W pierwszej kolekcji ślubnej zaprojektowanej przez Stellę McCartney nie znajdziemy szerokich sukni, spektakularnych, wijących się za panną młodą welonów czy osławionych bez.
Zamiast tego McCartney namawia przyszłe małżonki do minimalistycznych krojów, oszczędnych wzorów, a także… ślubnych garniturów. Klasycznie, elegancko i nowocześnie. Na pewno niejedna panna młoda odetchnie w końcu z ulgą: w końcu coś minimalistycznego, a wiemy, że często takie rzeczy znaleźć najtrudniej.
>>> Przeczytaj również: Anja Rubik w sesji dla „Vogue Germany” przemierza zaśnieżone, górskie szlaki.
OGLĄDAJ DALEJ…
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA