W ubiegłym tygodniu światem wstrząsnęła wiadomość o śmierci Prince’a – wielkiej legendy muzyki rozrywkowej.
Żyjąc w rzeczywistości, której ogromnym elementem są social media, jest się przyzwyczajonym, że komentowane w nich jest wszystko, włącznie z tragedią, jaką jest śmierć. Oczywiście nie ma nic złego w okazaniu żalu, ważny jest natomiast sposób, w jaki się to zrobi. Niestety reakcja wielu marek na śmierć gwiazdora była, eufemistycznie mówiąc, nietaktowna, a publikowane zdjęcia czy grafiki pod przykrywką smutku, w rzeczywistości stanowiły reklamę.
Część z firm zmieniła kolor czcionki tym samym oddając hołd artyście.
General Mills, właściciel produktu Cheerios użyło swojego produktu do ‘wyrażenia smutku’. Wpis na Twitterze zniknął tak szybko jak się pojawił, a przedstawiciele firmy przeprosili za niestosowne zachowanie.
Lenovo porównało swoje wartości korporacyjne do charakterystyk cechujących Prince’a.
He embodied so much of what we prize most: fearlessness, love and a refusal to stand still. RIP, @Prince.
— Lenovo (@lenovo) April 21, 2016
Z kolei marka Lilly Pulitzer opublikowała inspirujące zdanie odnoszące się do wartości Prince’a tym samym promując jeden ze swoich produktów.
“A strong spirit transcends rules.” – #Princepic.twitter.com/v3fpb99T6g
— Lilly Pulitzer (@LillyPulitzer) April 21, 2016
Najodważniej podszedł do tragedii portal Pornhub.
Heaven just got a whole lot sexier pic.twitter.com/diLQRHbJgD
— Pornhub ARIA (@Pornhub) April 21, 2016
Wykorzystanie ludzkiej tragedii do własnej promocji jest po prostu złe i niesmaczne. Marketingowcy wielkich firm często zapominają, że zmarły miał rodzinę, przyjaciół i znajomych, którzy szczerze przeżywają jego odejście i należy im się spokój i szacunek. Większość marek, na szczęście, zreflektowało się i usunęło kontrowersyjne posty. No ale – rzecz raz wrzucona do sieci w sieci pozostanie. Podobnie jak niesmak po zaistniałej sytuacji.
Autor: Kasia Michalik