Mija 6 tygodni od otwarcia salonu marki Reserved w Londynie. Wydarzenie, w które zainwestowano miliony zaczyna przynosić zyski.
Wiele miesięcy przygotowań, sztab ludzi i setki wydanych milionów złotych zaczyna przynosić pierwsze fakty. Sprzedaż w salonie Reserved w Londynie jest o 15 proc. wyższa, niż zakładaliśmy – ujawnia prezes LPP Marek Piechocki. Inwestycja w salon na Oxford Street wyniosła 4,7 mln funtów, a polski brand nie ma czego się wstydzić. Sąsiedztwo z Top Shopem oraz H&M zobowiązuje, a nawet daje przewagę, ponieważ salon Reserved jest nowoczesny i dostosowany do potrzeb klienta na miarę dzisiejszych czasów. Dodatkowo jest wyposażony w nowinki technologiczne: czekając na koleżankę naładujesz telefon, a wchodząc do przymierzalni nie musisz już zaglądać pod kotary czy pukać do drzwi, bo jest system nawigujący ruchem podobny do tego używanego na parkingach samochodowych.
Ciekawa jest też witryna. Aby salon mógł konkurować z najlepszymi zastosowano w nim ekrany multimedialne i specjalne oświetlenie w systemie DALI, które pozwala z dowolnego miejsca na świecie sterować natężeniem światła, temperaturą barwową czy dynamiką, tworząc „scenariusze oświetleniowe” – różne sceny w zależności od pomysłu, kolekcji czy pory dnia. Przyciągnięcie wzroku klienta to klucz do sukcesu, szczególnie na ulicach handlowych europejskich stolic, gdzie wiele marek konkuruje ze sobą o zainteresowanie klientów.
Odzieżowy gigant z Gdańska zamierza jeszcze w tym roku otworzyć 60 nowych sklepów swoich pięciu marek.
Autor: Ula Wiszowata