Każdego sezonu z niecierpliwością czekam na pokaz Ricka Owensa. Utożsamiam się z jego stylem, popieram artyzm i kocham modę grungową, ciemną i dziką. Sama niejednokrotnie prowokuję i eksperymentuję z ubiorem, wierząc że jeśli mam ochotę tak wyglądać, to czemu nie. Artyści mogą jeszcze więcej, rozumiem to i akceptuję. Jednak to co zobaczyłam wczoraj, było co najmniej niesmaczne.
Poprzeplatani ciałami modele, nogi w powietrzu, pośladki na wierzchu i ledwo idący ludzie, próbujący sprostać wymaganiom samego dizajnera. Prowokująca natura Owensa jest mi znana i zawsze już z góry zakładam, że czeka mnie show, jakich mało. Ale tym razem nie mogłam ani skoncentrować się na kolekcji, ani na modelach. Totalny mętlik w głowie, który lepiej żeby szybko przeminął.
Z ogromnym zdziwieniem obserwowałam komentarze wielu portali, którzy mam wrażenie “odlecieli” tak jak sam artysta. Jeden z najpopularniejszych magazynów w Polsce pisze: Fenomenalny pokaz Ricka Owensa! Tym razem kobiety były ubrane w kobiety. Kolekcja opowiadała o siostrzeństwie, macierzyństwie i przyjaźni kobiet.
Sam projektant broni swojej wizji: Kolekcja opowiada o matczynej opiece, o kobietach wychowujących kobiety, kobietach stających się kobietami oraz o kobietach wspierających się nawzajem. Te uprzęże są symbolem więzów miłości, współczucia i wzajemnego wsparcia.
Można odnieść wrażenie, że takie pokazy i publikacje powstają, bo są nośne i kontrowersyjne, ale czy sensowne? Kocham inność, podziwiam dziwactwa, ale wszystko ma swoje granice smaku. Ta została przekroczona.
Dla wszystkich tych, którzy narzekają, że moda ma mało wspólnego z rzeczywistością mam dobre wiadomości, wystarczy, że “zarzucisz” na siebie swojego przyjaciela i w drogę. Ja jednak pozostanę przy klasycznej modzie.
Na deser zostawiłam Wam wywiad z artystą tuż po pokazie, przeprowadzony przez “Vogue”.
Autor: Urszula Wiszowata
Pomysł nie jest nowy. Pierwszą osobą, która wpadła na taki pomysł, był Leigh Bowery, australijski piosenkarz, performer i projektant. Jakkolwiek oceniać show zaprezentowany przez Ricka Owensa, w mediach po jego pokazie odzew okazał się całkiem spory.