Ania Kruk komentuje sprawę przegranego procesu z Vistula Group

REKLAMA

Poniedziałkowe wydanie “Pulsu Biznesu” umieściło oświadczenie, w którym Ania Kruk – firma tworząca biżuterię, miała przyznać się do czynu nieuczciwej konkurencji wobec spółki Vistula Group. Marka poinformowała jednak, że powyższe oświadczenie nie wyszło od niej. Przypomnijmy, że firma Ania Kruk przegrała proces z Vistulą, który trwał pięć lat. 

Zakończony niedawno proces to efekt sporu między rodziną Kruków a Vistulą. Założona i wszystkim dobrze znana marka biżuteryjna W. Kruk, 10 temu została przejęta przez grupę Vistula&Wólczanka (aktualnie Vistula Group). Od 2012 roku na rynku obecna jest spółka Ania Kruk, którą prowadzi rodzeństwo – dzieci Wojciecha Kruka.

Oświadczenie, które gazeta przedstawiła jako to wydane przez firmę Ania Kruk brzmiało: Spółka Ania Kruk Sp. z o.o. z siedzibą w Poznaniu oświadcza, że dopuściła się wobec spółki Vistula Group S.A. czynu nieuczciwej konkurencji, nakłaniając pracownika Vistula Group S.A., bez zgody zarządu Vistula Group S.A., do produkcji elementów do swoich artykułów z zakładzie produkcyjnym stanowiącym własność Vistula Group S.A.
Ania Kruk Sp. z o.o. z siedzibą w Poznaniu oświadcza, że działania te były bezprawne i i wyraża ubolewanie z powodu ich wystąpienia. 

Firma Ania Kruk ogłosiła jednak, że to nie ona wydała powyższe oświadczenie:Ogłoszenia w “Pulsie Biznesu” i “Gazecie Wyborczej” z dnia 19.02.2018 nie zostały opublikowane przez spółkę ANIA KRUK i stanowią naruszenie jej dóbr osobistych. W związku z tym spółka podejmie dalsze kroki prawne – czytamy w wiadomości, którą podzieliła się z nami firma.

Ania Kruk zabrała głos w sprawie i wystosowała oficjalny komunikat:

Określenie “materiały do produkcji biżuterii do salonów Ania Kruk” dotyczy elementów, które zostały znalezione na stole jednego z pracowników, które miały wartość 80 zł. Nie zostały przeze mnie zaprojektowane, a tym bardziej komukolwiek zlecone czy zamówione. Zobaczyłam je pierwszy raz w czasie postępowania sądowego i w mojej ocenie, nie nadawały się do produkcji biżuterii. Oczywiście szanuję wyrok sądu drugiej instancji. Ostatnie 5 lat, to było 20. różnych spraw w sądzie, wszystkie wygrane przez naszą rodzinę. Ostatnia z nich, również wygrana w pierwszej instancji, trafiła do sądu drugiej instancji, gdzie na kilkanaście zarzutów, jeden tylko został uznany. Nie zgadzamy się z tym zarzutem, ale szanujemy wyrok sądu. W jego efekcie i dokładnie według wymagań sądu pod koniec grudnia opublikowaliśmy ogłoszenia z przeprosinami. W poniedziałek – 19.02. pojawiły się ogłoszenia w prasie, które nie zostały opublikowane przez spółkę Ania Kruk, a przez nieznane mi źródło i stanowią naruszenie naszych dóbr osobistych.

>>> Przeczytaj również: O kobiecie, do której należy ostatnie słowo. Wywiad z Anią Kruk

Newsletter

FASHION BIZNES