin na stronie, jak i spadku pozycji w wyszukiwarkach. Asos poczynił także ogromną inwestycję w nowe centrum logistyczne i wdraża nowe rozwiązania technologiczne do swoich centrów dystrybucji chociażby w USA. Inwestycja w udogodnienie logistyczne póki co przyniosło odwrotny efekt co niepokoi inwestorów.
Dyrektor generalny, Nick Beighton, oświadczył, że firma zidentyfikowała listę spraw, które „mogłaby wykonać lepiej”. Podkreślił również, że duże inwestycje platformy dały detalistom większą pewność, że jej wyniki ulegną znacznej poprawie w drugiej połowie roku. Beighton podkreślił, że założenia finansowe firmy na 2019 rok są wciąż aktualne.
Czy nowa technologia opłaci się na dłuższą metę
Asos zadeklarował, że innowacje mające na celu poprawę działalności firmy przyniosły oczekiwane zyski – chodzi tu przede wszystkim o kwestię krótkoterminowych cen, zarządzanie zapasami oraz nowe strategie marketingowe. Firma wprowadziła ostatnio 200 wersji swojej strony internetowej – w zależności od kraju, co miało jednak negatywny wpływ na wyniki w wyszukiwarkach. Asos wprowadził także zmiany w zakresie nawigacji strony internetowej przez klientów, głównie w zakresie wyświetlania nowych produktów.
Warto przypomnieć, że Asos na początku miesiąca ogłosił aktualizację swojej polityki zwrotów, umożliwiając klientom oddanie zakupionych towarów w przeciągu 28 dni, a nie 45 – jak dotychczas.
Koniec z pobłażliwą polityką zwrotów
Firma oświadczyła również, że planuje rozprawić się z osobami, które nadużywają prawa zwrotu. Chodzi tu o nagminne praktyki kupowania rzeczy jedynie w celu użycia ich do zdjęć na media społecznościowe, a następnie zwracania ich do sklepu. Asos zapowiedział, że planuje stworzyć „czarną listę klientów”, których konta zostaną zbanowane. Nowa strategia, choć w pełni zrozumiała, może mieć jednak widoczne skutki w kolejnych wynikach odzieżowego giganta.
CZYTAJ RÓWNIEŻ…