noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Ile wart jest Twój t-shirt?

REKLAMA
noSlotData

INDITEX, H&M, LPP, C&A, Primark, KiK – każdy z nas kojarzy te marki. Oczywiste jest także, że są to przedstawiciele współczesnego obrazu spopularyzowanej mody, którą znamy dobrze z pierwszych stron gazet, ale niewiele o niej wiemy. Fast fashion jest narzędziem gospodarki kapitalistycznej, która kreuje swoich konsumentów od podstaw. Zaczyna od wytworzenia potrzeby – must have i jednocześnie bezwarunkowo ją zaspokaja poprzez sale.

Klient wszechobecnej mody jest wyłącznie elementem dobrze dopracowanego równania zerojedynkowego, w którym zawsze wygrana leży po stronie fast fashion. Konsumenci są jednym z ogniw w łańcuchu przemysłu tekstylnego, którego początek zaowocował już w drugiej połowie XX wieku. Wtedy lokalne i rodzinne marki zaczęły międzynarodowe współprace z  obecnymi obszarami produkcyjnymi, które po dzień dzisiejszy są tanią siłą roboczą.

System jest dość prosty, opiera się na kilku podstawowych zasadach, które leżą po dwóch stronach ludzkich zwierciadeł. Po jednej z nich znajduje się świat, w którym mamy możliwość kupowania co dwa tygodnie nowych kolekcji, możemy podziwiać piękne, kolorowe kampanie i czekać na sezonowe wyprzedaże. Natomiast po drugiej stronie fast fashion jest świat produkcyjny, który funkcjonuje dzięki naszej hiperkonsumpcji i niepohamowanym potrzebom posiadania. Dla nich szybka moda stała się jedną z niewielu dróg, by móc pracować i przeżyć. Dlaczego te dwa oblicza są tak różne? Ponieważ fast fashion to nie jest już moda, to system, w którym nie ma miejsca na człowieka. Amancio Ortega twierdzi, że tworzy kolekcje dla współczesnych, wyzwolonych i wymagających kobiet, które są dla niego inspiracją. Założyciel między innymi ZARY nie pamięta jednak o kobietach, które  zbierają kwiaty bawełny, chorują od oparów barwników syntetycznych, umierają z głodu na plantacjach lub giną w podziemiach gruzów fabryk. Wartością nadrzędną fast fashion jest kategoryzacja ludzi, którzy mogą i mają dostęp do władzy. Fast fashion mimo masowego zasięgu jest  tworzona dla wybranych populacji.

To system, który jest opakowany w comiesięczne nowe trendy, lecz chowa swoje ciemne strony za kolorytem nowych kolekcji. Modne kroje rodem z high fashion przysłaniają szowinizm gatunkowy, opierający się na dominacji jednego gatunku. Dysproporcja powoduje automatyczne wyeliminowanie gatunków i strefy podwładnej. To eliminacja, której podłożem jest zysk i tania siła robocza. Braki w wykształceniu oraz celowe zaniechania w procesie rozwoju ustrojów politycznych, chociażby ich zalążków, pozwala człowiekowi XXI wieku na zawłaszczenie terenów oraz ludzkich istot, tworząc współczesne obozy pracy.

 Źródło:ecouterre.com
Źródło:ecouterre.com

Sweatshopy stały się jedną z oznak szowinizmu gatunkowego, są to tzw. współczesne „ośrodki” pracy, które opierają się na łamaniu praw człowieka. Fabryki, w których pojęcie praw człowieka, moim zdaniem, jest totalną abstrakcją. Kraje produkcyjne wymagają inwestorów i ich inwestycji, dzięki którym powinna być tworzona lepsza rzeczywistość, jednak tak nie jest! Może to nikogo nie dziwi, ale też nikt z tym nic nie robi. Wyniki z raportu z 2011 roku The International Textil Garment and Leather Workers Federation dotyczące kondycji fabryk na Sri Lance, Filipinach i Indonezji, potwierdzają nieludzką strukturę fabryk. Szwaczki pracują prawie dwukrotnie więcej niż przeciętny Europejczyk, a warunki BHP są jeszcze większą abstrakcją niż prawa człowieka. Dzień pracownika rozpoczyna się o 6 rano i kończy o godzinie 20. Nadgodziny w cywilizowanym świecie to dodatkowe źródło dochodu, natomiast na obszarach wyzysku to normalny czas pracy, który może wynieść nawet 100 godzin miesięcznie dodatkowo. Nie interesuje nas ich sytuacja, bo my mieszkamy w krajach, w  których mamy  możliwość wyboru.

Shipping nie dotyczy wyłącznie produkcji i transportu, to także wyzyskiwanie pracowników. W miejscach, w których wysoki poziom ubóstwa pozwala  władzy i inwestorom na wiele.  Twój t-shirt wytwarzany jest w kraju nietolerancji dla związków zawodowych i praw człowieka. W kraju, w którym 82% populacji mieszka na wsiach, ma ograniczony dostęp do wody pitnej. Pozostałe kilkanaście procent mieszka w miastach lub w ich slumsach, gdzie źródła wody pitnej mogą być skażone. Miasta poszerzone są przez usypane sterty śmieci-wyspy, nowe obszary, na których w blaszanych (12-20 m2) domach mieszkają całe rodziny. Edukacja kończy się na piątej klasie szkoły podstawowej, a prawie 50% społeczeństwa to analfabeci, którzy nie są w stanie potwierdzić swojej daty urodzenia, ponieważ obowiązek metryki urodzenia został zalegalizowany w 2013 roku.

 Źródło:ecouterre.com
Źródło:ecouterre.com

Fast fashion to Bangladesz! Kraj, w którym w 14 dni powstają ubrania, by zaopatrzyć wszystkie europejskie sklepy danej marki. W 12 godzin 1250 pracowników szyje 1500 sztuk„ markowych” ubrań, ale norma wynosi 2400 i ta norma musi zostać wykonana. Oznacza to, że przez miesiąc ciągłej pracy, (ponieważ w Bangladeszu pracuje się  przeważnie przez 7 dni w tygodniu) szwaczki szyją od 45000 do 72000 sztuk sieciówkowych ubrań. Średnie zarobki pracowników bangladeskiej fabryki to 175,50 zł, nietrudno więc wyliczyć, że przeciętny koszt  utrzymania 1250 pracowników wynosi 219375 tys. zł. Chcesz wiedzieć ile warta jest Twoja koszulka? Wyprodukowanie jednego t-shirtu waha się w granicach od 3,80 do 4,10 zł. Jednocześnie to cena i wartość życia w  Bangladeszu i większości krajów produkcyjnych przemysłu modowego.

Autor: Sonia Przybył

REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

REKLAMA
noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Newsletter

FASHION BIZNES