noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
Whatsapp reklamy. Wielka zmiana na najpopularniejszym komunikatorze świata. Na zdjęciu kobieta z telefonem w rękach, z dużą czarną gumką na środku głowy i w białym topie bez rękawów.

Najpopularniejszy komunikator świata wprowadza reklamy. Zmiana dotknie 3 miliardy użytkowników!

REKLAMA
noSlotData

WhatsApp – najpopularniejszy komunikator świata – rozpoczyna największą w swojej historii próbę monetyzacji. Zmiany są od dawna wyczekiwanym (i równie długo zaprzeczanym) krokiem Meta, ale firma podkreśla, że czaty prywatne pozostaną wolne od reklam.

Co dokładnie oznacza największa w historii monetyzacja WhatsAppa? Poniższy tekst wyjaśni:

  • Jakie nowe formaty reklam zobaczymy w zakładce „Aktualizacje” i kto będzie je widział?
  • Czy prywatne czaty naprawdę pozostaną w 100 % wolne od reklam i szyfrowane end-to-end?
  • Na czym polega płatna subskrypcja kanałów i jakie korzyści otrzymają twórcy oraz marki?
  • Jak Meta zamierza targetować reklamy, skoro twierdzi, że nie udostępni numerów telefonów?
  • Które kraje dostaną reklamy jako pierwsze i dlaczego właśnie te rynki?
  • Jak harmonogram wdrożenia może wpłynąć na 3 mld użytkowników aplikacji na całym świecie?
  • Dlaczego Meta zdecydowała się wprowadzić reklamy właśnie teraz – i co ma z tym wspólnego WeChat?

Whatsapp wprowadza reklamy

16 czerwca 2025 r. Meta ogłosiła, że w ciągu najbliższych miesięcy wprowadzi do WhatsAppa pierwsze w historii reklamy oraz dwa nowe narzędzia monetyzacji: płatne subskrypcje kanałów i możliwość ich promowania w katalogu Channels. Zmiany obejmą wyłącznie zakładkę Aktualizacje, a więc sekcje Status i Channels, z których codziennie korzysta ok. 1,5 mld osób, podczas gdy prywatne czaty pozostaną w pełni zaszyfrowane i wolne od reklam. Meta zapowiada stopniowy, globalny rollout – pierwsze reklamy mają pojawić się jeszcze latem, lecz w części krajów użytkownicy zobaczą je dopiero pod koniec roku.

Reklamy w zakładce Aktualizacje – co dokładnie się zmienia?

Nowe formaty pojawią się pomiędzy relacjami Status, które działają jak stories z Instagrama, oraz w katalogu kanałów, gdzie wyróżnione treści będą oznaczone jako promowane. Meta podkreśla, że reklamy nie trafią do okna rozmów ani do listy czatów. Zobaczą je tylko ci, którzy otwierają zakładkę Aktualizacje, a samą kartę można wyłączyć w ustawieniach aplikacji. Poza klasycznymi spotami wideo i grafikami platforma wprowadzi opcję płatnych subskrypcji kanałów, oferując twórcom i markom nowy sposób na sprzedaż ekskluzywnych treści bezpośrednio w komunikatorze.

Przeczytaj również: Ta polska aplikacja modowa bije rekordy popularności. Odpowiada za 65% sprzedaży

Prywatność nadal priorytetem

Nikila Srinivasan, wiceprezeska ds. produktów biznesowych WhatsAppa, zapewnia, że wszystkie rozmowy, połączenia i statusy pozostaną szyfrowane end-to-end, co uniemożliwia Meta lub reklamodawcom wgląd w ich treść. Firma deklaruje, że do targetowania użyje jedynie podstawowych danych, takich jak kraj, miasto, język urządzenia czy aktywność w zakładce Aktualizacje, a numery telefonów nie będą sprzedawane ani udostępniane. Pomimo tych zapowiedzi eksperci ds. prywatności, ostrzegają, że nawet ograniczone metadane mogą pozwolić na profilowanie użytkowników.

Kiedy i gdzie pojawią się reklamy na Whatsapp?

Reklamy startują w wersji testowej od razu po ogłoszeniu, lecz Meta przewiduje ich pełne wdrożenie w „kolejnych miesiącach”, przy czym kolejność rynków będzie uzależniona od gotowości prawnej i technicznej. Według Business Insidera pierwszymi regionami będą najpewniej Ameryka Łacińska i Azja, gdzie wskaźniki korzystania z Statusów są najwyższe, a reklamodawcy od dawna proszą o nowe powierzchnie kampanijne. 

Dlaczego Meta komercjalizuje najpopularniejszy komunikator?

Choć WhatsApp ma ponad trzy miliardy aktywnych użytkowników miesięcznie, generuje ułamek przychodów Facebooka i Instagrama, co od lat budziło pytania inwestorów o sposoby monetyzacji komunikatora. W 2023 r. szef aplikacji Will Cathcart publicznie zaprzeczał planom wprowadzania reklam, jednak rosnące koszty infrastruktury i presja wyniku sprawiły, że Meta wróciła do tego pomysłu, szukając inspiracji w modelu chińskiego WeChata. Zdaniem analityków krok ten może zapewnić firmie nowy strumień przychodów w momencie, gdy konkurencja na rynku reklamy cyfrowej staje się coraz ostrzejsza.

Przeczytaj również: Te polskie restauracje zostały wyróżnione gwiazdką Michelin. Poznaj je wszystkie

REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Newsletter

FASHION BIZNES