Czułem się duszony tą nową falą, która powstała z powodu Vetements. Byłem tym cholernie znudzony – Demna Gvasalia w szczerej rozmowie dla “Vogue” opowiada o swoim nowym stylu życia.
Demna Gvasalia marką Vetements zrewolucjonizował całą branżę modową. Ich sukces był spektakularny, szybki i… męczący. Jak przyznaje: Byłem tym cholernie znudzony: klubami nocnymi, paryską młodzieżą, gangiem… Z jednej strony to było wspaniałe – z drugiej, miałem wrażenie, że Vetementes z tego wyrosło.
Wspomniane znudzenie było katalizatorem do zmian i prawie rok później Demna przyznaje, że jest teraz zupełnie innym człowiekiem. W tym czasie zajął stanowisko dyrektora kreatywnego w Balenciaga, przeniósł Vetements z Paryża do Zurychu i rozpoczął zdrowszy styl życia. Podjęcie zdrowszej drogi życia zmieniło moje relacje z ludźmi – zaznacza.
A było mu to potrzebne – dziś Gvasalia mówi, że jest szczęśliwy, jednak wciąż wspomina najcięższy czas, który nastał wraz ze słynnym pokazem w kościele, kiedy to cały świat poznał hasło May The Bridges I Burn Light My Way: To był najcięższy czas, jaki kiedykolwiek przeżyłem. W moim prywatnym życiu było dużo gówna i naprawdę nie wiedziałem, czego chciałem. W moim życiu zawodowym robiłem to, co lubiłem, ale trwałem w związku, który nie działał…
>>>Czytaj również: Valentino zmienia logo – co skłoniło ten dom mody do takiej decyzji?
Z czasem, jak wspomina, uświadomił sobie co jest ważne: przyjaciele, prawdziwe relacje, dystans, spokój. Moda to sex, drugs and rock’n’roll, ale dla mnie to także odpowiedzialność (…) Potrzebowałem ciszy i czasu, by poznać oraz odkryć siebie.
Za wspomnianą dojrzałością pojawiły się nowe przemyślenia i decyzje. Te zmiany w życiu prywatnym z pewnością przebiją się w nowych kolekcjach i projektach. Pracuję nad projektem, który będzie moją odpowiedzią na wszystko – już w styczniu – lakonicznie wyjawia Demna Gvasalia.
Co jeszcze zdradził słynny projektant? Więcej możesz przeczytać TUTAJ.