noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

lawmore: Print pod ochroną

REKLAMA
noSlotData

Jedni zachwycają się dresowym total look marki Risk made in Warsaw, inni gustują w ciuchach z linii Trend Print Clash od River Island albo z najnowszej kolekcji Mary Katrantzou. Jeszcze inni te printy projektują. Jak zapewne się domyślacie, ten artykuł nie będzie traktował o tak popularnych na polskich ulicach, zdjęciach kotów, chmur i kosmosu nadrukowanych całościowo na bluzę czy t-shirt, tylko o konkretnym pattern-design oraz o princie jako dochodowej domenie wzornictwa przemysłowego.

Jeżeli zaczęliście czytać ten artykuł z myślą o tym, że dowiecie się czym jest utwór, wzór przemysłowy, znak towarowy itd., musicie uzbroić się w cierpliwość do publikacji następnego artykułu. Tym razem spójrzmy na prawo własności intelektualnej z innej perspektywy. Moda to sezonowość. Niektóre printy to must-have sezonu wiosna-lato 2015 inne nigdy nie wychodzą z mody, jak kratka Burberry. Przy czym z roku na rok konkurencyjność i dynamika zmian na rynku odzieżowo-tekstylnym wciąż wzrasta. Niektóre marki (jak wspomniana wyżej Mary) są od razu kojarzone i budują swoją atrakcyjność na printach, u innej marki wprowadzenie printu to fenomen nagłaśniany na skalę światową. Wartościowy, silny rynkowo print jest jednym z najbardziej komercyjnych przedmiotów praw własności intelektualnej, gdyż ich majątkowy charakter umożliwia zyskowny obrót takimi prawami. Przykładowo, licencja na wyjątkowy, ale i rozpoznawalny print może być udzielana przeróżnym podmiotom: producentom tapet, zastawów stołowych, samochodów czy nawet ubranek dla psów, a miesięczny zysk z takiej licencji jest często niebagatelnie wysoki.

Ochrona printu może być formalna i nieformalna. Formalna to oczywiście rejestracja wzoru przemysłowego albo rejestracja wzoru jako znaku towarowego, w krajowym Urzędzie Patentowym, rejestracja „na Unię Europejską” czy rejestracja międzynarodowa. W rezultacie rejestracji wzoru przemysłowego czy znaku towarowego projektant (albo dom mody) nabywa prawo wyłączne korzystania ze wzoru/znaku w sposób zarobkowy lub zawodowy na terytorium objętym rejestracją. Jest to kosztowna, ale relatywnie pewna ochrona. Zaletą jest również możliwość ochrony kilku odmian wzorów w ramach jednego zgłoszenia.

Z kolei ochrona nieformalna powstaje na trzy sposoby – (1) poprzez ustalenie printu jako utworu w jakiejkolwiek postaci, (2) poprzez ujawnienie nowego wzoru na rynku, (3) poprzez sprzedaż produktów ze wzorem. Przy pierwszej opcji print staje przedmiotem ochrony prawnoautorskiej. Przy drugiej, właścicielowi wzoru przysługuje ochrona jako tzw. niezarejestrowanego wzoru wspólnotowego. Otóż wzory przemysłowe upublicznione na terenie UE i spełniające przesłanki nowości i indywidualności są automatycznie chronione przez 3 lata od dnia pierwszego udostępnienia, jednakże wyłącznie przed kopiowaniem (czyli brak jest ochrony przez wzorami podobnymi). Z tego też powodu generalnie uznaje się, iż jest to ochrona przeznaczona dla produktów o krótkotrwałej żywotności rynkowej, zależnych od sezonowości mody i jej zmieniających się trendów.

Trzecie opcja wywodzi się z ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwej konkurencji. W tym przypadku przede wszystkim należy brać pod uwagę czyn nieuczciwej konkurencji jakim jest naśladowanie gotowego produktu, polegające na tym, że za pomocą technicznych środków reprodukcji jest kopiowana zewnętrzna postać produktu (ale tylko jeżeli może wprowadzić klientów w błąd, co do tożsamości producenta lub produktu).

Na pewno główną zaletą ochrony nieformalnej jest jej automatyczne powstanie (ewentualnie po spełnieniu określonych przesłanek). Jednakże poważnym mankamentem jest trudność, a czasami wręcz niemożliwość udowodnienia, że to my jesteśmy twórcami danego printu albo, że nabyliśmy prawa do tego printu od jego twórcy. Oczywiście, istnieją sposoby na udokumentowanie faktu, kto jest podmiotem wskazanych praw, chociażby jego notyfikacja przed notariuszem przed wprowadzeniem wzoru na rynek. Jednakże jest to wciąż bardziej problematyczny argument niż świadectwo rejestracji wzoru przemysłowego.

Konkluzja wydaje się być prosta. Jeżeli chcemy budować legendę naszego printu, jak to robi np. Hermes, inwestujmy w rejestrację, a przy tym stosujmy strategię budowania więzi klienta z firmą, istniejącą bez względu na aktualne trendy i indywidualne gusty. Jeżeli zaś przewidujemy jedynie produkcję sezonową albo eksperymentalną (np. w celu przyciągniecie uwagi do marki, którą wszyscy kojarzą wyłącznie z monochromatycznym basicem), skoncentrujmy się na ochronie nieformalnej printu.

 

Artykuł przygotowany przez lawmore – doradztwo prawne i biznesowe dla branży kreatywnej.

lawmore

REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tagi
REKLAMA
noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Newsletter

FASHION BIZNES