Jedną z dróg do realizacji marzeń o pracy w branży modowej jest nauka w szkole artystycznej. Wybór jest ogromny: studia dzienne na akademiach czy uniwersytetach, Akademiach Sztuk Pięknych w całej Polsce, studia podyplomowe, szkolenia, kursy, etc.
Ostateczna decyzja o uczelni powinna być jednak oparta na kadrze i osiągnięciach absolwentów placówki, którą bierzemy pod uwagę. Najlepsi nauczyciele potrafią rozwinąć talent swoich podopiecznych i przygotować ich do kolejnego kroku w karierze. Są prawdziwymi mentorami.
W Międzynarodowej Szkole Kostiumografii i Projektowania Ubioru pracuje śmietanka towarzyska polskiego sektora modowego. Świetnie dobrana kadra, która uczy dizajnu, technik krawieckich, konstrukcji historii mody, rozwija wyobraźnię i daje możliwości nabierania doświadczenia już podczas nauki. Postanowiliśmy zapytać ich, jak wiążą swoje prężnie prosperujące firmy z pracą ze studentami, jak przeprowadzają młodych ludzi przez proces twórczy, ale przede wszystkim, jak czują się w roli nauczycieli. Rozmawiamy z Weroniką Pietras, dyrektor kreatywną Simple, Andrzejem Foderem, głównym projektantem w PAWO, Marcinem Paprockim, Michałem Szulcem, którzy prowadzą marki pod swoim nazwiskiem i Magdą Rozenfeld – reżyserką pokazów mody.
Jak przekładasz pracę w swojej firmie na pracę ze studentami MSKPU? Na co kładziesz nacisk?
Weronika Pietras: Obie z pełnionych przeze mnie funkcji wbrew pozorom mają sporo wspólnego. W obu przypadkach, zarówno kiedy prowadzę zajęcia ze studentami na MSKPU, jak i podczas codziennych rytuałów w Simple przy pracy z kolekcją i zespołem, otoczona jestem kreatywnymi, inteligentnymi ludźmi, których uwagi nie można przykuć byle czym. To wielkie i niezwykle rozwijające wyzwanie. Sama bardzo wierzę w ciężką pracę i spełniające się dzięki temu marzenia i dokładnie to staram się przekazać studentom. Bardzo dbam też, by realizując się być wciąż tym samym, a nawet lepszym człowiekiem. Skracam dystans, bo ten potrafi skrzywdzić nieśmiałe choć wielkie talenty. Uczę, że pozytywna energia jest dobra na wszystko i otwiera wiele drzwi. Na legendarne „humory Mirandy” szkoda nerwów i życia, a na pewno nie ma na nie miejsca na początku kariery. Jeśli chodzi o artystyczną stronę pomysłów pozostawiam studentom sporą wolność. Nigdy nie używam sformułowania, że coś mi się nie podoba. Staram się tak prowadzić konsultacje, by pomysł i potrzeba zmiany dojrzały bez siarczystych słów krytyki.
Andrzej Foder: Praca w PAWO oraz w innych wcześniejszych firmach dała mi doświadczenie i niezbędną praktykę w racjonalnym projektowaniu ubiorów, takim, które łączy walor mody z walorem ekonomicznym. Praca w firmie odzieżowej uczy szacunku dla klienta oraz myślenia nie tylko o swoim talencie. W przemyśle odzieżowym najważniejsze przecież to sprzedać (nie wyprodukować) jak najwiekszą liczbę ubiorów wg swoich projektów. Pracując ze studentami staram się im uzmysłowić, że projektowanie ubiorów jest czynnością zadaniową. Staram się przekazać swoje doświadczenie i zwrócić uwagę na to, jak ważny w modzie męskiej jest detal, czas, miejsce i funkcja.
Michał Szulc: Staram się unikać łączenia tych dwóch światów. Z doświadczenia wiem, że w trakcie edukacji najistotniejsza jest kreacja, badanie możliwości swojej kreatywności, sprawdzanie pomysłów, a nie myślenie o sprzedaży i komercyjnym projektowaniu. Czas na zdobycie komercyjnego doświadczenia powinien przyjść na samym końcu edukacji, a najlepiej już po dyplomie. Po pierwsze czasem trudno jest studentom oddzielić strefę kreacji od strefy komercji, zwykle doświadczenie komercyjne zabija kreację. Musimy się mierzyć z targetami, kosztami, pułapami cenowymi. Po drugie wciąż brakuje firm, które odważyłyby się zaufać wyobraźni projektanta. Zwykle ograniczają się do nudnych i sprawdzonych modeli, choć i ta sytuacja powoli zmienia się na lepszą.
Marcin Paprocki: To dla nas bardzo ważne. Praca z młodymi osobami, obserwacja ich postępów i zaangażowania daje nową perspektywę w naszej pracy. Czasami jest to inspirujące. Satysfakcjonujące jest to, że nasze uwagi inspirują innych i są wskazówkami w temacie mody. Bycie dla kogoś autorytetem niesie za sobą dużą odpowiedzialność. Jest to za każdym razem wyzwanie.
.
Magdalena Rozenfeld: Moja praca, oprócz umiejętności zawodowych, w ogromnym stopniu opiera się na komunikacji – skutecznej komunikacji. Duży nacisk kładę właśnie na ten aspekt. Studenci na zajęciach często muszą opowiedzieć o swoich pomysłach, nie tylko słowem, mogą zrobić to obrazem i dźwiękiem. Każdy sposób, który zbliża słuchającego do ich wizji jest cenny. Przygotowując kolekcję, robiąc sesję zdjęciową czy pokaz mody niezwykle istotna jest umiejętność porozumiewania się. Projektanci muszą ją nabyć, by osiągnąć oczekiwany efekt od współpracujących z nimi osób. Wydaje się to oczywiste, jednak po pierwszej rozmowie z krawcową odszywającą projekt ta oczywista umiejętność jest weryfikowana. Język branży, odnoszenie się do konkretnych przykładów ze świata nie tylko sztuki, właściwe nazewnictwo i wiele innych czynników pomagają pracować w zespole nad projektem, kolekcją, marką, sukcesem. Komunikacja pomaga pracować na sukces.
Czytaj dalej…
Z zewnątrz wszystko wygląda świetnie kiedy się tam nie studiuje, ostatnie zachowania osób prowadzących tę uczelnię względem uczniów są totalną porażką. Mają dobrą reklamę i tyle, niestety muszę to stwierdzić choć bardzo żałuję, bo liczyłam na tę szkołę.